Za bardzo cię kocham.

28 4 5
                                    

Sara

Minęły 3 miesiące,pieprzone 61 dni.

Dzień po operacji Kamila lekarze powiedzieli,że jego stan jest stabilny i powinien się obudzić,jednak do tego nie doszło.

Dziś Kamil ma urodziny,wszyscy mi powtarzają,żebym go odwiedziła.

Od miesiąca u niego nie byłam.

Mam 17 lat i nie cieszę się tym faktem.

-Black?-poczułam czyjeś dłonie na ramionach.

-Wiem Nikodem-westchnęłam.

Od nie całego miesiąca jestem z nim.

Tylko on widział jak płaczę nocami,wie o wszystkim

-Nie długo północ,pełnia-wiedziałam o co mu chodzi.

Każdego miesiąca mieliśmy nadzieję,ale ja ją traciłam.

-Chodźmy-powiedziałam i się podniosłam.

Droga do szpitala zajęła nam 20 min.

Podeszłam do jego łóżka,ma takie zimne dłonie.

-Najlepszego braciszku-samotna łza spłynęła po moim bladym policzku.

,,Black mamy kłopoty,RATUJ!"-krzyk Tomka rozniósł się  w mojej głowie.

-Zostań z nim!-krzyknęłam do chłopaka.

Wybiegłam w stronę lasu,odgłosy walki były słyszalne na kilometr,przyspieszyłam.

Wskoczyłam w sam środek rzeźni.

Wypatrzyłam przywódcę i zamarłam.

Na kamieniu stał on,moje największe przekleństwo.

,,STOP!!!"-krzyknęłam.

Hałasy ustały,wokół nas utworzył się krąg,stworzony przez lisy i wilki.

,,No no kogo ja to widzę"-zaśmiał się gardłowo.

,,Czego ty tu szukasz?!"-warknęłam.

,,Szukałem ciebie i właśnie po to tu jestem"zeskoczył z głazu i kierował się w moją stronę.

Nie cofnęłam się,po raz kolejny nie ulegnę mu,nie tym razem.

,,Zjeżdżaj stąd!"-krzyknęłam.

,,Tylko z tobą:-rzucił się na mnie,ale zrobiłam unik.

,,Nie tym razem"-mój głos odbił się od ściany drzew.

Odbiłam się od ziemi,i zaatakowałam jego szyję.

Zawył z bólu,strącił mnie łapą i za kontr atakował.

Znów unik i atak w jego tylne łapy.

Upadł na ziemię,wszyscy wokół nas nawet nie drgnęli.

Wyprostowałam się i spojrzałam na niego.

Pokręcił łbem,przy okazji wstając i znów atak.

Zrobiłam unik,ale poczułam silny ból w klatce.Upadłam.

Spojrzałam w miejsce bólu,znajdowała się na niej rana z,której ciekł szkarłatny płyn.

Na drżących łapach się podniosłam i spojrzałam na niego.

Cofnął się do tyłu,a w jego oczach widziałam strach.

,,To nie możliwe"-zaskomlał.

Z mojego gardła wydobyło się głośne wycie.

,,Możliwe"-zmierzałam w jego stronę.

,,Zabiję cię tak jak ty,zabiłeś mojego ojca"-krzyknęłam.

Przycisnęłam go do drzewa,mój ucisk szczęk,stawał się coraz bardziej stalowy.

,,B-Błagam C-Cię"-łapczywie łapał oddech.

Spojrzałam na niego,natychmiastowo poczułam przeszywający ból w podbrzuszu.

Upadłam po raz kolejny na ziemię,z hukiem.

,,Teraz wezmę to co moje"-uśmiechnął się chytrze.

,,Po naszym trupie!"-dwa równe głosy rozbrzmiały.

Spojrzałam w tamta stronę.

,,K-Kamil"-wyszeptałam.

Wilki podbiegł do mnie i odepchnął tego bydlaka.

Poczułam znane zapachy,spojrzałam na szarego lisa.

,,Hej"-uśmiechnął się.

 Pomógł mi wstać i zasłonił mnie swoim ciałem.

,,Zabije cię kundlu"-zawarczał na niego.

,,A ja ci pomogę i pomszczę śmierć ojca"-słowa mojego brata sprawiły,że łzy stanęły mi w oczach.

Skoczyłam nad nimi i wgryzłam się w szyję wroga.

Upadł zmęczony i osłabiony na ziemię,a moja rana znów zaczęła krwawić.

Wgryzłam się mocniej,krew wypełniła moje usta.

Łzy zaczęły kapać z moich oczu.

Usłyszałam trzask jego kości,ścisnęłam go mocniej.

Spojrzałam na 2 najważniejsze osoby w moim życiu.

Brat patrzył na mnie smutno,zaś Nikodem z troską.

W końcu wilk przestał oddychać,a jego bezwładne ciało upadło na ziemie z hukiem.

Zrobiło mi się ciemno przed oczami,a świat zawirował.

Zemdlałam.

Nikodem

Nikodem

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Black

Ja i moja tajemnicaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz