25. Samobójcza misja.

1.6K 80 23
                                    

Kolejne dwa dni zajęło mi przyswajanie tego co powiedziała mi Adir.

I kurwa, nieważne jak bardzo bym się nad tym nie zastanawiała nie potrafiłam odpowiedzieć sobie na jedno kluczowe pytanie.

Dlaczego Adir wyglądała i zachowywała się tak jakby cała wina spoczywała po jej stronie?

To wydawało mi się takie niedorzeczne i głupie.

I oczywiście to wszystko, zamiast mnie odepchnąć od Sasuke, sprawiło, że myślałam o nim jeszcze intensywniej.

Fakt, faktem. Może i trochę w myślach się od niego zdystansowałam, przez to jak traktował Adir, ale nie mogłam nic poradzić na to, że chciałam z nim po prostu o tym wszystkim porozmawiać, a przede wszystkim, chciałabym się z nim pogodzić.

Bądź co bądź, nasza ostatnia rozmowa była kłótnią, która nie zakończyła się dobrze.

A co najgorsze, nie widzieliśmy się od tamtego dnia, a ja starałam się ignorować rosnące w środku uczucie tęsknoty.

Oczywiście w końcu wymiękłam i postanowiłam zadzwonić do Sasuke. No i cóż.

Nie odebrał.

I mimo tego, że zaczynałam już normalnie kontaktować ze znajomymi to psychicznie czułam się coraz gorzej.

Aż w końcu dotarłam do tego momentu, w którym właśnie jestem.

Niesamowicie zdesperowana.

Z numerem Itachiego wykręconym na telefonie

Błagam, niech ktoś mnie zabije.

W życiu bym nie powiedziała, że posunę się do tak drastycznych kroków.

Jeszcze przez chwilę się wahałam, aby w końcu nacisnąć zieloną słuchawkę.

Pierwszy sygnał.

Drugi.

Błagam odbierz.

Trzeci.

Czwarty.

Już odsuwałam telefon, kiedy w końcu usłyszałam:

- Sakura. - głos Itachiego miał taki nienaturalny i niepodobny do niego ton.

- Hej. - mruknęłam, zapominając nagle o tym co chciałam powiedzieć.

- Czy... Stało się coś? Czy u ciebie wszystko w porządku? - zapytał, a troska w jego głosie mnie zmartwiła.

- Tak, tak... Chociaż, właściwie to nie.

- Co? - Itachi zapytał szybko, a ja usłyszałam w tle jakiś dziwny dźwięk, tak jakby przed chwilą coś się przewróciło. - Gdzie jesteś? Nic ci nie jest?

Zmarszczyłam brwi. O co mu chodzi?

- Nic mi nie jest, spokojnie. - burknęłam będąc nieco zdezorientowaną. - Po prostu... Mam kłopoty z Sasuke, ale znając ciebie już o tym wiesz.

Jego ciężkie westchnienie dotarło do mojego ucha.

- To strasznie gówniana sprawa.

- Mi to mówisz. - przeczesałam wolną dłonią włosy.

- Sakura jest coś, o czym powinniśmy porozmawiać.

- Co? - zdziwiłam się.

- Nie przez telefon.

Dlaczego on jest taki poważny? Rozumiem, że kłótnia z Sasuke to nie łatwa sprawa, ale to też nie pierwszy raz kiedy jest taka sytuacja.

- No dobra to kiedy i gdzie?

Życie może być mylące || SasuSaku | ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz