17. Głód

38 8 0
                                    

- To by było coś zupełnie nowego – oznajmił Doktor po chwili zastanowienia. Poskrobał się sonikiem pod brodą, puknął parę razy w wąski nos, a na koniec przycisnął go do warg. – Oczywiście gdyby nie ustąpiło.

Phillip wytrzeszczył na niego oczy.

- Co by nie ustąpiło. Bycie martwym? – spytał.

- Nie jesteśmy martwi, Phillipie – powiedział Doktor z pełnym przekonaniem. – Nie możemy stąd wyjść, ponieważ coś nas tu zatrzymało. Coś, zrozumiało, że różnimy się od pozostałych graczy. Coś, co nas potrzebuje. Prawda? – Uniósł głos, rozglądając się po otaczającej ich mgle.

- Racja, Sherlocku.

Wyszła z mgły, z małym uśmieszkiem na wargach, wciąż w stroju Boudiki i nożem z brązu w prawej dłoni, ale bez niebieskiej farbki na twarzy i z włosami spływającymi na ramiona w miękkich, ognistych falch.

- Wyrwałeś im pozostałych, ale wy dwaj... jesteście zbyt smaczni, by pozwolić wam odejść – powiedziała.

- Ogniwom? – upewnił się Doktor. Skinęła głową.

- Smaczni? – żachnął się Phillip. Znów skinęła głową a jej uśmiech nieco się poszerzył.

- Palce lizać.

- Obie – wyszeptał Doktor. Jego oczy rozszerzyły się a twarz wydłużyła.

- Tak, rozmawiajcie szyfrem – nadąsał się Phillip. – Dorośli!

- Nie – zaprzeczyła Donna. – Żadna z nich.

Phillip splótł ramiona na piersi i z sapnięciem odwrócił się do nich plecami. Donna zerknęła na niego z nagłą irytacją, po czym jednym ruchem dłoni odesłała go w mgłę. Doktor nawet nie mrugnął.

- Boudika należała do Emporium Everdream, Koszmarna Donna do Ogniw – powiedział. – Prawda?

Przechyliła głowę na bok, krzywiąc wargi.

- Koszmarna Donna? No ładnie! Hmm, no cóż, Koszmarna Donna należała do Ogniw a Boudika należała do Emporium Everdream, ale żadna z nich nie została stworzona przez program komputerowy, czy przez Ogniwa. Obie zrodziły się z jednego źródła, zwizualizowane na podstawie jednego wzorca, a ja nim nie jestem. Ja tylko wyglądam, jak ona.

- I mówisz jak ona, i zachowujesz się jak ona – dodał Doktor. – Ale jesteś... Ty jesteś... Jesteś komputerem?

- Tak – odparła po prostu.

- Dlaczego wybrałaś Donnę? – jęknął Doktor.

- Bo była w twojej głowie. – Kobieta wzruszyła lekko ramionami. – Krzyczała w twojej głowie. Była dla ciebie bardziej realna niż reszta świata, niż ty sam.

- Ale co ja mam z tym...?

- Ty? Przybyłeś do mnie z niezadanym pytaniem unoszącym się w głowie, a ja zrobiłam dokładnie to, o co mnie poprosiłeś – powiedziała Donna-Komputer. – Zgromadziłam wszystkie dostępne dane i obliczyłam szanse powodzenia twojej misji. Och, to nie było łatwe. Nie mogłam podtrzymywać ludzkich gier i koordynować działania tej budowli, równocześnie analizując twoje dane i karmiąc Ogniwa. Musiałam odciąć wszystkie dane wychodzące.

Doktor cofnął się o pół kroku. Jego twarz pobladła.

- Dane wy... – urwał. – Zabiłaś ich! Zabiłaś pracowników Emporium!

Donna-Komputer nawet nie mrugnęła.

- Oczywiście, że nie – powiedziała – Wykorzystałam ich.

Doktor Who - 02. Sztuka niepamięciOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz