#5 Co było po tym?

4.2K 194 107
                                    

Steve - było mu bardzo głupio przez to co zrobił. Pomijając fakt, że chciał na rękach zanieść Cię do szpitala, to zbytnio nic Ci się nie stało, ale w ramach przeprosin zaprosił Cię na kawę.

Tony - następnego dnia gdy miałaś już wychodzić z domu potknęłaś się o jakieś duże coś. Po początkowym szoku dość szybko się pozbierałaś. Wstałaś i zobaczyłaś co było sprawcą Twojej artystycznej gleby. Na podłodze znalazłaś ogromny wiklinowy pełen czerwonych i białych róż. Przy odrobinie wysiłku podniosłaś go do pionu. Kwiat, które wypadły włożyłaś z powrotem. Bukiet wniosłaś do domu i postawiłaś na stoliku. Wśród róż dostrzegłaś niewielką kremową karteczkę. Wzięłaś ją do ręki i rozłożyłaś. Na niej widniał napis: "Przepraszam. Anthony Stark."

Bucky - jak mawiają z fryzjerem rozmawia się najlepiej. Po ustylizowaniu włosów Zimowego Żołnierza jeszcze jakiś czas siedział na fotelu i prowadził z Tobą ciekawą konwersację. Steve zaczął się lekko denerwować, że jego przyjaciel zamiast ładnie wstać, podziękować, pożegnać się i wyjść, ciągle tam siedział. W końcu jego wkurw sięgnął zenitu. Wstał wziął go za wszarz i wyciągnął z zakładu. Na szczęście zdążyliście wymienić się jeszcze numerami.

Sam
- Jak to możliwe, że mnie wyprzedziłaś?
- A no wiesz... Jestem tylko trenerką personalną.
- A ja wojskowym więc w teorii powinienem mieć przewagę.
- A kto wojskowych trenuje?
- No tak. Racja.
- Z racji, że tak ładnie się starałeś mogę Ci dać zniżki na zajęcia, które prowadzę.
- Niby nie powinienem, bo wiesz, męska duma i tak dalej, ale z chęcią skorzystam z propozycji.

Bruce - Tony jako dobry i uczynny przyjaciel załatwił wam półtoraj godziny w osobnym pokoiku. Oboje byliście bardzo zestresowani. Nie podejrzewałaś, że będziesz musiała wychodzić z kimkolwiek, z sali głównej.
- Wybacz za mojego przyjaciela. Nie chciałbym żeby do czegoś doszło, bo może to być bardzo tragiczne w skutkach - usłyszałaś jego zestresowany głos. Ogromnie Ci ulżyło. Reszta czasu minęła wam na rozmowach. Dowiedział się między innymi tego, że jesteś tu jednorazowo, bo Twoja przyjaciółka się rozchorowała i poprosiła Cię żebyś za nią dzisiaj przyszła. Przy rozstaniu wymieniliście się jeszcze numerami telefonów.

Clint - piliście, gadaliście i ogólnie się poznaliście. Co chcesz wiedzieć więcej zboczuszku? Do niczego nie doszło! To nie fanfik perwersie!

Pietro - po rozkuciu go spierdolił w trzy sekundy tak, że nawet nie ogarnęłaś co się dzieje. Zirytowało Cię, że nawet się dupek nie pożegnał. Dopiero w pokoju oddziałowym poczułaś w kieszeni małą karteczkę: "Dzięki za przynoszenie komiksów i jadalnego żarcia. Ogólnie za bycie najmilszą osobą na oddziale. Jakbyś stęskniła się za moim ciętym i czarnym humorem, dzwoń xxx xxx xxx. Obiecuję tym razem nie uciekać.:

Thor - postawmy sprawę jasno. Jego kandydatury nikt nawet nie brał pod uwagę. Wbił sobie od tak w połowie roku akademickiego i to bez zdanej matury. Jeszcze ten język, którego używał... Wstyd i hańba! Ty jednak zobaczyłaś coś w jego dziwnym sposobie bycia. Jako że nie byłaś najgorszą uczennicą postanowiłaś zaproponować mu, że sama możesz go trochę pouczyć.

Loki - liczyłaś na miłość od pierwszego wejrzenia, prawda? Skoro tak to czekaj dalej. Ten książę ma na Ciebie wyjebane i jest totalnym przeciwieństwem księcia z bajki. Upodobał sobie czepianie się Ciebie. Ciągle wypominał Ci Twój wzrost. W dodatku był podłym chamem w stosunku do dzieci. Jednak osoby najniższe są najbardziej złośliwe, więc gdy tylko próbował użyć odrobiny magii, obrywał jakimś narzędziem kuchennym. Po oberwaniu patelnią szybko dał sobie spokój.

Peter - dopiero po dojściu do domu zdałaś sobie sprawę czego byłaś świadkiem. PENIS KURWA PARKER BYŁ JEBANYM SPIDER MANEM. Gdy oglądałaś to nagranie po raz tysięczny, usłyszałaś stukanie w szybę. Przerażona obróciłaś się powoli w tamtym kierunku.
- O święty Aloisy! - wstałaś i szybko podbiegłaś do okna. Otworzyłaś je tak by gość mógł spokojnie wejść do środka. - Jebło Cię Parker!? Nie wiesz co to drzwi?!
- Wiem, ale tak jest szybciej.
- Czego chcesz?
- Proszę, proszę, błagam nie mów nikomu!

Stephen - pamiętasz jak mamusia mówiła, że nie wolno rozmawiać z nieznajomymi ani nigdzie z nimi iść? Właśnie łamałaś tę zasadę gdyż szłaś do dziwnego nieznajomego, którego spotkałaś podczas pseudo Czarnej Mszy. Ojcze Szatanie miej mnie w swej opiece.

Wade - całą drogę do domu zastanawiałaś się dlaczego postanowiłaś wziąć tego zjebanego pijaka do domu. A nie. Jednak wiesz. W końcu miałaś do wyboru to albo powrót na mszę, a tego mogłabyś nie przeżyć. Ale spokojnie nic Ci się nie stało. Gdy dotargałaś go do mieszkania zaciągnęłaś go do łóżka. Tylko nie myśl, że spałaś z nim. Byłaś na tyle uprzejma, że odstąpiłaś mu swoje łóżko, a sama ułożyłaś się na kanapie i zasnęłaś oglądając serial.

Avengers PreferencjeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz