Po zjedzonym śniadaniu posprzątaliśmy i ruszyliśmy do pokoi aby się przebrać. Zrobiłam sobie lekki makijaż, a włosy pozostawiłam rozpuszczone. Są długie, ale mi nie przeszkadzają. Lubię je czasem podkręcić, ale dzisiaj mi się nie chciało (nigdy mi się nie chce xD). Następnie poszłam do garderoby i wybrałam krótkie, jeansowe ogrodniczki, pod nie wybrałam krótki, biały top z koronki, a na nogi białe lekkie trampki.
Te ostatnie dni szkoły są bardzo ciepłe. Widocznie pogoda chce mnie pożegnać, może nawet chce, żebym zapamiętała jak najlepiej życie w Nowym Jorku.
Moje przemyślenia przerwało wołanie:- Alex! Czekamy w aucie!- zawołał tata
- Już schodzę!- odpowiedziałam
Ubrałam buty i zbiegłam po schodach. Szybko przejrzałam się w lustrze w korytarzu i wybiegłam na dwór w stronę samochodu. Wsiadłam do naszego Maserati i zapytałam:
- To gdzie się wybieramy?
Odpowiedzią na moje pytanie były ciche śmiechy ze strony rodziców.- Aha, czyli się nie dowiem- powiedziałam z uśmiechem do siebie
W drodze do... nie wiem gdzie łapałam wiatr we włosach i rozmyślałam nad tym co będzie dalej, jak poradzę sobie bez rodziców z dala od nich, czy znajdę nowych przyjaciół i najważniejsze, czy ten dupek da mi spokój. Mam nadzieję, że mimo iż będę z nim mieszkać TYLKO przez 3 miesiące to nie będę go widziała na oczy. Chciałabym żeby wszystko się ułożyło. Skończę szkołę i idę na dobre studia w Nowym Jorku. A propo colleg'u to chciałabym iść na Juilliard School czyli do nowojorskiej wyższej szkoły muzycznej. O niczym innym nie marzę. Chciałabym już używać gitary nie tylko w wolnym czasie kiedy mnie najdzie, ale chciałbym żeby stała się już moim przedmiotem szkolnym a potem całym życiem, bo tym chcę się zajmować w życiu. Do tego będę już na stałe w domu wśród kochających mnie osób zdala od koszmaru. Musze tylko wytrzymać te 2 lata żeby skończyć University.
Samochód zaczął spowalniać. Zaczęłam się rozglądać i zobaczyłam, że jesteśmy w wesołym miasteczku. Bardzo się ucieszyłam i zaraz jak tata zgasił auto wyskoczyłam z niego jak z procy.
- Poczekaj na nas księżniczko!- krzyknął ze śmiechem tata
- To gdzie idziemy najpierw?- zapytałam pełna euforii
W wesołym miasteczku bawiliśmy się jak nigdy. Korzystaliśmy dosłownie ze wszystkich atrakcji, oprócz oczywiście tych dla najmłodszych, a to dlatego bo tata się nie mieścił w siedzenie. Robiliśmy pełno zdjęć. Najlepsze wychodziły na najwyższej kolejce w wesołym miasteczku. Próbowaliśmy wszystkich przekąsek: od waty cukrowej po corndogi i frytki. Było tego mnóstwo. Z racji tego że byliśmy bardzo pojedzeni i nie mieliśmy ochoty na żaden obiad, tata zabrał nas na schake'i do jednej z kolorowych kawiarni. Zamówiliśmy nasze ulubione i przysiedliśmy przy stoliku.
- Dziękuję wam bardzo- odparłam ciepło kładąc ręce po obu stronach moich rodziców
- Nie masz za co kochanie- odpowiedziała mama łapiąc mnie za dłoń.
Widziałam łzy w jej oczach co sprawiło że i ja się rozczuliłam. Wtedy tata ścisnął moją dłoń i ciepło się uśmiechnął
CZYTASZ
Zakochana w Kuzynie
Teen Fiction"Od dawna coś do niego czułam. Mimo tego, że wyrządził mi tyle zła zawsze mu wybaczałam. Nie mam bladego pojęcia co zrobić. Przecież nie powiem mu o swoich uczuciach, bo wyjde na idiotke. Zresztą jak zwykle." Poznaj historię Alex, która po wyjeździe...