Pierwsze promienie słońca

566 28 3
                                    

Do pokoju wpadły promienie słońca, pierwsze od wielu dni. Z minuty na minutę stawały się coraz bardziej jaskrawe, sypialnia nabrała pomarańczowo- złotych barw. Hermiona przebudziła się i odwróciła na drugi bok. Jej oczom ukazał się śpiący rudzielec, co automatycznie wywołało u niej uśmiech. ,, To szaleństwo, ten człowiek jest dla mnie obcy."- w jej głowie stale kotłowała się ta myśl, jednak serce lgnęło do niego i pragnęło jego bliskości mimo wszystko. Co było między nimi przed wypadkiem?
Najdelikatniej jak potrafiła musnęła jego wargi swoimi ustami, po czym podpierając się rękoma wstała z łóżka. Całkiem naga przespacerowała się do szafy, by wyciagnąć jakąś koszulkę. Nie wiedziała jednak, że jest bacznie obserwowana przez nieśpiącego już chłopaka. Podskoczyła, gdy usłyszała za sobą chrząkniecie. Odruchowo zasłoniła się wyjętą przed chwilą koszulą, a na twarzy Rona pojawił się pobłażliwy uśmieszek.
- Dzień dobry.
Speszona dziewczyna szybko założyła czerwoną koszulę w kratę, którą trzymała w ręku, i nieco pretensjonalnym tonem zapytała:
- Dlaczego udawałeś, że śpisz?
- Nie udawałem. Obudził mnie twój pocałunek.- odparł rozbawiony chłopak. Hermiona natychmiast oblała się rumieńcem. Usiadła na krześle na przeciwko niego i z niepewnością spuściła głowę.
- Nie żałujesz tego, że spędziłeś ze mną noc?
Ron zastanowił sie chwilę nad odpowiedzią po czym odrzekł:
- Wiesz, to ja powinienem zadać ci to pytanie. To ty nie jesteś świadoma tego, że spędziliśmy wiele takich nocy.
Dziewczyna natychmiast podniosła zdziwiony wzrok na niego.
- Ron... Co nas łączyło? Wiesz, ciężko mi to wytłumaczyć i zrozumieć, ale mimo, że teoretycznie nie mam pojęcia kim jesteś, jest coś... Co strasznie mnie do ciebie przyciąga. Coś, co sprawia, że potrzebuję przy tobie być.
Chłopak wziął głęboki oddech przez nos, po czym odsunąl kołdrę i wstał z łóżka, stale obserwowany przez Hermionę. Sięgnął po swoje ubrania i na wychodnym z sypialni ujął brodę dziewczyny, spoglądając jej głęboko w oczy, po czym odparł:
- Wcześniej to ,,coś" nazywaliśmy miłością.

TchnienieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz