- Sasuke? - zagadnęłam do chłopaka, przechylając w jego kierunku głowę.
Odwrócił się do mnie, a połowę jego twarzy oblewał blask ognia, podkreślając jego ostrą zarysowaną szczękę i kości policzkowe.
- Tak?
- Może się przejdziemy? - zaproponowałam niepewnie, nie miałam pojęcia jaka będzie jego reakcja i czy istnieje w ogóle szansa na zgodę z jego strony.
Chłopak rozejrzał się po zebranych i po chwili zastanowienia, skinął głową.
Uśmiechnęłam się delikatnie, a następnie wstałam z pniaka i ruszyłam dróżką przed siebie. Nie wiedziałam gdzie mnie nogi poniosą, ale chciałam po prostu mieć trochę czasu na osobności z Sasuke.
Długo się zastanawiałam nad przeprowadzeniem tej rozmowy i wielokrotnie sama sobie mówiłam, że nie ma sensu w ogóle zaczynać tego tematu z Sasuke, ale teraz, coś, jakiś impuls sprawił, że w końcu się odważyłam i nie zamierzałam tym razem przepuścić okazji.
Zerknęłam przez ramię za siebie, a kiedy upewniłam się, że Sasuke podąża za mną, to wyciągnęłam komórkę z kieszeni.
Po chwili światło latarki rozbłysło przede mną, a ja przystanęłam, żeby brunet mógł do mnie podejść.
Kiedy stanęliśmy na równi, spojrzałam mu w oczy, a następnie wyciągnęłam do niego rękę.
Nie minęła chwila, a już ją chwycił.
W ciszy przeszliśmy może kilkadziesiąt metrów, aż dotarliśmy do skarpy.
Schodziła ona wdół tuż do niewielkiego strumyka, nie był on może jakoś specjalnie szeroki, ale znając swoje szczęście, postanowiłam nie próbować przez niego przeskakiwać.
Rozejrzałam się dookoła i jakby specjalnie dla nas przygotowany, niedaleko spoczywał sporych rozmiarów kamulec, idealny dla dwóch osób.
Pociągnęłam do niego Sasuke, a kiedy usiedliśmy, postanowiłam wyłączyć latarkę. Jedynym źródłem światła pozostawało teraz zachodzące słońce i robaczki świętojańskie, które unosiły się pomiędzy nami. Szum wody nadawał tej całej scenerii wyjątkowego klimatu, a ja dzięki temu, że widziałam twarz Sasuke w półmroku czułam nieco więcej odwagi.
- Co się stało? - chłopak jako pierwszy przerwał ciszę, a ja delikatnie zagryzłam dolną wargę zastanawiając się od czego zacząć.
- Sasuke, ja... Tylko, proszę cię na wstępie, nie obrażaj się na początku i wysłuchaj mnie do końca. - uprzedziłam go, a kiedy dostrzegłam jak delikatnie potakuje mi głową to odetchnęłam głęboko.
Dawaj, Sakura, odwagi!
- Od jakiegoś czasu chciałam już poruszyć ten temat, ale jakoś nigdy nic z tego mi nie wychodziło. - zaczęłam spokojnym tonem, ale nerwowo bawiłam się palcami. - Kiedy, kiedy tylko się poznaliśmy, kiedy jeszcze byłeś dla mnie totalnym bucem...
Przerwałam, bo usłyszałam parsknięcie chłopaka, po chwili jednak kontynuowałam.
- Hitori powiedział mi, że nienawidzisz kobiet. - czekałam chwilę na jakąś jego reakcję, ale nic nie nadeszło. - A potem sprostował to twierdzenie, mówiąc, że się ich boisz.
- Ale on ma długi język. - mruknął Sasuke, a ja od razu wyciągnęłam w jego kierunku rękę, odnajdując szybko dłoń bruneta.
- Nie! Właśnie wręcz przeciwnie, prawie nic mi o Tobie nie powiedział mimo, że nieraz nalegałam, nie złość się na niego. Zawsze mówił wymijająco, albo po prostu milczał, to praktycznie jedyna rzecz, którą mi o tobie powiedział. - wytłumaczyłam od razu, ostatnie czego chciałam to sprowadzić kłopoty na przyjaciela. - W każdym razie... Ja, miałam swoje przypuszczenia i przemyślenia na ten temat, jednak nigdy nie dostałam na to jednoznacznej odpowiedzi. Po prostu, chciałam cię poprosić... - wzięłam głęboki wdech i wydech. - Czy mógłbyś mi to wytłumaczyć? - zapytałam.
CZYTASZ
Życie może być mylące || SasuSaku | ZAKOŃCZONE
FanfictionOPOWIADANIE W TRAKCIE KOREKTY "Nie ukrywam, że gdyby ktoś się mnie zapytał, jak spieprzyć sobie pierwszy dzień, w pracy, to podałabym przynajmniej cztery sposoby od ręki. Ba! Może nawet i pięć. Jednak żaden z nich, powtarzam żaden, nie...