Osiemnastoletnia Elena jest osieroconym dzieckiem. Jej rodzina zmarła powieważ przywódca wilkołaków ograniczył żywności dla ludzi. Oprócz przyjaciół nie ma nikogo. Od tamtej pory ćwiczy i trenuje tylko dla jednego celu....
BY ZABIĆ ALFE.
Budzą mnie promienie słońca. Siadam na łóżku i nagle zauważam że nie mam na sobie żadnych ubrań. Szybko otulam się kołdrą i podchodzę do komody po jakieś ubrania. Wyciągam z niej czarne spodnie, bieliznę i białą koszulkę. Wchodzę do łazienki i szybko się przebieram. Podczas przebierania myśle nad tym co się wczoraj stało. Chociaż byłam pijana dobrze pamiętam wszystko. Jestem w szoku że to zrobiliśmy. Całowanie to całowanie ale przespać się??! Po ubraniu zeszłam na dół. Weszłam do kuchni a tam zastałam Roberta robiącego jajecznicę. Nagle jakby mnie wyczuł odwrócił się i na mnie spojrzał. -Cześć-powiedział z uśmiechem -Cześć-odpowiedziałam -Po twojej minie twierdzę że nie spodziewałaś się mnie tutaj-powiedział i wrócił do robienia jajecznicy -Szczerze tak-powiedziałam -Nie sądziłaś chyba że po tym co wczoraj zrobiliśmy tak poprostu wydaje? -spytał lekko zły -Sama nie wiem co sądziłam-odpowiedziałam i usiadłam przy wysepce. Chłopak odwrócił się i nałożył na talerze jajecznicę. Usiadł na przeciwko mnie i przyglądał się mojej osobie. -Przepraszam że o to zapytam ale muszę wiedzieć-powiedział patrząc mi w oczy Pokiwałam głową zgadzając się żeby zadał pytanie. -El... czy ty byłaś..? -spytał ostrożnie Przestałam na chwilę jeść. Popatrzyłam na niego. -Tak-powiedziałam patrząc mu prosto w oczy -O japierdole... -powiedział i zakrył twarz rękami -Ej Robert nie ma co się zadręczać stało się to się stało-powiedziałam żeby go pocieszyć -Nie Elena. To nie powinno się zdarzyć-powiedział patrząc na mnie z troską Spóściłam głowe. -Ja nie żałuje-powiedziałam Podniesłam głowe i na niego spojrzałam. Patrzył na mnie zdziwiony. W jego oczach widać było dumę ale także troskę. -A boli cię tam?-spytał -ROBERT!!! -krzyknełam -No co? Chciałem się upewnić że krzywdy ci nie zrobiłem-powiedział -Nie zrobiłeś-powiedziałam Popatrzył na zegarek na ścianie i wstał. -Muszę lecieć do pracy. Proszę żebyś wróciła stamtąd cała. Żebyśmy mogli nadal być przyjaciółmi i może coś więcej jeśli będziesz chciała-powiedział i przytulił mnie. -Spróbuje wrócić-powiedziałam lekko speszona Oderwał się ode mnie, dał mi szybkiego buziaka i wyszedł. Siedziałam tak jeszcze chwilę zdziwiona. Chciałam zacząć rozmyślać nad tą całą sytuacją z Robertem ale nie mogłam. Dzisiaj miałam zdobyć mój cel i to na nim muszę się skoncentrować a nie na innych pierdołach. Wstałam szybko i spojrzałam na zegarek. Jest 12 a bal zaczyna się o 18 więc mam jeszcze trochę czasu. Szybkim krokiem weszłam do salonu w którym spodziewałam się zastać wiele śmieci i bałagan ale nie było go. Zapewne Robert posprzątał jak spałam. Powolnym krokiem poszłam do swojego pokoju i postanowiłam po oglądać mój ulubiony serial "The Originals". Nim się obejrzałam była już 16:30 więc szybko się zerwałam z miejsca i zaczęłam się szykować. Umyłam się a po umyciu założyłam swoją piękną suknie.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.