#1

2.2K 46 0
                                    

Zacznijmy od początku. Nazywam się Alex Bloom, mam 17 lat, mieszkam w Nowym Jorku i właśnie kończę naukę w Stanford Brown Institue. Niezbyt podoba mi się nauczanie w tej szkole i mam zamiar przenieść się do liceum do University of California. Jest to szkoła pełna poziomu i wykształcenia. Uczyły się w niej sławne gwiazdy tj. Kristen Steward. Zawsze chciałam chodzić do tej szkoły, zwłaszcza, że w Kalifornii mieszka moja rodzina i spokojnie mogę się u niej zatrzymać. Ciocia Lily już zapewniła mnie że będę mogła u niej mieszkać na czas nauki w tej szkole. Już się nie mogę doczekać przeprowadzki. Wyjeżdżam na początku wakacji, żeby zaklimatyzować się w nowym miejscu i domu.

Niestety będę musiała opuścić moich rodziców, ponieważ są oni właścicielami najlepszej firmy w Nowym Yorku i muszą zostać wypełniać swoje obowiązki. Moja mama- Nicole, ma 36 lat, a mój tata- Edward 38 lat. Są zgranym małżeństwem i bardzo się kochają. Nie mam rodzeństwa, jestem jedynaczką. Mimo iż większość życia zostałam wychowywana przez naszą służbę w domu, to i tak nie mam tego za złe rodzicom, bo kiedy tylko mieli wolny czas, starali się go ze mną spędzać.

Pochodzę z zamożnej rodziny. Firma rodziców jest przekazywana z pokolenia na pokolenie i dzięki temu jesteśmy gładko mówiąc bogaci. Mieszkam w willi, którą uwielbiam za to, ze mimo klasycznego wystroju, bialych ścian i schodów jest przepełniona domowym ciepłem i atmosferą.

Co do mojej rodziny. Ciocia Lilly ma 39 lat a jej mąż Brandon ma 40 lat. Są tak samo wspaniałymi ludźmi jak moi rodzice. Również prowadzą firmę, ktora współpracuje razem z firmą mojego taty. Taka rodzinna spółka. Mają dwoje dzieci- Samuel'a, który ma 19 lat i Ben'a, który ma 8 lat. Młodszy jest świetny, utrzymuje z nim dobry kontakt, nie mogę tego powiedzieć o tym starszym matole, w którym jestem zakochana na zabój. Dlaczego matole? Tego dowiesz się w następnych rozdziałach. Wspominałam o tym, że Sam uczy się w tym liceum, do którego się przenoszę? Nie? No to wspominam z wielkim bólem. Na szczęście ostatni rok, bo więcej to bym z nim nie wytrzymała. Pewnie jesteś ciekaw co jest w nim takiego pociągającego. Już mówię. Sam jest typem bad boya, za którym uganiają się wszystkie dziewczyny ze szkoły. Oczywiście żadnej nie przeleciał bo ma dziewczynę Isabell, ktora jest z jego wieku. Spoko z niej dziewczyna, taka normalna a nie jak te puste cheerlederki. Ma wady w charakterze, bo jest trochę zarozumiała, ale miła, przynajmniej dla mnie i przynajmniej była, bo dawno jej nie widziałam. A wracając do Sama- szatyn, ma 180cm wzrostu, umięśniony a co najważniejsze utalentowany. Talenty muzyczne są u nas rodzinne. Ja np. śpiewam i gram na gitarze akustycznej oraz troche na pianinie a Sam gra na wszystkim co wpadnie mu w ręce od sakfofonu po perkusje, ale specjalizuje się w grze na gitarze. Gdyby nie on to bym nie grała. Chciałam mu po prostu zaimponować i zaczęłam się uczyć. Z czasem to pokochałam i stało sie to nieodłącznym elementem mojego życia. A jego głos: Boże! Na samą myśl mam ciary. Jest dla mnie idealny, znam go ze strony, której nie zna nawet Isa, tylko jego czyny sprawiły ze nie ufam mu już tak jak było to za czasów dzieciństwa.

---------------------------------------
No i jest! Pierwszy rozdział, ktory ma 554 slowa. Mam nadzieję ze się podobał. Jeżeli pisze niezrozumiale to proszę zaraz mnie upominać i ochrzaniac w komentarzu.
Do napisania! ;)

Zakochana w KuzynieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz