14.

156 12 8
                                    

Głośny dźwięk mojego telefonu wybudza mnie z głębokiego, przyjemnego snu. Zrywam się i z półprzymkniętymi oczami obserwuję ciemność, która mnie otacza. Dopiero po chwili dociera do mnie, że ktoś do mnie dzwoni. Opadam z powrotem na łóżko i starając się z całej siły nie zasnąć, odbieram połączenie.

-Gage?- Słyszę głos Nialla, więc mrugam kilkukrotnie powiekami, aby lepiej skupić się na tym, co mówi.

-Obudź się.

-Niall, jest czwarta nad ranem. Czego chcesz?- Burczę, zupełnie nie zdając sobie sprawy z tego, co się dzieje. Jestem zbyt zaspana, aby poprawnie funkcjonować.

-Mogę przyjść?- Nie odzywam się przez chwilę, a mój mózg pracuje na najszybszych obrotach, na jakie go w tej chwili stać. Możecie uwierzyć mi na słowo, jestem zdziwiona, że o tej godzinie w ogóle chce mu się cokolwiek robić. Potrzebuję kilku sekund na połączenie wątków i chwila dłużej, a z uszu zaczęłaby mi lecieć para.

-Jestem prawie pod twoim domem.

-Już schodzę.- Rozłączam się i mając na sobie jedynie majtki i starą koszulkę Charliego, schodzę na dół, aby otworzyć drzwi mojemu głupiemu przyjacielowi, któremu zachciało się spacerów w środku nocy. Muszę wyglądać przekomicznie, ponieważ twarz Nialla z początku nie okazuje żadnych emocji, jednak po chwili jego usta wyginają się w lekkim uśmiechu. Chłopak pochyla głowę, aby ukryć swoje rozbawienie, a gdy ponownie łączy nasze spojrzenia, jego własne znów jest chłodne.

-Jest czwarta nad ranem.- Powtarzam, ponieważ w tej chwili nie stać mnie na nic bardziej skomplikowanego. Przesuwam się na bok, aby blondyn mógł wejść do środka i przekręcam klucz, po czym bez słowa udaję się do swojej sypialni i siadam na skraju łóżka, zaświecając przy okazji lampkę, stojącą na biurku. Zakładam ręce i opieram je o uda, wpatrując się w podłogę.

-Chciałem przyjść teraz, bo wiedziałem, że nie będziesz w stanie się ze mną kłócić.

-Do rzeczy.- Mówię cicho, po czym ziewam.

-Przepraszam za to, co powiedziałem i jak się zachowałem. Wiem, że wtedy byłaś pijana i pewnie niczego nie pamiętasz, ale nie mogłem pozbyć się tego ze swojej głowy. Mogłem po prostu o to spytać i uniknąć całej kłótni, ale ty dodatkowo mnie sprowokowałaś. Z resztą jak zwykle. Przynajmniej teraz siedzisz cicho, bo nie ogarniasz sytuacji.

-Daj mi spokój, człowieku.- Przymykam na dłużej powieki i prawie zasypiam na siedząco, więc już więcej nic mówiąc, wracam pod kołdrę i obracam się tyłem do stojącego na środku mojego pokoju chłopaka. Słyszę kliknięcie zamykanych drzwi, szelest, a po chwili w pokoju znów panuje całkowita ciemność. Materac ugina się pod ciężarem Nialla, którego ciało po chwili znajduje się tuż za moim. Obejmuje mnie w pasie i przysuwa się jeszcze bliżej, czuję jego oddech na skórze głowy.

-Nie jestem w stanie cię ignorować. Przepraszam za wszystko, co się stało. Obiecuję być dla ciebie jeszcze lepszym przyjacielem.- Milknie, zapewne chcąc sprawdzić, czy jeszcze go słucham.

-Gage?- Pyta szeptem, jednak w żaden sposób nie daję znać, że wciąż jestem przytomna. Nie mam siły na wydobycie z siebie jakiegokolwiek słowa. Dodatkowo jest mi zbyt wygodnie, aby się poruszyć.

Słyszę i czuję jego miarowy oddech, kiedy powoli przykłada swoje usta do miejsca za moim uchem. Modlę się, aby nie wyczuł szybciej bijącego serca, które nagle postanowiło urządzić sobie wyścig galopem z pojawiającymi się w moim umyśle coraz to nowszymi pytaniami, którymi nie chcę zaprzątać sobie głowy.

-Kocham cię.- Słyszę i już mam się odwrócić i spytać o co mu do cholery jasnej chodzi, kiedy jego ramię owija się szczelniej wokół mojego ciała, a Niall wzdycha głęboko. Otwieram oczy i mrugam kilkukrotnie, po czym zagryzam dolną wargę. Czy on...? Nie, niemożliwe...

***

Budzę się spocona i czuję, że jeszcze chwila w tej pozycji, a spłonę żywcem. Zaczynam się wiercić i odrzucam kołdrę na bok, wzdychając z rozdrażnieniem. Przewracam się na drugi bok i mija kilka sekund, zanim przypominam sobie wydarzenia z poprzedniej nocy. Otwieram powoli oczy i rozglądam się po tej części pokoju, którą jestem w stanie zobaczyć bez zmiany pozycji. Bluza Nialla wciąż leży na oparciu krzesła, więc jestem prawie pewna, że wciąż tu jest. Zaczynam zastanawiać się, o czym mówił w nocy i czy to, co usłyszałam od niego na samym końcu mogło coś oznaczać. Bardzo często mówimy sobie, że się kochamy, ale tym razem było to coś zupełnie innego. Niall powiedział to kompletnie inaczej- z innego rodzaju zaangażowaniem, głosem pełnym emocji, których wcześniej u niego nie słyszałam. I jeszcze ten pocałunek?

-Wstałaś?- Słyszę jego głos, więc poruszam się i przenoszę na niego zamyślone spojrzenie.

-Zrobiłem ci mrożoną herbatę.- Mówi i podchodzi do łóżka, siadając obok mnie. Leżę nieruchomo, wpatrując się w jego spokojną twarz. Obserwuję jego niebieskie oczy, próbując doszukać się jakiejkolwiek sprzecznej emocji.

-Która godzina?- Odzywam się, podnosząc. Odbieram od niego szklankę z napojem i upijam łyk, a zimna ciecz rozlewa się po moim ciele, jeszcze bardziej go schładzając. Tego mi było trzeba.

-Prawie jedenasta.

-Dlaczego przyszedłeś do mnie w środku nocy?

-Bo chciałem wszystko na spokojnie wytłumaczyć, bez twojego krzyku i złoszczenia się.

-Nie krzyczałabym.- Mruczę, a Niall posyła mi wątpliwe spojrzenie. Przewracam oczami i odkładam naczynie na szafkę nocną. Wiążę włosy w wysokiego kucyka i wstaję, chcąc wykonać poranną toaletę.

-Pamiętasz cokolwiek z tego, co ci mówiłem?- Pyta, a ja zatrzymuję się na moment w miejscu. Ruszam bez słowa w stronę łazienki i wyciągam szczoteczkę do zębów.

-Tak, pamiętam.- Chłopak podchodzi do drzwi pomieszczenia i opiera się bokiem o framugę, zakładając ręce na klatce piersiowej.

-Słyszałam twoje mamrotanie, ale dość szybko zasnęłam. Nie jestem pewna, czy zdążyłam wszystko zanotować.- Zerkam w jego stronę, lecz nie wydaje się być w żaden sposób speszony czy poddenerwowany. Zagryzam dolną wargę. A może to ja przesadzam? Niall nie wygląda na kogoś, kto właśnie wyznał komuś miłość, ale tak zupełnie na poważnie. Może byłam po prostu zbyt zaspana, aby poprawnie nad tym pomyśleć, a mój mózg skrzętnie to wykorzystał i teraz próbuje mi wmówić jakieś dziwne historie?

-Przepraszam.- Mówi po raz kolejny, kiedy kończę rozczesywać włosy. Wzdycham cicho i podchodzę do niego, stając z nim twarzą w twarz.

-Ja też przepraszam. Zachowałam się podle i jak małe dziecko, które nie dostało tego, czego sobie życzyło.

-Czyli jak zwykle.- Niall wywraca oczami i przyciąga mnie do siebie, zamykając szczelnie w uścisku swoich ramion. Zanim to się dzieje, zdążam jeszcze uderzyć go w klatkę piersiową, jednocześnie ukazując swoje niezadowolenie z tego, co usłyszałam.

-Jesteś dla mnie zbyt ważna, abym mógł przejść obok ciebie bez słowa. Jesteś jedną z najważniejszych osób w moim życiu. Nie chcę cię stracić.

_________________

jak tam po świętach? gotowi na nowy rok? ;) kocham x

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Dec 31, 2017 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Last Breath || h.s.Where stories live. Discover now