POV. Cody
Matthew miał mi już zdejmować bokserki, ale nagle ktoś wparował nam do pokoju. Był to blond włosy wilkołak. Spojrzał na nas i natychmiast odwrócił wzrok.
- Alfo, przepraszam, że przeszkadzam, ale rodzina Starsów tu przybyła. - Powiedział trochę speszony.
- Po co? - Zapytał Matt, nie był zadowolony.
- Myślą, że porwaliśmy im syna. - Tu spojrzał wymownie na mnie.
- Zaraz do nich zejdziemy, każ im chwilę poczekać. - Odpowiedział, zaczynając się ubierać.
Mężczyzna wyszedł bez słowa, a my staraliśmy się założyć ciuchy jak najszybciej. Kiedy skończyliśmy, Matt złapał moją rękę, ciągnąc w stronę wyjścia. Zastanawiało mnie jedno, a mianowicie: dlaczego oni po mnie przyszli? Przecież ich nie obchodzę, bo nie raz mi to pokazywali. Wychodząc z domu od razu zauważyłem moją rodzinę.
- Porywająca naszego syna, zacząłeś prawdziwą wojnę! Teraz nie ma już odwrotu! - Krzyczał mój ojciec. Już wiem dlaczego przyszli, chcieli rozpocząć już te bitwę, bo myśleli, że mają przewagę nad wilkołakami.
- Wypraszam sobie porwanie. Wasz syn poszedł ze mną dobrowolnie, prawda kochanie? - Powiedział spokojnie, tu zwracając się też do mnie.
Każdy na mnie spojrzał, całe stado Matta, moja rodzina oraz ich ludzie, którzy mieli za zadanie ich osłaniać. Jednak nie bałem się powiedzieć prawdy, a zrobiłem to nawet bez zająknięcia.
- Tak, przyszedłem tu dobrowolne, ponieważ Matt jest moją bratnią duszą i nie mogłem go zostawić. - Popatrzyłem na każdego, twarze niektórych wyrażały radość, tym że ich Alfa znalazł mate, a innych zniesmaczenie, tym że jestem wampirem.
- Zdrajco! Wystawiłeś swój ród, nie jesteś godzien nosić naszego nazwiska!- Powiedział ostro ojciec i wraz z innymi wampirami zaczął się oddalać.
Matthew kazał rozejść się reszcie, a sam wziął mnie na ręce i zniósł w stronę pokoju. Delikatne położył się ze mną na łóżku, aby potem pocałować mnie w usta. Pogłębiłem pocałunek, a następnie oddałem się tej rozkoszy. Przerwałem, aby móc zaczerpnąć powietrza, oraz spytać się o pewną rzecz.
- A co z tą wojną? - Musiałem zadać to pytanie, gdyż słowa ojca wciąż odbijały się echem w mojej głowie.
- Spokojnie, kiedyś musi w końcu nastąpić, ale na pewno nie w najbliższym czasie, jednak musimy być gotowi na wszystko, prawdopodobnie twoja rodzina zbiera teraz wojowników, którzy będą potem szkoleni. - Skończył swoją wypowiedź dając mi buziaka w czoło.
Spojrzał mi głęboko w oczy, w jego dało się zauważyć miłość oraz porządanie, czyli to co zobaczyłem w nich pierwszym razem. Uśmiechnął się zadziornie, biorąc mnie na ręce, aby następnie pójść do, prawdopodobnie, łazienki. Chyba szykuje się przyjemna kąpiel. Boże, nawet go dobrze nie znam, a już mam takie myśli... Ale z tego co wiem, wilkołaki oraz ich mate nie potrafią pochamować swojej chcicy (XD). Posadził mnie na brzegu umywalki, ściągając mi koszulkę oraz całując szyję zostawiając na niej malinki. Pożądanie wzięło górę. Zaczęliśmy szybciej się rozbierać. Byliśmy tylko w samych bokserkach, przez które mogłem wyczuć jego przyjaciela, a nie był on taki mały. Oderwał się ode mnie, więc jęknąłem zrezygnowany. Wilkołak zaczął wlewać wodę do wanny, kiedy była już pełną zakręcił ją. Podszedł do umywalki i ściągnął nasze bokserki, a następnie wszedł ze mną do wanny. Było bardzo przyjemnie, ciepła woda, dużo piany, mój Matt całujący mnie po karku. Nagle zaczął zjeżdżać ręką coraz niżej, wiedziałem co chce zrobić i pozwoliłem mu na to...
----------
Chyba nie muszę mówić co będzie w następnym rozdziale. 😂😈 zapraszam do zaobserwowania mnie na wattpadzie 😉 Mam jakieś problemy z wattpadem, jeśli ktoś to czyta to niech napiszę czy wyświetla mu cały rozdział, dziękuję.
CZYTASZ
Love is Love ✔
WerewolfJest rok 2020, na świecie istnieją różne stwory takie jak np. wilkołaki czy wampiry, które toczą ze sobą odwieczną walkę. Co się stanie gdy przedstawiciele obydwu gatunków się w sobie zakochają? Uda się im zatrzymać wojnę, czy może zginą?