- To by było coś zupełnie nowego – oznajmił Doktor po chwili zastanowienia. Poskrobał się sonikiem pod brodą, puknął parę razy w wąski nos, a na koniec przycisnął go do warg. – Oczywiście gdyby nie ustąpiło.
Phillip wytrzeszczył na niego oczy.
- Co by nie ustąpiło. Bycie martwym? – spytał.
- Nie jesteśmy martwi, Phillipie – powiedział Doktor z pełnym przekonaniem. – Nie możemy stąd wyjść, ponieważ coś nas tu zatrzymało. Coś, zrozumiało, że różnimy się od pozostałych graczy. Coś, co nas potrzebuje. Prawda? – Uniósł głos, rozglądając się po otaczającej ich mgle.
- Racja, Sherlocku.
Wyszła z mgły, z małym uśmieszkiem na wargach, wciąż w stroju Boudiki i nożem z brązu w prawej dłoni, ale bez niebieskiej farbki na twarzy i z włosami spływającymi na ramiona w miękkich, ognistych falch.
- Wyrwałeś im pozostałych, ale wy dwaj... jesteście zbyt smaczni, by pozwolić wam odejść – powiedziała.
- Ogniwom? – upewnił się Doktor. Skinęła głową.
- Smaczni? – żachnął się Phillip. Znów skinęła głową a jej uśmiech nieco się poszerzył.
- Palce lizać.
- Obie – wyszeptał Doktor. Jego oczy rozszerzyły się a twarz wydłużyła.
- Tak, rozmawiajcie szyfrem – nadąsał się Phillip. – Dorośli!
- Nie – zaprzeczyła Donna. – Żadna z nich.
Phillip splótł ramiona na piersi i z sapnięciem odwrócił się do nich plecami. Donna zerknęła na niego z nagłą irytacją, po czym jednym ruchem dłoni odesłała go w mgłę. Doktor nawet nie mrugnął.
- Boudika należała do Emporium Everdream, Koszmarna Donna do Ogniw – powiedział. – Prawda?
Przechyliła głowę na bok, krzywiąc wargi.
- Koszmarna Donna? No ładnie! Hmm, no cóż, Koszmarna Donna należała do Ogniw a Boudika należała do Emporium Everdream, ale żadna z nich nie została stworzona przez program komputerowy, czy przez Ogniwa. Obie zrodziły się z jednego źródła, zwizualizowane na podstawie jednego wzorca, a ja nim nie jestem. Ja tylko wyglądam, jak ona.
- I mówisz jak ona, i zachowujesz się jak ona – dodał Doktor. – Ale jesteś... Ty jesteś... Jesteś komputerem?
- Tak – odparła po prostu.
- Dlaczego wybrałaś Donnę? – jęknął Doktor.
- Bo była w twojej głowie. – Kobieta wzruszyła lekko ramionami. – Krzyczała w twojej głowie. Była dla ciebie bardziej realna niż reszta świata, niż ty sam.
- Ale co ja mam z tym...?
- Ty? Przybyłeś do mnie z niezadanym pytaniem unoszącym się w głowie, a ja zrobiłam dokładnie to, o co mnie poprosiłeś – powiedziała Donna-Komputer. – Zgromadziłam wszystkie dostępne dane i obliczyłam szanse powodzenia twojej misji. Och, to nie było łatwe. Nie mogłam podtrzymywać ludzkich gier i koordynować działania tej budowli, równocześnie analizując twoje dane i karmiąc Ogniwa. Musiałam odciąć wszystkie dane wychodzące.
Doktor cofnął się o pół kroku. Jego twarz pobladła.
- Dane wy... – urwał. – Zabiłaś ich! Zabiłaś pracowników Emporium!
Donna-Komputer nawet nie mrugnęła.
- Oczywiście, że nie – powiedziała – Wykorzystałam ich.
CZYTASZ
Doktor Who - 02. Sztuka niepamięci
FanfictionCzas na drugą część wirtualnej serii piątej Doktora Who. Doktor szuka Donny... Tym razem opuszczamy Londyn, Ziemię i Układ Słoneczny, nie wspominając już o XXI wieku. Doktor udaje się do Emporium Przygód, na księżycu Emporia, w układzie Triangalli...