Lekko rozdziawiłam buzię.
- Huh? - tylko tyle udało mi się wykrztusić. Poczułam się tak jakby ktoś wyłączył mi zasilanie wspomagające prawidłowe funkcjonowanie umysłu, po chwili jednak mój mózg wrócił do żywych. - Ale jak to? Skąd? - dopytałam.
- Sasuke właściwie też znam... znaczy kojarzę. - poprawiła się bezzwłocznie. - Chodziłam z tą dwójką razem do szkoły.
Gdybym cokolwiek wtedy piła, z pewnością bym się zakrztusiła. Jakim cudem nie miałam o tym pojęcia? Racja, uczęszczałyśmy wtedy do różnych szkół, ja byłam w trakcie nauki w technikum, a Temari była w liceum, ale tak czy owak, jak mogło mi to umknąć?
- Nie chciałam zaczynać tego tematu wcześniej, wiesz... - ściszyła głos i nachyliła się w moim kierunku. - Przy Ino.
- Jasne. - pokiwałam ze zrozumieniem głową.
Doskonale wiedziałam o co jej chodziło. Ino zgrywała pozory, owszem uwielbiała porządek i samą siebie kreowała na idealną i poukładaną, miała jednak wady jak każdy człowiek. Niektórymi z nich było niewyobrażalne wścibstwo i długi język.
- Więc? - ponagliłam nieco Temari, zdradzając swoją ciekawość związana z przeszłością Uchihy. Czułam się wtedy jak dziecko, które znalazło jakąś magiczną skrzynkę z wyrytym napisem "przeszłość szowinisty" i o'la Boga! Akurat miałam pasujący kluczyk!
- Ta dziewczyna to Amelia Smiths. - zaczęła, a zagraniczne imię i nazwisko nieco mnie zbiło z tropu, chociaż powinnam była sama dojść do wniosku, że dziewczyna nie była japonką, na zdjęciu wyraźnie było widać jej rysy twarzy, które zdecydowanie nie wskazywały na azjatyckie korzenie. - Kiedy byłam w drugiej klasie liceum przeprowadziła się z Ameryki, do Japonii. Raczej bezproblemowo się odnalazła w szkole. - wywróciła oczyma, wyglądała na zirytowaną na samo wspomnienie. - Wyglądała jakby się z magazynu urwała, więc na brak towarzystwa raczej nie mogła narzekać. - parsknęła.
- A Uchiha? - mimowolnie wymsknęło się to z moich ust.
- Też się nią zainteresował. - pokiwała lekko głową w zadumie, tak jakby w swojej wyobraźni spacerowała właśnie szkolnym korytarzem.
- Nie był szowinistą? - zdziwiłam się.
- A bo ja wiem, jakie on miał poglądy. - podrapała się w tył głowy, wyraźnie zbita z tropu tym pytaniem. - Na pewno nie stronił od kobiet.
- Lubił je?
- A czemu miałby ich nie lubić? - Temari obdarzyła mnie podejrzliwym spojrzeniem. A ja zrozumiałam, że trochę się zagalopowałam. - Sakura, zadajesz dziwne i głupie pytania.
- Ja? Nie! - pokręciłam głową na boki trochę zbyt zaciekle i zaprzeczyłam trochę zbyt głośno, tym samym potęgując podejrzliwość Temari. Widziałam to po jej minie. Usta wykrzywiły się w grymas, a jedna z jej brwi powędrowała ku górze. Już myślałam, że przerwie swoją opowieść, żeby zacząć mi drążyć dziurę w brzuchu, jednak ku mojej uldze, postanowiła nie wnikać, czemu tak nietypowo się zachowywałam. Dlatego, postanowiłam wrócić do tematu. - No i co z tą Amelią?
- Nie jestem pewna jak wyglądały początki ich znajomości. - mówiła powoli, ostrożnie dobierając słowa. Tak jakby nie chciała niczego przekręcić w tej historii. - Ale, ostatecznie się zeszli.
Nie powstrzymałam moich brwi, które w efekcie zaskoczenia powędrowały do góry.
- I dalej są ze sobą?
- Nie mam pojęcia, skąd niby miałabym to wiedzieć, Sakura? - Temari przybrała nieco oburzony wyraz twarzy, a ja lekko się skuliłam na kanapie. Faktycznie, nie przemyślałam tego pytania.
CZYTASZ
Życie może być mylące || SasuSaku | ZAKOŃCZONE
FanficOPOWIADANIE W TRAKCIE KOREKTY "Nie ukrywam, że gdyby ktoś się mnie zapytał, jak spieprzyć sobie pierwszy dzień, w pracy, to podałabym przynajmniej cztery sposoby od ręki. Ba! Może nawet i pięć. Jednak żaden z nich, powtarzam żaden, nie...