W mediach jest Zach, Beta Matta
------------------------
POV. Matthew
- Alfo, wampiry znowu wdarły się na nasz teren! - Do mojego gabinetu wpadł mój wierny przyjaciel oraz moja Beta, Zach, prawie tak wysoki jak ja blondyn o dość mocnej budowie, który poinformował mnie o kolejnym naruszeniu naszej granicy przez te pijawki.
- Wyrządziły jakieś straty? - Spytałem przecierając moją twarz.
- Na szczęście nie, zdążyliśmy ich przegonić. - Odparł
Mam dość tych pasożytów, ale kto powiedział że bycie Alfą będzie proste? Kazałem wyjść Zachowi, aby móc przemyśleć co zrobić żeby te potwory nie włuczyły się bezkarnie na moich terenach, po tym jak zabili moją matkę przysięgłem, że będę chronić moje stado oraz rodzinę najlepiej jak potrafię.
2 godziny później.
Po zakończeniu papierkowej roboty w moim biurze znów dostałem wieści o przekroczeniu granicy. Postanowiłem sam interweniować, wziąłem ze sobą paru moich ludzi i udaliśmy się na miejsce. Wchodząc w las wyczuliśmy parę młodych wampirów. Idąc tym tropem zauważyliśmy, że te pijawki rozstawiają pułapki na niedźwiedzie, prawdopodobnie były one dla nas. Jeden z krwiopijców był wysokim, szczupłym szatynem, a drugi nieco niższym rudzielcem, obaj na sobie mieli ciuchy moro, które chyba miały ich maskować, lecz zapomnieli ukryć swojego zapachu za pomocą mocy, które posiada tylko ich rasa. Powoli podeszliśmy do nich.
- Co wy tu robicie?! - Krzyknąłem wściekły, a zarazem szczęśliwy widząc strach w ich oczach.
- M-my tylko przechodziliśmy - Zająkał się zakłopotany szatyn i zaczął cofać się w tył. Chcieli już uciekać, lecz rudy wpadł na pułapkę i zatrzasnął sobie nogę, więc przeraźliwie krzyknął z bólu, ponieważ zatrzask zmiażdżył mu stopę, jego kolega nie czekając na nic zaczął biec w stronę granicy, kazałem swoim ludziom zabrać go do nas i uwięzić w lochach, a sam przemieniłem się w wilka, aby szybciej złapać uciekinera
(Poniżej jest Matt)
Dostrzegłem go blisko granicy, więc postanowiłem przyspieszyć.
- Myślałeś że uciekniesz?! - Zacząłem warczeć i podduszać chłopaka, który miotał się na wszystkie strony, aby się uwolnić.
- P-proszę, puść m-mnie - Udało mu się wydusić, lecz nie zamierzałem go puścić, tylko poluzowałem uścisk na jego szyi.
- Chyba śnisz, poniesiesz konsekwencje za przekroczenie granicy! - Odparłem
Zabrałem go ze sobą i kazałem wsadzić go do lochu tak jak jego kolegę. Po przemyśleniu co z nimi zrobię, poszedłem do miejsca, w którym przebywają te pijawki. Rudy siedział na ziemi ledwo żywy, ponieważ stracił dużo krwi, postanowiłem więc, że po prostu go zabije, przebiłem pazurami jego klatkę piersiową. Drugi zaczął się wydzierać, za co dostał w twarz.
- Teraz twoja kolej. - Uśmiechnąłem się psychopatycznie w jego stronę, nie spieszyło mi się. Najpierw zacząłem robić małe, ale głębokie rany pazurami na jego ciele. Po godzinie skończyłem się z nim bawić i przebiłem mu brzuch.
~ O dwie pijawki mniej ~ Pomyślałem i poszedłem do swojego pokoju, który mieścił się na najwyższym piętrze głównego domu, aby wziąć kąpiel i położyć się spać. Mój pokój był dość duży, utrzymany w kolorach szarości, pod dużym oknem, które dawało doskonały widok na las, mieściło się ogromne łóżko, koło którego są dwie szafki nocne i lampy. Na przeciwko drzwi którymi się wchodziło była duża szafa, a obok drzwi do garderoby, komoda stała pod ścianą, na której wisiał obraz przedstawiający parę wilków. Skierowałem się do łazienki połączonej z pokojem. Ona również była w odcieniach szarości, znajdowała się tu duża wanna, prysznic, szafka, podświetlane lustro i wc. Postanowiłem wziąć długą, odwiedzającą kąpiel. Gdy skończyłem ubrałem bokserki, a następnie udałem się do łóżka. Zasnąłem z myślą co przyniesie mi nowy dzień, oraz kiedy te pasożyty nauczą się że to wilkołaki są najpotężniejsze.------------------------
Kolejny rozdział będzie z perspektywy Codyego.
CZYTASZ
Love is Love ✔
WerewolfJest rok 2020, na świecie istnieją różne stwory takie jak np. wilkołaki czy wampiry, które toczą ze sobą odwieczną walkę. Co się stanie gdy przedstawiciele obydwu gatunków się w sobie zakochają? Uda się im zatrzymać wojnę, czy może zginą?