Pojedyncze, mdłe promienie wschodzącego słońca wpadły do chaty przez szczeliny w deskach. W powietrzu unosiły się wyraźnie widoczne kłęby kurzu. Jeden z pyłków swobodnie wirował, to opadał, to znów się unosił, aż powoli i niemalże leniwie opadł na nosie Harry'ego. Chłopak przez sen bezwiednie i gwałtownie zmarszczył nos, aby pozbyć się łaskoczącego intruza, jednak nadaremnie. W chacie za chwilę rozległo się potężne kichnięcie. Harry, sam przerażony tą pobudką, zerwał się na równe nogi. Zaalarmowani hałasem, za chwilę z górnej części chaty zbiegli Ron i Hermiona. Zastali okularnika nieruchomo wpatrującego się z nieodgadnionym wyrazem twarzy w jeden punkt, tuż przy części kuchennej chaty.
- Co do...- Ich wzrok także powędrował w tamtym kierunku. Rudzielec momentalnie wyszczerzył zęby w wielkim uśmiechu. - Profesor Dumbledore!
Doskoczył do skulonej postaci starca siedzącej na spróchniałym krześle tuż przy palenisku. Harry, nie zastanawiając się już zbyt długo, podążył za nim aby przywitać wyczekiwaną osobistość. Jedynie Hermiona stała cała spięta i osłupiała z dala, przy schodach.
-Profesorze, już myśleliśmy, że Profesor po nas nie wróci. Przyprowadziliśmy Hermionę. Proszę mówić, jakie wieści z Hogwartu?- mówił rozemocjonowany Ron, entuzjastycznie przy tym gestykulując. Harry stał tuż obok, nieco bardziej powściągliwy w zadawaniu pytań, ale z pewnością nie mniej ciekawy.
Staruszek sprawiał wrażenie jednak, jakby nieśpieszno było mu wyjaśniać nurtujące kwestie. Powolnym ruchem, drżącą ręką zdjął z głowy kaptur. Oczom chłopców ukazała się twarz profesora, tak dalece odbiegająca od tej znanej im z dawnych czasów. Była wychudzona z niemalże widocznymi kośćmi policzkowymi, a na szarej skórze widniały liczne szramy i blizny. Widok ten natychmiast zmył uśmiechy z twarzy Harry'ego i Rona.
- Hermiono...- szepnął ciężko Albus, spoglądając w stronę dziewczyny.- A więc to prawda. Wszystko to było prawda. Chwała niezwyciężonym.
Hermiona nerwowo rozejrzała się po chacie, mając absurdalną nadzieję, że starzec nie zwraca się do niej. Przestępowała z nogi na nogę, nie wiedząc jak powinna zareagować.
- Profesorze, Hermiona niczego nie pamięta. To ciotka Penelope, ona rzuciła na nią zaklęcie zapomnienia. - Ron wypiął do przodu pierś i natychmiast poczuł się do odpowiedzialności jako opiekun dziewczyny.
Dumbledore rąbkiem szerokiego rękawa ubrudzonej szaty przetarł sobie czoło. Na jego twarzy malował się cień konsternacji.
- No dobrze, Profesorze, ale proszę nas już nie trzymać w niepewności. Co się teraz dzieje w Hogwarcie? Jak wygląda sytuacja że Stowarzyszeniem?- dopytywał zdenerwowany Harry, zatroskany przede wszystkim o losy swojego ukochanego miejsca na świecie.
- Masz rację Harry. Zanim się tam pojawimy, powinniście znać obecną sytuację.- Dumbledore z trudem podniósł się z krzesła i przy akompaniamencie trzeszczącej podłogi, podszedł bliżej okna. Hermiona odruchowo odsunęła się jeszcze bardziej w głąb sieni. Nie uszło to uwadze starca, który z dozą politowania spojrzał na nią kątem oka.
-Musicie wiedzieć, że choć Stowarzyszenie Ocalałych działa prężnie i rozważnie, nie udało nam się jeszcze przeważyć szali zwycięstwa na Białą Stronę.- na chwilę zapadła cisza, Ron i Harry spojrzeli na siebie wymownie, jeden z przerażeniem, drugi z desperacją. Profesor zwrócił się w ich stronę. Jego twarz, choć pokaleczona, nagle nabrała jakby cienia nadziei. Być może to przez wpadające promienie słońca, a być może przez myśl, która właśnie zabłądziła w jego głowie. -Ale teraz, kiedy jesteście w komplecie, możecie zdziałać rzeczy wielkie. Musimy tylko działać razem i pamiętać, w imię czego walczymy.
- W imię Hogwartu.- wyszeptał z namaszczeniem Harry.
Profesor Dumbledore nie powstrzymywał już grymasu uśmiechu na swojej twarzy. Ponownie odwrócił się w stronę okna i z założonymi za plecami rękoma, zapatrzył się w słońce, które już w pełni wisiało nad horyzontem, zapowiadając nowy dzień.
- Prawda jest taka, moi drodzy, że zawsze, gdy coś się dzieje...
- Tam musi być nasza trójka. - dopowiedziała niespodziewanie dla chłopców i siebie samej dotąd milcząca Hermiona.
CZYTASZ
Tchnienie
FanfictionHermiona Granger utraciła wspomnienia w wyniku feralnego wypadku z przeszłości. Z bliskich jej osób odnalazła się jedynie ciocia, która postanowiła pomóc siostrzenicy rozpocząć nowe życie w innym kraju. Czy będzie ona w stanie ukryć przed dziewczyną...