11.

230 15 4
                                    

Po posiłku Anthony wpadł na pomysł by zrobić imprezę "na moją cześć " , ale nikt nie miał ochoty.
-No weźcie,  to chociaż wieczór tylko dla Mieszkańców tego piętra?  -zapytał z nadzieją.
Widok jak Słynny Iron Man rozczula się,  by tylko mieć solidne podstawy  by się upić był zabawny.
- Bez alkoholu - oznajmiłam - wtedy się zgodzę - Chyba popsułam mu humor , gdyż nagle się oburzył . Wyglądał teraz jak pięcio latek, który nie dostał lizaka.
Uśmiechłam się i zaśmiałam.

-Wieczór Filmowy ci wystarczy ? -zapytałam , przez co nagle się ożywił.

-- Następny dzień.  --

Dziś jest dzień,  w którym odbędzie się pogrzeb Martina.

Postanowiliśmy, że pogrzeb odbędzie się w tylko naszej obecności gdyż Martin nie miał rodziny.

Jego rodzice zginęli w pożarze jak miał 16 lat .
Był jedynakiem.

-Gotowa? -zapytał Clint wchodząc do mojego tymczasowego pokoju.
-... tak... -powiedziałam cicho .
-Thor i Stev zajęli się miejscem na jego pochówek,  a Tony trumną i nagrobkiem. Nie musisz się przejmować kosztami.  Tony powiedział, że za wszytko zapłaci,  by chociaż trochę odpokutować. -oznajmił biorąc mnie pod ramię.
Miałam na sobie czarną suknie do kolan , z długim rękawem , którą kupił mi Martin na urodziny i do tego czarne trampki,  gdyż tak było najwygodniej.
Clint za to miał na sobie czarny garnitur,  tego samego koloru spodnie i koszule oraz ciemno brązowe,  skórzane buty. Reszta wyglądała podobnie. 

Miejsce, gdzie pochowany miał zostać mój przyjaciel,  było poza miastem.  Ja , Stark,  Bruce , Clint i Natasha jechaliśmy  tam czarnym audi,  a Steven swoim motocyklem . Bucky powiedział,  że nie będzie pilnować wieży i nie pojechał.

Siedziałam  z przodu dlatego , że łatwiej wtedy byłoby mnie wytasztać.
-Tony masz jakieś płyty? -wskazałam ruchem głowy na radio.
-W schowku -powiedział nadal skupiony na drodze.
Wyciągłam jeden z zestawu płyt.
"AD/CD" ,"Nirvana" , "Queen".. i jeszcze parę innych.
Wybrałam "AD/CD- Highway to Hell" i umieściłam płytę w odtwarzaczu.
Usłyszałam parsknięcie Starka i spojrzałam na niego niezrozumiale ale nie zareagował. Postanowiłam nie drążyć tematu.

Gdy dojechaliśmy na miejsce , musiałam troje dłużej siedzieć w aucie , bo musieli zdjąć z dachu Martina.
Ale to głupio brzmi..
Natasha trzymała bukiet białych róż wymieszanych z Fiołkami*.
Mój bukiet był natomiast z chryzantemami** i goździkami***. 
W lusterku bocznym auta zobaczyłam kawałek niebieskiej smugi. W pośpiechu otworzyłam drzwi i chciałam wyjść ale koło mnie szybko znalazł się Steven i chciał pomóc.
- Zostaw.. musze sama. .. -powiedziałam i chwiejnym krokiem,  podtrzymując się samochodu szłam w kierunku , gdzie chwile temu była niebieska poświata. Kątem oka widziałam jak Natasha klepie Tonego w bok , zwracając tym samym uwagę także Clinta.
Gdzie jesteś. ..
Gdy runelam na kolana , Steven pomógł mi wstać,  ale szybko go odepchłam.
Oparłam się o bagażnik i szukałam wzrokiem czegoś co mogło zostawić takie. . Coś. .
Dobrze wiedziałam,  że On tu jest ale nigdzie go nie mogłam dostrzec.
-Stało się coś? -Zapytała Rosjanka.
-Nie... coś. .. coś mi się przewidziało. .. -odpowiedziałam zrezygnowana.
-.. Choć, już czas...- Byłam jej wdzięczna,  że nie dociekała więcej.
Posłusznie,  ale także mozolnie szłam oparta o jej ramię.
Nadal co jakiś czas zerkałam w tamtym kierunku.
Chciałam mieć pewność,  że to tylko moja wyobraźnia.

Nie mieliśmy księdza,  ani kogoś,  kto poświęcił by trumnę,  z jednego powodu. Martin mówił,  że jeśli umrze w wypadku, mam do rozsypac na szczycie Everestu,  jeśli ze starości,  to po katolicku, ale jeśli umrze bohaterko mam go pochować w spokoju. Bez zbędnych wyświęceń i uczt. Poza miastem.  Gdzie będzie zawsze mu dobrze,  i będzie się czuł jak w domu.
To była jego wola, której nie miałam zamiaru złamać. 
Męska część Mścicieli spuszczała ciężkie pasy, na których drewniana trumna została wcześniej zamieszczona. Pojedyńcze łzy zlatywały na ziemię.

--Po Zakopaniu trumny --

-Chcę jeszcze zostać. .. sama.. -oznajmiłam do Natashy,  gdy ta położyła swój bukiet.
Usiadłam na ziemi i czekałam z bukietem w ręku,  aż rudowłosa się oddali.
Wpatrywałam się w kupiony krzyż,  z napisem "Martin Samuel Decc , 22.12.1993r -15.09.2017r."
Miałam nadzieję,  że to był on. Ta niebieska smuga. I że gdy zostane , to go zobaczę.
Ale nic takiego się nie stało, zostawiłam jednak kartkę - ze samochodu Starka - i napisałam na niej -długopis również Starka - "Wybaczę ci, ale nie walcz przeciw Mścicielą.  Proszę "
Zapomniałam o jednym.  Teraz nie wstanę. ..
Telefon prawdopodobnie został w gruzach dawnego pokoju szpitalnego.
Pozostało mi czekać aż ktoś po mnie przyjdzie.

------

*fiołki - tęsknota lub pamięć o czynie jakiego dokonała osoba
**chryzantemy - pamięć o drugiej osobie
***goździki - podziękowania,  uznanie , podziw

Tiril,  chora jednostka Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz