5.Niespodzianka cz.2

90 5 0
                                    

Weszłam na paluszkach do góry bo stamtąd usłyszałam strzał. Co tam zobaczyłam przyprawiło mnie o dreszcze na ciele i łzy w oczach , na podłodze...  

Na podłodze leżał Alek ale nic dziwnego w tym nie byłoby gdyby nie leżał w kałuży krwi ,JEGO KRWI !! Łapał się za bok w który jak sądzę został postrzelony i z którego sączy się krew. Rzuciłam wszystko co miałam w rękach i podbiegłam do niego. Był strasznie blady . Sprawdziłam jego puls , na szczęście był wyczuwalny. Podniósł rękę i dotknął mojego policzka mówiąc przy tym że mam nie dzwonić na pogotowie bo on i tak umrze.

Nie zgodziłam się z tym i pobiegłam szybko do kuchni bo tam zostawiłam swoją torebkę. Miałam łzy w oczach i widziałam wszystko rozmazane . Trzęsącymi się rękoma wyciągnęłam z niej telefon i chciałam go włączyć ale nie włączył się .Obróciłam go i zobaczyłam że mój telefon jest rozebrany na części i że nie ma karty SIM. Pobiegłam do telefonu w kuchni on też nie działał . Cholera co się tu dzieje.

Robiło się coraz ciemniej i niektórych rzeczy trudno mi było zauważyć dlatego zdecydowałam się pobiec szybko do piwnicy po latarkę bo tam zawsze ją trzymamy.

To był najgłupszy pomysł w moim życiu bo zawsze w filmach bandyci chowają się w piwnicach ale to się teraz nie liczyło cały strach gdzieś odszedł bo najważniejsze było to żeby uratować przyjaciela .

Otworzyłam drzwi które prowadziły do tego pomieszczenia weszłam do niego i po omacku szukałam latarki. Znalazłam ja na półce . Nie mam pojęcia czemu ona jest chowana w piwnicy (Xd). Wyszłam uprzednio zamykając drzwi na klucz. Wbiegłam z powrotem na górę ale Alka już nie było . Został tylko ślad krwi . Podeszłam bliżej i świeciłam latarką w tamtym miejscu . Po obejrzeniu tego miejsca zobaczyłam smugę krwi jakby ktoś był ciągnięty ona kierowała się do drzwi od mojego pokoju. Byłam prawie na sto procent pewna że Alek sam by się nie podniósł więc ktoś go musiał ciągnąć . Strach powrócił w tym momencie gdy klamka w uprzednio wspomnianym pomieszczeniu się poruszyła .

Szybko skryłam się za wielką doniczkę z kwiatkiem mając nadzieję że ten ktoś mnie nie zauważy . Drzwi do pokoju się otwarły i wyszedł z nich jakiś mężczyzna ale nie mogłam zobaczyć jego twarzy ponieważ było ciemno i miał nałożony na głowę kaptur . Z wielką nadzieją że mnie nie widział siedziałam w tym miejscu dobre pięć minut i czekałam aż ten koleś sobie pójdzie . Długo nie musiałam czekać bo zaledwie po dwóch minutach usłyszałam zatrzaśniecie się drzwi i piski opon. Serio tam było auto. Żadnego nie widziałam . Czekaj czekaj ... chyba ze to było auto Alka. Ten złodziej mu je ukradł . Wybiegłam z mojej kryjówki i pobiegłam do okna . Auto Alka już nie stało na podjeździe. Cholera.
Stanęłam pod drzwiami do mojego pokoju. Już prawie nacisnęłam klamkę ale zabrałam rękę . Czarne myśli powróciły . Dobra kobieto bierz się w garść . Raz ... dwa ... trzy... naciskaj tą klamkę do jasnej cholery. Wzięłam się w garść i nacisnęłam klamkę. Uchyliłam lekko drzwi . Weszłam do pokoju i nic pusto i ciemno . Podeszłam do łóżka do coś na nim leżało.  Była to kartka. Pisało na niej coś co mnie przeraziło . Na kartce było napisane że zawsze trzeba mieć oczy do o koła otwarte i że tyły są najważniejsze . Po przeczytaniu tego usłyszałam za sobą skrzypniecie podłogi i nie zdążyłam zareagować bo ktoś jak sądzę facet po jego sile przyłożył mi szmatkę nasączoną jakimś płynem do twarzy po którym kompletnie odpłynęłam.
***godzina później ***
Obudziłam się na łóżku w jakimś pokoju . Nie, to był nadal mój pokój . Dziwne .
Rozejrzałam się po moim pokoju i nic dziwnego w nim nie było . Ten cały dzień jest jak z jakiegoś popieprzonego kryminału a ja jestem główną bohaterką .

Zeszłam na dół nadal było ciemno i nadal prąd nie działał . Nawet nie wiem która jest godzina bo wszystkie zegarki jakie mam są elektryczne. Weszłam do salonu w którym były porozrzucane serpentyny i balony O CO CHODZI!!. Podeszłam bliżej sofy i normalnie myślałam że dostanę zawału . Zza sofy wyskoczyło z  dobre dwadzieścia osób krzycząc NIESPODZIANKA !! Nawet był tam Alek . Rozpłakałam się nawet nie wiem czy z bezsilności czy z powodu tej niespodzianki. Dopiero w tedy spostrzegłam się ze ciocia była nieobecna prawie przez cały dzień.  Wszyscy podeszli do mnie i zauważyłam że Alexa trzyma tort . Alek powiedział wszystkiego najlepszego Nadia i dał mi małe pudełeczko . Teraz przypomniało mi się że dzisiaj mam URODZINY. Przez ten gest jeszcze bardziej się rozpłakałam ale teraz wiedziałam że to ze szczęścia . Podziękowałam wszystkim za przybycie . Ciocia mi powiedziała że ta cała akcja z tym bandytą i tym brakiem prądu to było celowe i to była część niespodzianki. Wszyscy wiedzą że kocham czytać kryminały i chcieli bym poczuła się jak jedna z bohaterek takiej książki . Jednym prezentem była książka na której się wszyscy zainspirowali by stworzyć ta niespodziankę. 

-A teraz uwaga prezent ode mnie- podeszła do mnie ciocia z dosyć mała kopertą.
Otworzyłam delikatnie owy pakunek i myślałam że zaraz będę skakać po suficie . Zaczęłam piszczeć i skakać w miejscu. Szybko przytuliłam moja ciocia najmocniej jak umiałam
-dziękuję  dziękuję dziękuję . Kocham Cię ciocia - powiedziałam jej nadal ja przytulając .
Nie uwierzycie w kopercie były dwa bilety na koncert BTS który odbędzie się dokładnie za trzy dni . Znowu płakałam jak jakiś bubr ale to był najszczęśliwszy oraz najstraszniejszy dzień w moim życiu .

Po kilku godzinach dosyć krótkiej imprezy wszyscy zaczęli się zbierać . Dziękowałam wszystkim po kolei za przybycie .
Gdy już ostatnia osoba wyszła pomogłam sprzątać cioci wszystko choć nie było tego dużo. Podczas wykonywania tych czynności przypomniała mi się jedna rzecz o która po prostu musiałam zapytać .
- ciociu z kąd ty wiedziałaś że ja chciałam iść na koncert BTS
- a mam swoje sposoby - odparła z uśmiechem
- no powiedz  - powiedziałam błagalnym tonem lecz ciocia została nieugięta . Zrezygnowana  kończyłam moją pracę . Gdy sprzątnęłyśmy już wszystko pożegnałam się z ciocią i życzyłam jej dobrej nocy.
Poszłam na górę do swojej sypialni i wzięłam wszystkie potrzebne rzeczy i poszłam do łazienki . Wzięłam szybki prysznic i załatwiłam wszystkie łazienkowe rzeczy . Wyszłam z ów wcześniej wspomnianego pomieszczenia i poszłam do łóżka . Opadłam na łóżko. Przykryłam się i wzięłam do ręki telefon który okazał się być właściwym bo wcześniej mi ho podmienili . Jak ja mogłam się nie skapnąć ale nie ważne teraz zobaczyłam że jest grubo po drugiej a jutro szkoła ale na szczęście ciocia mi pozwoliła nie iść do szkoły. Odłożyłam telefon i kraina Morfeusza zabrała mnie niemal natychmiast.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hej hej hej . Dodałam rozdział który był chyba przerabiany z dziesięć razy przeze mnie bo zawsze mi coś nie pasowało ale jest nareszcie. Całe napięcie z poprzedniego rozdziału zostało zarzegnane .  W następnym rozdziale pojawią się chłopcy z BTS to jest pewne . Wybaczcie za wszelkie błędy .
Do następnego miśki.
~Aliss~<3

Nie wypowiadając słówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz