Rozdział 7 - Udawany związek

486 43 2
                                    

- Jesteś zabawna i miła. To jest Twoją najlepszą cechą charakteru, którą dotychczas najczęściej widziałem. - wypalił nagle po raz kolejny sprawiając, że omal nie zeszłam na zawał.

- To miłe. Ah, zapomniałabym o bluzie... - przypomniałam sobie i chciałam mu ją oddać kiedy spytał:

- Kiedy będziesz u mnie w szkole?

- Pewnie w trakcie naszego treningu za kilka dni. - powiedziałam bez zastanowienia. Zdecydowanie za dużo mu mówiłam.

- Wtedy mi ją oddasz.

- Nie będzie Ci potrzebna na zajęciach? Nosicie ją w szkole. - odgarnęłam delikatnie nieco niedosuszone włosy.

- W porządku, to tylko bluza. Poza tym mam drugą.

Złapałam się za koniec spódniczki.

- Kompletny brak logiki. - powiedziałam nagle i zapomniałam, że miał tego nie usłyszeć.

Byłam już gotowa na to, co powie gdy po prostu, jak gdyby nigdy nic pocałował mnie w policzek.

- Nie chcę żebyś zmarzła przez ten kawałek. - wyszeptał mi do ucha i się wycofał. Nie sądziłam, że tak nagle to zrobi. - Do jutra. - na koniec puścił mi oczko, a ja delikatnie się uśmiechnęłam.

- Do zobaczenia. - odpowiedziałam powoli rozumiejąc co o mnie myśli.

I podobało mi się to...

****

Weszłam do domu, zdjęłam buty i padłam z impetem na łóżko w swoim pokoju. Westchnęłam głośno nabierając powietrza.

- To był skomplikowany dzień. - powiedziałam sama do siebie i zaczęłam rozmyślać nad wcześniejszymi wydarzeniami. Wszystko co mi się przypomniało bawiło mnie i martwiło jednocześnie. Najbardziej dręczył mni fakt, że Rin w ogóle mnie nie rozpoznał.

Czy aż tak się zmieniłam?

Moje nurtujące myśli przerwał dźwięk sms'a.

Rin: Masz ładną bieliznę.

Odczytałam i zakryłam twarz dłońmi. Jak mógł pisać takie rzeczy?!

- Podanie Ci mojego numeru było chyba błędem, bo nie sądziłam, że jesteś skłonny do tego typu przemyśleń. - wystukałam i wysłałam.

Chwilę po tym przesłał mi następnego sms'a. I tak zaczęła się nasza pierwsza wymiana tekstowa.

Rin: Lubię zaskakiwać.

- Zwłaszcza z... A nie, nie ważne.

Rin: Hmm?? No powiedz ;)

- Nie, bo stwierdzisz, że Ci to wypominam.

Rin: Powiesz czy mam się do Ciebie wrócić? Wiem gdzie mieszkasz.

- To groźba czy obietnica? - wpisałam szybko w "klawiaturę" telefonu i wcisnęłam ikonkę "wyślij".

Nie wierzyłam, że z powrotem chciałoby mu się wracać gdzieś, gdzie przed chwilą był, ale przyznam, że chciałam go do tego sprowokować.

Nie musiałam długo czekać na efekty...

Rin: Otwórz drzwi.

- Nie żartuj sobie, nie nabiorę się.

Właśnie teraz usłyszałam melodię dzwonka do drzwi. Wstałam na równe nogi.

To chyba jakiś żart...

Podbiegłam do dębowych drzwi, odblokowałam je i otworzyłam.

- Rin! - zawołałam, gdy tylko zobaczyłam go przed swoimi oczami.

Free! Rin x Akemi || "Pamiętasz Mnie?"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz