Poznajcie nas

91 5 12
                                    

Nikodem siedział na przystanku czekając na autobus,lekkie podmuchy wiatru rozwiewały jego czarne jak smoła włosy.

Zapatrzony w swoje buty rozmyślał nad sensem swego życia,po co istnieje,dlaczego akurat on właśnie w tej chwili tu siedzi.

Oczekiwany pojazd wreszcie nadjechał,a chłopak z nudzeniem zajął swoje stałe miejsce.

Szkolny autobus zatrzymał się przed pokaźnych rozmiarów budynkiem,grupa uczniów zaczęła się przepychać w drzwiach.

Chłopak skierował się pod swoją klasę,wciąż miał na głowię kaptur od bluzy z logiem jego ulubionego zespołu.

W tym samym czasie 600km od niego dziewczyna o imieniu Sara trenowała bardzo cieżko.

Sara była ciemno-blond włosą dziewczyną o piwnych oczach i bladej cerze.

Kochac to niszczyć,być kochanym to znaczy zostać zniszczonym.

Jeden kosmyk włosów uciekł jej z mocno zawiązanej kitki,spadając swobodnie na jej spoconą od wysiłku twarz.

Zmęczona opadła w cieniu drzewa,spojrzała na zachmurzone niebo.

Nadchodzi zima,dużo wcześniej niż zwyklę.

Zrywajac się z miejsca zarzuciła skurzaną kurtkę z kapturem,i skierowała się w stronę szkoły.

Wchodząc do budynku poczuła spojrzenia na sobie innych uczniów.

Prychnęła pod nosem,już dawno przywykła do tego.

Usiadła w ostatniej ławce,w klasie od historii.

Lubiła historię,a jej nauczycielka potrafiła ciekawie opowiadać.

Zadzwonił dzwonek,a klasa zaczęła się zapełniać w szybkim tępie.

Nikodem siedział i notował coś zawzięcie w zeszycie.

Uczył się by pokazać rodzicą,że jest coś warty.

Pragnął jedynie zainteresowania swoją osobą od strony rodziców.

Nigdy im nic nie pasowało,czego by nie zrobił zawsze było źle.

-Nikodem-nauczycielka od matematyki uśmiechała się przyjaźnie do chłopaka.

-Słucham?-delikatny,lecz lekko zachrypnięty głos rozniósł się cichym echem po klasie.

-Rozwiążesz zadanie?-spytała.

Młodzieniec wstał bez słowa sprzeciwu i łapiąc za kredę rozwiązał zadania z tablicy.

Nigdy nie miał problemów z matematyką,lubił ten przedmiot.

Rozwiązał ostatni przykład i wrócił bez szelestnie na swoje miejsce.

-Świetnie 5 z plusem-chłopak tylko kiwnął głową i wrócił do notowania.

Zabrzmiał dzwonę na przerwę,czarno włosy spakował swoję rzeczy i wyszedł na korytarz.

Poszedł za szkołę zapalić,mimo że był jednym z najlepszych uczniów,lubił czasem zapalic.To go uspokajało,to było tylko jego 5 minut.

-Tak Saro?-spytała nauczycielka.

-Mogę do toalety?-nauczycielka kiwnęła głową i zaczęła dalej czytać klasie o czasach starożytnych.

Gdy tylko zamknęła drzwi od klasy za sobą dostała napadu mndłości.

Od razu wbiegła do łazienki i zwróciła cały swój wczorajszy posiłek.

Ja i moja tajemnicaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz