Kolejne dwa dni zajęło mi przyswajanie tego co powiedziała mi Adir.
I kurwa, nieważne jak bardzo bym się nad tym nie zastanawiała nie potrafiłam odpowiedzieć sobie na jedno kluczowe pytanie.
Dlaczego Adir wyglądała i zachowywała się tak jakby cała wina spoczywała po jej stronie?
To wydawało mi się takie niedorzeczne i głupie.
I oczywiście to wszystko, zamiast mnie odepchnąć od Sasuke, sprawiło, że myślałam o nim jeszcze intensywniej.
Fakt, faktem. Może i trochę w myślach się od niego zdystansowałam, przez to jak traktował Adir, ale nie mogłam nic poradzić na to, że chciałam z nim po prostu o tym wszystkim porozmawiać, a przede wszystkim, chciałabym się z nim pogodzić.
Bądź co bądź, nasza ostatnia rozmowa była kłótnią, która nie zakończyła się dobrze.
A co najgorsze, nie widzieliśmy się od tamtego dnia, a ja starałam się ignorować rosnące w środku uczucie tęsknoty.
Oczywiście w końcu wymiękłam i postanowiłam zadzwonić do Sasuke. No i cóż.
Nie odebrał.
I mimo tego, że zaczynałam już normalnie kontaktować ze znajomymi to psychicznie czułam się coraz gorzej.
Aż w końcu dotarłam do tego momentu, w którym właśnie jestem.
Niesamowicie zdesperowana.
Z numerem Itachiego wykręconym na telefonie
Błagam, niech ktoś mnie zabije.
W życiu bym nie powiedziała, że posunę się do tak drastycznych kroków.
Jeszcze przez chwilę się wahałam, aby w końcu nacisnąć zieloną słuchawkę.
Pierwszy sygnał.
Drugi.
Błagam odbierz.
Trzeci.
Czwarty.
Już odsuwałam telefon, kiedy w końcu usłyszałam:
- Sakura. - głos Itachiego miał taki nienaturalny i niepodobny do niego ton.
- Hej. - mruknęłam, zapominając nagle o tym co chciałam powiedzieć.
- Czy... Stało się coś? Czy u ciebie wszystko w porządku? - zapytał, a troska w jego głosie mnie zmartwiła.
- Tak, tak... Chociaż, właściwie to nie.
- Co? - Itachi zapytał szybko, a ja usłyszałam w tle jakiś dziwny dźwięk, tak jakby przed chwilą coś się przewróciło. - Gdzie jesteś? Nic ci nie jest?
Zmarszczyłam brwi. O co mu chodzi?
- Nic mi nie jest, spokojnie. - burknęłam będąc nieco zdezorientowaną. - Po prostu... Mam kłopoty z Sasuke, ale znając ciebie już o tym wiesz.
Jego ciężkie westchnienie dotarło do mojego ucha.
- To strasznie gówniana sprawa.
- Mi to mówisz. - przeczesałam wolną dłonią włosy.
- Sakura jest coś, o czym powinniśmy porozmawiać.
- Co? - zdziwiłam się.
- Nie przez telefon.
Dlaczego on jest taki poważny? Rozumiem, że kłótnia z Sasuke to nie łatwa sprawa, ale to też nie pierwszy raz kiedy jest taka sytuacja.
- No dobra to kiedy i gdzie?
CZYTASZ
Życie może być mylące || SasuSaku | ZAKOŃCZONE
FanfictionOPOWIADANIE W TRAKCIE KOREKTY "Nie ukrywam, że gdyby ktoś się mnie zapytał, jak spieprzyć sobie pierwszy dzień, w pracy, to podałabym przynajmniej cztery sposoby od ręki. Ba! Może nawet i pięć. Jednak żaden z nich, powtarzam żaden, nie...