-- Pietro --
Wiedziałem, że mnie widziała, ale nie mogłem się jej na razie pokazać.
Avengers zdobyli berło podczas ostatniej akcji i rozbili hydrę. Przynajmniej na jakiś czas.
Teraz Ultron, którego również stworzył Stark, mówił o zemście na Anthonym. Że my też się zemścimy za rodziców. Postanowiliśmy mu pomóc.On kazał nam śledzić każdy ich ruch.
Chciałem się jej pokazać.
Przeprosić.
Ale nie mogłem.
Nie teraz.Zobaczyłem jak coś pisze na kartce po czym się rozgląda.
~Kapitan idzie w twoją stronę~
Pewnie po dziewczynę. *Widziałem jak jeszcze chwilę z nią rozmawia.
Poczułem się dziwnie.
Miałem ochotę podejść i powiedzieć by się odczepił.
Nie zrobiłem tego.
Pomógł jej wstać i poszli.
Chciałem być na jego miejscu.Gdy miałem pewność, że mnie nie zobaczą ostrożnie podszedłem po kartkę.
Zdziwiła mnie jej treść .
Skąd wiedziała, że będę przeciw nim ?
Zaskakuje mnie za każdym razem.---- Tiril -----
Steven pomógł mi wsiąść do samochodu i zamknął drzwi.
Widziałam jeszcze jak rozmawia z reszta, ale Stark chyba się wkurzył, gdyż w połowie rozmowy wsiadł do auta czaskając drzwiami.
Spojrzałam na niego kątem oka, ale nie zwracał uwagi na otoczenie.
Natasha , Bruce i Clint wsiedli koła minut później.Gdy tylko zapięcie pasy, ruszyliśmy z piskiem opon. Tony został najwidoczniej mocno wyprowadzony z równowagi.
Odwróciłam głowę i podziwiałam widoki za szybą.Niebieska smuga. Znowu.
Rozglądałam się wzrokiem , próbując znaleźć jej źródło.
Spojrzałam w boczne lusterko.
Nic.
To tylko moja wyobraźnia.
Powtarzałam ale na marne.- Avengers Tower -
Siedzę już godzinę na kanapie w salonie sama, gdyż Avengers znaleźli miejsce gdzie przebywa Ultron.
Ze mną w budynku został Barnes, z racji, że nie jest Avengerem i miał mnie pilnować.
Chyba jednak zmienił plany , gdyż odkąd wyszli, nie widziałam go ani razu.
-Panienko Savayer, dzwoni Pan Stark, odebrać? - usłyszałam głos z nikąd.
- Co do cholery? -zaczęłam się rozglądać.
W tym momencie zobaczyłam Starka, który połączył się przez video-chat, w telewizorze.
-To tylko J.A.R.V.I.S. sztuczna inteligencja. - zaczął się śmiać. Było w tle słychać odgłosy walki.
-Stark co się tam dzieje ? - zapytałam, nie zwracając uwagi na jego śmiech.
- Steven właśnie rzucił na pudła jakiś strasznie szybkim.-powiedział, byli słychać repulsorów.
-Jakim szybkim ? -zapytałam szybko.
-Taki .. białe włosy, cholernie szybki i pyskaty trochę, a co ? -zapytał.
-Niebieska poświata? - zapytałam cicho.
-Ta.... czekaj! Skąd ty ..?
-Wyjaśnię później... -powiedziałam rozłączając się.
Czeka mnie długa rozmowa.-
---------
* podkreślone rozmowy z "~" oznaczać będą rozmowy telepatyczne
CZYTASZ
Tiril, chora jednostka
Fanfic" A teraz stoimy tu. Przy nagrobku ukochanego, chociaż minęło tyle czasu , nadal nie mogę się z tym pogodzić. Z taką stratą. Nie życzę tego nikomu. Czuje pustkę, której nic nie jest w stanie zapełnić. "