Magiczna Miłość

12 1 0
                                    

Leżę w szpitalu już 3 dzień.Chłopaki codziennie do mnie przychodzą,a Red nocami wchodzi oknem i rozmawia ze mną nocami.

Trochę mi ulżyło na wieść,że Wewra zniknęła i nie daje o sobie znać.Gdyby teraz przyszła do mnie,bez wahania bym ją zabiła.

-Dobranoc Sara,pamiętaj zamknij okno zanim pójdziesz spać-mówi Tamara.

Tamara jest kobietą po 40.Jest bardzo miła i pomocna no i jest pielęgniarką.

-Dobrze,dobranoc-uśmiecham się do niej lekko.

Znika za drzwiami,a ja powoli wychodzę z łóżka.

-Red,już możesz-mówię cichutko.

Chłopak przeskakuje parapet i ląduję obok mnie.

Uśmiecha się szczerze i przytula mnie.

-Hejka,jak tam moja kochana przyjaciółka?-ma podkrążone oczy.

-Jak gówno.Max ty w ogóle spałeś? Tylko mnie nie okłamuj-przejeżdżam dłonią po jego sinych powiekach.Na ten gest lekko zadrżał.

Łapie moją dłoń,gdy chcę ją zabrać.

-Proszę...zostań tak na chwilę-moje oczy robią się wilgotne.

Przykładam drugą rękę do jego policzka i delikatnie głaszczę.

Lekko drży i wtula twarz w moje dłonie.

Stoimy tak chyba z 10 minut.Powoli opuszczam ręce i łapiąc chłopaka za dłoń sadzam nas na łóżku.

Siadam mu na kolanach i wtulam się w jego klatkę.

Obejmuje mnie ramionami,przysuwając mnie mocniej do siebie.

Odpływam.


Red

Dziewczyna śpi wtulona we mnie.Ciepło,które teraz czuję rozchodzi się na całe ciało.

Jej miarowy oddech ląduję na mojej szyi.

Drżę delikatnie,tylko ona wybudza we mnie uśpione uczucia.

-Kocham Cię Sara,zawsze Cię kochałem,Może kiedyś zdobędę się na odwagę i ci to powiem,ale nie teraz.Zbyt wcześnie-całuje ją delikatnie w czoło.

Kładę się z nią i usypiam tuląc mój cały świat.


Alan

Rzygać mi się chcę jak patrzę na nich.To ja powinienem być na jego miejscu.JA!

Zeskakuję z drzewa i zapalam papierosa opierając się o roślinę.

Trudno mi cię zdobyć Black,ale uda mi się to.Jeszcze będziesz moja.

Wchodzę w ciemność.Znikam.


Sara

Słyszę słowa chłopaka,nie wierzę.Moje serce przyspiesza,staram się dalej udawać,że śpię.

Kładzie się ze mną,mocno przytulając.

Wtulam się w niego bardziej.

Czyli to nie było kłamstwo?To jest mój Mate? Moja przyszłość?

Jego zapach uspokaja moje myśli i emocje.Napawam się tym zapachem i ciepłem.

Pachnie jak morze,las i świeże powietrze.

Przyjemne ciepło jego ciała ogrzewa i wywołuje małe iskry na moim ciele.

Odwracam się do niego przodem i bardziej się w niego wtulam.

-Ja też...-nie dokańczam,jeszcze nie czas.

Składam delikatnego buziaka na jego ustach i zasypiam wtulona w niego.


Tomek (postanowilam zmienic imie brata bohaterki,lepiej brzmi)

Sara kolejny dzień spędziła w szpitalu,a Red-a od tamtego momentu nie widziałem.

Siedzę z Whisky w ręku i wypijam kolejną szklankę do dna.

-Tobie już starczy-Techno odciąga szklankę od moich ust.

-Zostaw!-warczę.

-Ona by nie chciała cię w tym stanie-odchodzi.

Ta a niby w jakim chciałaby mnie widzieć,na pewno nie w tym w jakim  byłem tamtego dnia.

Retrospekcja 

-Max ona...-głos mi się załamuję a z oczu ciekną łzy.

Chłopak podbiega do pół żywej dziewczyny i tuli w swoich ramionach.

-Nie Nie Nie!!!-cała wataha skomli,a dziewczyny zaczynają płakać.

Upadam na ziemię,to nie może być prawda.

Max podnosi się szybko i odbiega od nas z dziewczyną.

Biegnę za nim,aż pod sam szpital.

-Red oni nic nie zdziałają,to podziemne sprawy-dotykam jego ramienia.

Wyrywa się i wchodzi z dziewczyną.

Następne 6 godzin były torturą.

Max wydzierał się na wszystkich,ja siedziałem zdołowany na krzesłach,a Techno i Elektro próbują uspokoić sytuacje.

-Red do cholery jasnej uspokój się-mówi Techno-Zaraz zdemolujesz cały szpital-dokańcza Krystian.

-Jak mam być spokojny,jak oni mnie chcą do niej wpuścić-warczy,jeszcze chwila i nam się tu przemieni.

-Kto z rodziny pacjentki?-pyta starsza pielęgniarka.

-My wszyscy-mówię.

-Przykro mi,ale mogą wejść tylko dwie osoby-patrzę na chłopaków.

Techno popycha Max-a w moją stronę i wchodzę z nim do sali Sary.

-Ja jestem bratem,a on to jej...narzeczony-patrzę na chłopaka.

Jego mina jest poważna,ale w oczach widzę szok.

-No dobrze zapraszam-wchodzimy do gabinetu.

2godziny później.

Wychodzę słaby z sali.

Red został przy Sarze,a ja znikam z sali.

To jest chore,niech tylko dorwę tą Wewre.

Dzień kończy się,a ja zatapiam się w alkoholu.

Koniec retrospekcji


Odchylam głowę do tyłu i zamykam oczy.

Kiedy nasze problemy się skończą?

-Mamo,Tato potrzebuje was tu-zasypiam.


Black


Ja i moja tajemnicaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz