Kolejnego dnia obudził mnie budzik.
Z zamkniętymi oczami próbowałam go wyłączyć ale coś mi nie wychodziło więc zmuszona musiałam otworzyć oczy .Przestraszyłam się bo zauważyłam leżącego obok mnie Jimin'a ale przypomniały mi się wydarzenia z ostatniej nocy i odetchnęłam z ulgą .
Wstałam delikatnie z łóżka tak aby go nie obudzić i wzięłam telefon do ręki alby wyłączyć alarm . Spojrzałam na godzinę i była 9:02 mam jeszcze dużo czasu do 12:30 więc luzik .
Poszłam do łazienki wziąć prysznic i przebrać się w wczorajsze ubrania. Po jakichś dwudziestu minutach wyszłam gotowa . Jimin dalej śpi , niech się biedny wyśpi bo wczoraj chyba dość długo nie spał .
Zeszłam na dół bo mi brzuch burczy .
Weszłam do kuchni w której o dziwo nikogo nie było . Postanowiłam, że zrobię wszystkim śniadanie . Hmm... tylko co zrobić na to śniadanie . Może naleśniki ? Tak to dobry pomysł .Wyjęłam wszystkie składniki na ciasto i położyłam na blat . Pokroiłam jeszcze owoce i wyciągnęłam nutellę. Wyjęłam miskę i zaczęłam rozrabiać ciasto na naleśniki . Na rozgrzaną patelnię wlałam trochę ciasta i zaczęłam piec.
Po dwudziestu pięciu minutach skończyłam. Ułożyłam wszystko na dużym talerzu i poukładałam owoce dookoła naleśników . Część naleśników była z nutellą i bananami , kolejna z dżemem truskawkowym, a kolejna z serem na słodko.
Wyciągnęłam osiem talerzy i rozłożyłam na stole . Nałożyłam na swój talerz po jednym z każdego rodzaju i usiadłam w salonie na kanapie , włączyłam telewizję i zaczęłam jeść moje śniadanko .
Po dwóch minutach usłyszałam kroki, a raczej można powiedzieć, że bieg na dół . I jak na zawołanie cała siódemka stanęła w kuchni .
- Nadiaaaa !- krzyknęli wszyscy
- coooo!?
- czy ty zrobiłaś nam śniadanie?! - Jin
- smacznego- powiedziałam ze śmiechem
- Boże , ja ciebie normalnie kocham , weź wyjdź za mnie- Jin
- jaki Boże po prostu Nadia - śmiałam się i wstałam z kanapy .
Zaczęłam się kierować do kuchni .
Chcąc umyć talerz po zjedzonym śniadanku .Cała siódemka zajadała się naleśnikami jakby wieki nie jedli. To był tak śmieszny widok że śmiejąc się myłam talerz.
- i jak smakuje ?
- matko to jest tak boskie - powiedział z pełną buzią Jungkook
- normalnie najlepsze naleśniki jakie w życiu jedliśmy- powiedział Rap Mon
- takkk!!- krzyknęli wszyscy
- weź ty z nami zamieszkaj - krzyknął Jimin
- takkk!!- ponownie krzyknęła cała siódemka
- nie no, nie wygłupiajcie się - zaśmiałam się trochę speszonaSpojrzałam na zegarek w telefonie i zobaczyłam która godzina . Było pięć po dziesiątej więc mam dużo czasu .
- słuchajcie chłopcy ja się już będę zbierać do domu . I tak nadużyłam waszej gościnności .
- no dobrze ale odwiedzaj nas czasami bo zostajemy tutaj na trochę dłużej , mamy takie jakby wakacje - powiedział Rapcio uśmiechając się
- pewnie! Świetnie było spędzić ten czas z wami - przypomniało mi się że nie podziękowałam Jiminowi za to co zrobił - Jimin możemy chwilę pogadać ?- zapytałam
- pewnie. Chodź - wziął mnie za rękę i poprowadził do swojego pokoju
Gdy weszliśmy do pokoju usiadł na łóżku i poklepał miejsce obok siebie, więc usiadłam .
- słuchaj bo chciałam ci podziękować za to, że w nocy się mną zaopiekowałeś i obudziłeś bo nie wiem co by było gdybym jeszcze spała- uśmiechnęłam się nieśmiało i go przytuliłam
- nie ma za co , to był mój obowiązek - wypchnął pierś do przodu jak dumny paw
Zaśmiałam się bo jest to śmieszny i niecodzienny widok . Teraz mi tak strasznie przypomina tego pawia .
Po chwili dołączył do mnie Jimin i śmialiśmy się przez dłuższą chwilę .
- a tak w ogóle to co ci się śniło, że tak strasznie krzyczałaś ?
- a w sumie to już nie pamiętam - skłamałam, bo ten sen jednak był z Jiminem i tak trochę głupio mi to byłoby mówić
- no oki najważniejsze, że już po - uśmiechnął się słodko
- dokładnie- dodałam
- na prawdę musisz już wracać? - zapytał trochę smutniejącMi również zrobiło się trochę smutno jak widziałam ten wyraz twarzy, ale no trzeba było wracać lecz tego nie chciałam. Pomimo tak krótkiego czasu spędzonego z chłopakami i tak się do nich przywiązałam .
- niestety muszę
- no dobrze ale obiecaj mi, że nas jeszcze odwiedzisz - wyciągnął w moja stronę małego paluszka
- obiecuję- uśmiechnęłam się i połączyłam nasze małe paluszki razem na znak obietnicy .Spojrzałam po raz kolejny tego dnia na zegarek w telefonie i zobaczyłam że rozmawialiśmy dwadzieścia minut . O matko jak długo my rozmawialiśmy.
Czas się zbierać - pomyślałam- muszę się już zbierać. Ty wiesz, że rozmawialiśmy dwadzieścia minut!?- powiedziałam
- serio!? Wow, ale ten czas szybko leci
- zgadzam sięZeszliśmy na dół i zobaczyliśmy rozwaloną szóstkę chłopaków na kanapie. Podbiegłam do nich i wskoczyłam na kanapę. Zaśmiałam się gdy zobaczyłam, że ich przestraszyłam .
- robimy pamiątkowa fotkę?- zapytałam wyciągając telefon po chwili nim machając
-tak...- krzyknęła cała siódemka
Ja się dalej dziwię jak ich tymczasowi sąsiedzi znoszą te wrzaski . Już widzę ciotkę Janine latająca po mieszkaniu z miotłą w ręce i waląca w sufit ,albo wujka Stefana z przykrytą na głowie poduszką , która potencjalnie ma wygłuszać te wrzaski .
- żyjesz - szturchał mnie Jungkook
- Jezu przepraszam znowu się zamyśliłam - lekko się zarumieniłam bo znowu ktoś przyłapał mnie na rozmyślaniu o świecie .
- dobra robimy to zdjęcie raz dwa.Ustawiliśmy się i zrobiliśmy kilka zdjęć :
*Jedne normalne
*Drugie z głupimi minami
* Trzecie w uścisku
* Czwarte w głupich pozach
* I inne ( troche ich dużo)równie głupiePostanowiłam że je sobie wywołam (wszystkie co do jednego ) i zawiesze na ścianie .
- dobra chłopcy muszę się zbierać . Widzimy się za niedługo . Ale o kurde jak ja się z wami skontaktuje- podamy ci nasze numery
Każdy po kolei podchodził do mnie i wpisywał swój numer i jaką chcą "nazwę" .
Także Jungkook zapisał się jako "Ciastek🍪❤️"
Jin jako " Mama idiotów❤️☺️" nie no nie powiem kreatywnie
Suga jako "Yongi 😴"
Rapcio jako" The Real Rap Monster❤️"
Tae jako "Alien 👽👾❤️"
Hobi jako " Nadziejka ☘️❤️"
Jimin jako "przystojny boy ❤️"Padłam ze śmiechu jak to przeczytałam. Nie powiem są kreatywni .
Pożegnałam się z nimi, po kolei każdego przytuliłam i wyszłam z ich mieszkania machając do nich .
Musiałam się spieszyć bo trochę miałam drogi do przebycia . Nie chciałam biec bo moja kostka jeszcze trochę dawała o sobie znaki . Szłam szybkim tempem ale nie biegiem .Po czterdziestu minutach doszłam do celu jakim był mój dom. Wbiegłam do niego uprzednio go otwierając . Wbiegłam do mojego pokoju po schodach i zaczęłam szukać ubrań .
Zdecydowałam się na to:
(bez okularów)
Weszłam do łazienki , wzięłam prysznic i ubrałam się w wcześniej przyszykowane ubrania. Zrobiłam lekki makijaż i byłam gotowa do wyjścia. Włożyłam jeszcze do torebki portfel i telefon.
Wyszłam przed dom i zamknęłam go na klucz . Do miejsca spotkania miałam dwadzieścia minut, więc postanowiłam wziąć rower i na nim pojechać , bo jestem dosyć leniwym człowiekiem.
Więc wyciągnęła z garażu mój piękny, miętowy rower i wyruszyłam w drogę .
Po piętnastu minutach dotarłam do celu .
Szukałam Alka wzrokiem ale go nigdzie nie było . Nie powiem jestem zdziwiona . Nagle usłyszałam za sobą dźwięk pękania gałązki ....
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Ciąg dalszy nastąpi 😀
~Aliss~❤️
CZYTASZ
Nie wypowiadając słów
Fiksi PenggemarNadia to dziewczyna z wielkimi marzeniami , która doświadczyła wiele zła . Po śmierci jej rodziców zamieszkała z ciocią. W dzień jej urodzin przyjaciele wraz z ciocia zrobili jej niespodziankę która była niesamowita . W ten dzień dostała bilety na k...