#13

1K 35 5
                                    

DAM ZNAĆ KIEDY WŁĄCZYSZ MEDIA

Po koncercie razem z chłopakami poszliśmy na ubocze plaży, gdzie paliło się ognisko, a wokół niego siedziało już jakieś 10 osób. Zajęliśmy miejsca a wszyscy zaczęli gratulować, klaskać lub klepać chłopaków w ramiona za zagranie dobrego koncertu. Shawn usiadł obok mnie i uśmiechnął się szeroko na mój widok:

- Ile wypiłaś?- spytał poprawiając włosy i usadawiając się po turecku.

- Czemu pytasz?- zaśmiałam się w głos. Tak to już był ten stan, ale musiałam się pilnować bo było sporo nowych ludzi, nie chce, żeby wzięli mnie za idiotkę.

-Bo oczy ci się świecą a twoje zachowanie jest bardziej luźne niż zawsze- odpowiedział nie spuszczając ze mnie wzroku

-Poza tym, że oczy mi się rozjeżdżają i to może być słuszna uwaga- podniosłam palec próbując wyglądać jak jakiś profesor- to skąd możesz wiedzieć jak zachowuję się na prawdę? Znasz mnie zbyt krótko by to określić- zmrużyłam oczy dodając powagi, ale chyba mi nie wyszło bo Shawn ledwo powstrzymywał śmiech.

- Bo odkąd przyleciałaś jesteś jakaś taka zamknięta, dajesz poczucie skrywającej dużo więcej niż pokazujesz- powiedział przejmującym głosem- i to jest bardzo ciekawe- uśmiechnął się miło.

Moja roześmiana mina zniknęła zaraz po usłyszanych słowach Shawn'a. Co, jeśli dowie się o skrywanych przeze mnie uczuciach, przejściach, ranach.
On umie czytać w moich oczach. Chyba tymi piwami odkryłam trochę maski, pod którą znajduje się koszmar z ostatnich lat. Muszę przestać pić. Albo zacząć, żeby nie reagować na nic, żeby mieć święty spokój, żeby nie czuć. Chyba to jest lepszy pomysł. Tak, zdecydowanie.

- Pójdziesz po poncz?- zapytałam przyjmując maskę obojętności, żeby nic więcej nie zobaczył. Chyba muszę trzymać się od niego z daleka, ale będzie mi ciężko bo przy nim czuję taki spokój i bezpieczeństwo.

- Ale przecież ty już masz dość- Shawn zmarszczył brwi, nie rozumiejąc zmiany mojego nastroju- poza tym poncz tutaj jest silniejszy od piwa i zawiera bardzo dużo alko..

- Pójdziesz?- spytałam obojętne przerywając jego kazanie- W takim razie sama pójdę- Już miałam wstawać kiedy Shawn zatrzymał mnie kładąc dłoń na moje ramię.

- Dobra, Idę- powiedział dla świętego spokoju. Zauważył że nic mnie nie zatrzyma, więc po prostu zrobił to, o co prosiłam- Ale proszę Cię zostań tu i nigdzie nie idź.

- Masz moje słowo- uśmiechnęłam się przykładając dłoń do prawej piersi.

Siedziałam i obserwowałam po kolei każdą osobę siedzącą przy ognisku.  Steph zawzięcie rozmawiała z jakimś gościem, Niall zarywał do jakiejś laski, która śmiała się z każdego słowa, które do niej mówił. Pewnie opowiada jej żarty. Shawn kiedyś mówił, że Niall słynie z opowiadania kawałów i robienia z siebie durnia. W jego wykonaniu to słodkie, więc nie dziwie się, że przyciągał masę dziewczyn. Obok Nialla siedział klawiszowiec, który popijając poncz z czerwonego kubeczka rozmawiał z basistą. Obok nich zobaczyłam Sam'a, który robił maślane oczka do jakiejś blond dziewczyny. Ten widok przyprawił mnie o ból serca i wielki smutek. Zazdrość w tym momencie wzięła górę i nie mogłam nic z tym zrobić bo byliśmy pokłóceni i nie gadaliśmy ze sobą już od paru dni. Ciekawe co się stało z Tiffany. Fakt, też nie należała do normalnych, bo byla troche chamowata, ale przynajmniej jej skóra nie była taka jakby mieszkała w solarium i nie miała ust jak u glonojada.
Widząc nadchodzącego Shawn'a uśmiechnęłam się do niego ciepło, żeby się nie pokapował co przed chwilą robiłam i wzięłam swój kubeczek z czerwonym napojem. Kiedy usiadł zapytałam prosto z mostu:

- Co się stało z Tiffany?- na to pytanie Shawn nie zareagował normalnie, coś musiało się stać bo nie odwracałby ode mnie swojego wzroku i nie spiąłby się tak.

- Wyjechała- podsumował jednym słowem i raczej nie zamierzał mówić więcej.

- Ale jak to?- Nie rozumiałam jego odpowiedzi- zostawiła mojego kuzyna i wyjechała, czy musiała wyjechać ale dalej są razem?- dopytywałam

- Dostała się na wymianę studencką do innego kraju na rok, ale akurat tam chce iść do colleg'u więc tak jakby już tam zostanie- widziałam jak chciał uspokoić ton swojego głosu, żeby brzmiał spokojnie ale się mu nie udawało. Najwidoczniej przeżył to tak samo jak mój kuzyn, w sumie sie nie dziwie to była jego pierwsza dziewczyna na poważnie i byli ze sobą długi czas, to normalne że się załamał. Patrząc na Sam'a i tą napompowaną lalunię stwierdziłam, że szuka pocieszenia i wcale się mu nie dziwiłam.

Ognisko trwało w najlepsze. Już byłam tak wstawiona, że gadałam z każdym przy ognisku o rosnącej populacji w Stanach. Nie wiem dlaczego XD. Cały czas był przy mnie Shawn, który czasem mnie podtrzymywał, gdy się o coś potykałam, często były to moje własne nogi.
Siedzieliśmy teraz w kole i śpiewaliśmy piosenki the Force. Steph była tak wstawiona, że nawet siedząc się przewracała a darła się tak do każdej piosenki, jakby ją ze skóry obdzierali. Sam grał na gitarze a my śpiewaliśmy i bujaliśmy się teraz w rytm 'Perfect'u' Eda Sherran'a.
Śpiewałam i wpatrywałam się w to, jak gra, jak się wyczuł, jak nie przejmuje się tym, że jakieś 15 osób siedzi i patrzy się na niego jednocześnie w myślach oceniając go jak gra czy się podoba czy nie. Zrobiło mi się przykro, bo ja byłam na tyle zjebana, że po prostu nie przyjmowałam do siebie tego, że ze mną może być inaczej, że też dam radę i zagram.
Popatrzyłam do plastikowego kubeczka usadowionego w moich dłoniach i jednym chaustem wypiłam jego zawartość, którą była połowa czerwonego napoju. Skończyliśmy śpiewać a Sam odłożył gitarę bo jak to powiedział 'musiał iść po więcej czerwonego szatana', którym jest poncz. Wszyscy z kółka wrócili do wcześniejszych rozmów między sobą a ja w oczach miałam gitarę. Ręce zaczęły się mi niemiłosiernie pocić a oddech przyspieszył. Nie byłam pewna czy chce to zrobić. Wzięłam głęboki oddech i wstałam, ale nogi już coraz bardziej odmawiały mi posłuszeństwa więc zawiesiłam się na ramieniu Shawn'a, który wstał równo ze mną.
- Co ty robisz?- spytał zaniepokojony- jesteś blada, będziesz wymiotować? Choć na bok- pociągnął mnie bym wyszła z koła, ale wyrwałam rękę z jego dłoni i poszłam w stronę instrumentu.
Gwar ludzi był na tyle głośny, że musiałam zamknąć oczy by się skupić.

WŁĄCZ MEDIA!

Wdech, wydech i pierwsze pociągnięcie strun stało się lżejsze. Gdy zaczęłam grać gwar ustał i było już całkiem cicho.
Zaczęłam śpiewać:

When you try your best but you don't succeed 
When you get what you want but not what you need 
When you feel so tired but you can't sleep 
Stuck in reverse

Alkohol sprawił, że całkiem odpłynęłam w dźwięki gitary. Nie czułam totalnie nic- żadnego stresu czy guli w gardle, cały czas miałam zamknięte oczy i spokojnie wyśpiewywałam wysokie dźwięki.

Lights will guide you home 
And ignite your bones 
And I will try to fix you

Zakończyłam piosenkę delikatnym pociągnięciem za struny i otworzyłam oczy. To, co zobaczyłam przyprawiło mnie o mdłości: wszyscy patrzyli na mnie w ciszy z poważnymi minami. Chciałam szybko wstać i uciec zanim wszyscy zaczną się śmiać i wytykać palcami, ale nogi miałam jak z waty i ze stresu nie mogłam się ruszyć. Nagle usłyszałam coś, za co mnie wmurowało. Jedna dziewczyna z koła, której nie znałam zaczęła powoli klaskać, do niej dołączył się Niall, do Niall'a kolejni i tak zostałam z każdej strony otoczona oklaskami. To było coś pięknego, coś, czego nigdy nie doświadczyłam. Łzy wdarły się do moich oczu, kiedy oglądałam każdego z osobna. Natrafiłam na wzrok Shawn'a, który klaszcząc patrzył na mnie z oczami pełnymi zdziwienia, ale obok niego stał Sam, który nie klaskał, a stał wbity w ziemię patrząc na mnie z otwartą buzią.... Potem obudziłam się z okropnym bólem głowy..

Zakochana w KuzynieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz