Rozdział 4

2.1K 115 19
                                    

POV. Cody

Obudziłem się dość późno, bo o godzinie 11, zazwyczaj wstaję o 8. Postanowiłem odpuścić sobie dziś śniadanie, bo nie byłem głodny. Przetarłem zaspaną twarz i udałem się do łazienki. Patrząc w lustro, na swojej twarzy dostrzegłem śniaka, który zrobił się od uderzenia Dylana. Wziąłem krótki prysznic, umyłem zęby, a następnie ubrałem się w różową koszulkę z napisem ,, KEEP CALM and KISS BOYS", czarne jeansy z dziurami na kolanach, tego samego koloru czapkę z daszkiem z nadrukiem flagi LGBT oraz białe adidasy. Ciuchy w mojej szafie są prawie takie same, ponieważ kocham ten styl i nie boję się pokazywać tego jaki jestem. Wchodząc do pokoju, od razu chwyciłem swój szkicownik, aby narysować coś nowego. Spojrzałem na swoją ścianę, na której wieszałem szkice.  Narysowałem chyba już wszystko, zaczynając od ptaków, a kończąc na wilkach. Ale czegoś mi tu brakowało... Chyba już wiem! Nie mam jeszcze jelonka, a te zwierzęta są takie urocze! Postanowiłem więc pójść do lasu i poszukać jakichś, dobrze że wampiry poruszają się bezgłośnie, to daje mi wiele możliwości, bo zwierzęta zazwyczaj mnie nie zauważają. Szybkim krokiem ruszyłem do miejsca, w którym 10 lat temu się zgubiłem, teraz się to nie stanie, gdyż znam już bardzo dobrze ten las. Musiałem znaleźć jakieś dogodne miejsce, gdzie na pewno będzie jakiś jelonek, zresztą sarna też może być, jednak ja wolę samców ( musiałam to napisać 😂). Dobrze wiedziałem, że idąc za ścieżkami nie znajdę ich, dlatego zboczyłem z drogi i wchodząc w coraz to gestrze krzaki, wypatrywałem mojego celu. Dotarłem do miejsca, w którym było obalone drzewo, więc usiadłem na nim. Było tu pięknie, wszędzie słychać śpiew ptaków oraz czuć różne, wspaniałe zapachy. Czekając tak z 15 minut, pośród gąszczy dostrzegłem, słodkiego, pasącego się jelenia, miał małe pororze, więc musiał być dość młody. Zachwycony od razu wziąłem ołówek i zacząłem szkic. Starałem się ująć każdy szczegół, nie widać było dokładnie jego tułowia, dlatego rysowałem tylko jego głowę, co było dość proste, ponieważ czasami spoglądam w moją stronę, tak jakby wiedział, że chce go ująć w moim szkicowniku. Skończyłem po 30 minutach, a efekt końcowy według mnie był idealny.

Od zawsze kochałem rysować, zacząłem w wieku 4 lat, co prawda nie można było tego nazwać rysunkiem, ale wraz z wiekiem udoskonalałem swoje dzieła

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Od zawsze kochałem rysować, zacząłem w wieku 4 lat, co prawda nie można było tego nazwać rysunkiem, ale wraz z wiekiem udoskonalałem swoje dzieła. Teraz jestem dumny ze swojego talentu. Nagle za sobą usłyszałem rżenie, gdy się odwróciłem zauważyłem dzikie konie, szybko złapałem za ołówek, gdyż to nie codzienny widok. Na szczęście stanęły w miejscu, w którym miałem na nie świetny widok. Kolejny piękny rysunek wydostał się spod mych rąk.

Przestraszyłem się, gdy nagle usłyszałem krzyk

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Przestraszyłem się, gdy nagle usłyszałem krzyk.
- Mój! - Usłyszałem za moimi plecami i poczułem jak ktoś zaczyna mnie przytulać, nie potrafię opisać tego co doznałem ze stycznością naszych ciał, było to wspaniałe uczucie, ale mimo to strach nad nim górował. Ta osoba obróciła mnie ku sobie, byłem oszołomiony, ujrzałem pięknego, wilkołaka patrzącego na mnie z miłością oraz porządniem, wiedziałem co to znaczy. Byłem jego bratnią duszą.

----------
Tak więc mamy kolejny rozdział, zapraszam do komentowania i głosowania, ponieważ wiem, że ktoś chce to czytać i daje mi to motywację.

Love is Love ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz