Rozdział 10 - Wspólny trening z Samezuką

483 42 3
                                    

O 7 obudziła mnie mama przed swoim wyjściem do pracy. Rozbudziłam się i ubrałam. Zjadłam, wypiłam kawę i umyłam. Prawie zapomniałabym śniadania, a tego mógłby pożałować mój żołądek, bo przecież dziś czeka mnie ogrom pracy przy klubach.

Dziś miał się odbyć wspólny trening z Akademią Samezuka. Ubraliśmy specjalne sportowe stroje składające się z żółtych koszulek i białych ortalionowych spodenek. Miałyśmy z Kou nawet breloczki Iwatobisia, które własnoręcznie zrobił Haru, aby zareklamować nasz klub.

Byliśmy już zwarci i gotowi do działania. Wszyscy razem ruszyliśmy do Samezuki. Kiedy się tam znalazłam od razu przypomniał mi się Rin, którego jednak nigdzie nie było. Na domiar złego Rei wcale nie chciał wejść do wody pomimo zapewnień, że wszystko będzie dobrze i nie grozi mu nic złego.

Na basenie krytym w którym ostatnio miałam okazję pływać z Rin'em, pojawił się kapitan drużyny Samzuki - Mikoshiba. Płomiennowłosy powitał nas i skupił swoją uwagę na Nanase, który miał za sobą już kilka zawodów regionalnych. Rozmowa przebiegała bez zarzutów, gdy nagle pojawił się Rin. Spojrzał na nas podirytowany i zaczął rozmawiać z jednym ze swoich kolegów. Kou jednak nie pozostawiła tego tak po prostu i podbiegła do swojego brata witając się z nim.

- Kou, co Ty wyprawiasz? - usłyszałam przyciszony głos Rin'a. Zupełnie jakby obawiał się, że jego młodsza siostra narobi mu wstydu przy znajomych. Jednak nie tylko ona zwróciła na niego uwagę. Był też Nagisa, który jak zawsze energicznie przyciągał wzrok wszystkich.

- Rin-chan, znowu się widzimy! Będziemy mieć okazję, aby razem popływać!

- Razem? Hah! - Matsuoka odszedł kilka metrów dalej w kierunku wyjścia. Czyżby mnie ignorował? - Nie marnujcie mojego czasu. - dodał i zauważyłam, że w ostatniej chwili na mnie spojrzał.

Ewidentnie nie był zadowolony, że stoję tam razem z jego rywalami, ale zależało mi głównie na tym, aby go ponownie spotkać...

Postanowiłam wziąć sprawy w swoje ręce i dogonić Rin'a nim całkowicie zniknie mi z oczu.

- Rin! Rin, czekaj! - zawołałam go, a on zatrzymał się w końcu. - Dlaczego się ze mną nawet nie przywitasz?

Chłopak patrzył na mnie ze zmarszczonymi brwiami przez moment.

Co zrobiłam nie tak...?

Matsuoka westchnął, gdy obok nas nagle przeszli Rei i niski chłopak z szarymi włosami.

- Akemi-san, oni każą mi pływać! - krzyknął Ryugazaki, gdy jego rówieśnik z Samezuki zabierał go do szatni.

- Hej, czekaj! - usiłowałam go zatrzymać, ale odparł, że Mikoshiba kazał znaleźć kostium kąpielowy dla Rei'a. - O Boże... - przeraziłam się. Przecież on za żadne skarby nie będzie chciał wejść do wody!

- Wszystko w porządku? - zapytał mnie Rin.

- Nie do końca... Spotkamy się później, wybacz! - odkrzyknęłam na odchodne i pobiegłam do Kou.

Jednak zdało się to na nic, bo już za chwilę Ryugazaki wrócił w nieco za małych kąpielówkach i został zmuszony do pływania - o ile tak to można było nazwać, ponieważ gdy tylko wskoczył do wody spadł na dno.

- Rei! - krzyknęłam wystraszona.

- Nie wygląda to za dobrze... - chwilę po słowach Kou, Haru ruszył na ratunek naszemu topielcowi.

Z trybun na piętrze wszystkiemu przyglądał się Rin. Odniosłam wrażenie, ze często skupia swój wzrok na Haru. Był widocznie niezadowolony z jego obecności tutaj. Może to przez poprzedni wyścig z nim?

Po wyjściu z wody Ryugazaki przyznał się nam, że nie umie pływać. Miałam już wcześniej obawy co tego, ale nie sądziłam, że aż tak się tego boi. Sytuacja została wyjaśniona, ale pozostawało jedno, co nie mogło dać mi spokoju...

Rozmowa z Rin'em.

Wszyscy opuścili budynek Samezuki przede mną. Specjalnie guzdrałam się ze wszystkim, aby nie dać na siebie czekać i zostać dłużej, by spotkać się z Matsuoką. Chyba nie było mi to dane, bo nigdzie go już nie było. Obawiałam się, że był na mnie zdenerwowany za naszą niedokończoną i niejasną rozmowę.

Zmarnowana postanowiłam wrócić do domu. Poprawiłam swoją torbę szkolną na ramieniu po tym, gdy upewniłam się, że o niczym nie zapomniałam i nie zostawiłam w Samezuce żadnej ze swoich rzeczy, jednak coś mi umknęło...

- Jak zwykle bujasz w obłokach. - powiedział jakiś głos za moim ramieniem. Chwilę po tym poczułam jak moja torba szkolna zostaje mi odebrana.

- Rin! 

Spojrzałam na stojącego obok chłopaka, trzymającego w ręku mój breloczek wraz z kluczami do domu.

- Niewiele brakowało, a mogłyby wpaść w niepowołane ręce. - stwierdził dumny, ale ja nie pozostawałam w tyle i odgryzłam się:

- Na przykład w Twoje? 

- Widzę, że już z Tobą w porządku. Strasznie się wcześniej przejęłaś tym okularnikiem. - wypowiedział to jakby bez emocji, ale odniosłam wrażenie, że stara się unikać mojego wzroku. - Odprowadzę Cię do domu.

- To nie jest konieczne, ale dzięki. Poza tym... Moja torba...

- Spoko, wezmę ją. 

Przeszliśmy kilka kroków i zaczęłam mówić co mnie gnębiło.

- Wybacz, że nie mieliśmy okazji dokończyć naszej rozmowy. Rei miał pewien problem...

- Słyszałem i widziałem. - prychnął zdenerwowany. - Nie przyznał się, że nie potrafi pływać. Teraz ma nauczkę.

- Rin, jak możesz tak mówić? - zapytałam równie wkurzona co on. - Po prostu bał się przyznać, wstyd go zżerał!

Matsuoka zaśmiał się złośliwie jakby był zadowolony z niewielkiej krzywdy Rei'a i dodał:

- Jest głupi skoro nic z tym nie zrobił.

- Od teraz będzie ćwiczył. - zapewniłam. - Poza tym Ty nawet nie zdążyłeś zapisać się do drużyny pływackiej! - rzuciłam i w tym momencie nasze spojrzenia zderzyły się. 

- Skąd Ci to przyszło do głowy? 

- Kou wspomniała raz, że...

- To nie jest już aktualne. - odparł przerywając mi nim skończyłam. - Gdybym nie był w drużynie pływackiej, to nie przyszedł bym dzisiaj do was.

- A nie robiłeś tego ze względu na mnie? - wypaliłam nagle. 

Poczułam jak moje sumienie zaczyna się do mnie dobierać przez to, że nie powiedziałam mu, że się znamy z dzieciństwa. Przez cały czas o tym myślałam, gdy go widziałam i nie mogłam tak po prostu odpuścić...

Free! Rin x Akemi || "Pamiętasz Mnie?"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz