5

439 8 0
                                    

- Ale nic się nie zmieni na goRsze po tym co Ci powiem ?

- Czy ty sobie żarty robisz proszę powiedz mi , bo zaczynam się bać bo chcerz mi powiedzieć że chcerz mnie znalazłeś żeby mnie zabić - Zaczartowałam ale najwidoczniej to nie było dalekie od prawdy - Jarred ? Proszę powiedz mi nie bój się że odejdę już nigdy cię nie opuszczę - Powiedziałam siadając na kolanach Jarreda . On bojłam mnie w tali i przytulił . - Chcerz to możemy pojechać do mnie do domu - Wyszeptałam m do ucha na co od razu jego nastruj się poprawił .

- Dobrze tylko zapłacę - Wstałam a on zaraz za mną i poszliśmi do kasy. Jarred zapłacił za kawę i poszliśmy do jego samochodu. Po 30 minutach bylismy już pod moim blokiem . Przez całą drogę do mojego domu nie zamieniliśmy ani słowa . Gdy już byliśmy przed moim mieszkaniem . Jarred przyrgnął jego ciałem do mojego ciała tak że czułam każdy ruch jego serca . Mój strach pomieszany z szokiem nie pozwalały na ani jeden ruch . Jego oczy lustrowały każdy ruch mojej twarzy cały czas jego oczy przechodiły z moich oczu na usta . Chciałam otworzyć usta żeby coś powiedzieć ale Jarred mnie wyprzedził moje usta zatopiły się w jego ciepłych , miekkich ustach . Chciałam żeby ta chwila trwała wiecznie . Jak na moje nieszczęście drzwi obok otworzyły się i wyszła z nim moja sąsiadka . Jarred odskoczył ode mnie .Oboje się zaczerwieniliśmy . Szybko się odwróciłam i otrzożyłam drzwi od mieszkania . Weszliśmy do salonu. Zaczeliśmy się śmiać . Zerknęłam na zegarek w telefonie.

- Jarred jak to możliwe żt dopiero była 8 a jest już 11.40 ? - Spytałam nie przestając się śmiać jak małe dziecko

- Eliz ze mną każdy jest jak w niebie - Wybuchłam jeszcze większym śmiechem a on zaczął mnie łaskotać

- Dobrze... strzestań już ... Poddaje się - Krzyczałam a on w końcu przestał mnie łaskotać - Za 20 minut muszę odebrać Emila .

- Podwioze Cię

- Jarred jak chcerz to możeszemy iść na nogach . - Powiedziałam już stając przy drzwiach - chodz leniu - Zażartowałam

- Dlaczego Emil wraca o 12-ej ? - Spytał podchodząc do mnie

- Miał siedzieć chyba do 13 ? ale nauczycielce coś wypadło więc. - Powiedziałam

- To chodzmy już bo będzie na nas czekał - Zaśmiałam się . Zakluczykowałam drzwi i znowy ruszyłam znowu po schodach Jarred trzymał mi kroku przyśpieszyłam kroku . Nagle straciłam równowagę zaknęłam oczy i byłam przygotowana na upadek ale ktoś mnie złapał za biodra . Otworzyłam oczy zobaczyłam rozbiawiony wyraz twarzy Jarreda .

- Bardzo śmieszne ha ha ha - Zaśmiałam się ironicznie

- Myślałaś że pozwolę ci upaść ? Ze mną nic Ci się nie stanie obiecuję Ci to .

- A nie ? - Spytałam chociarz i tak znałam odpowiedź

- Nigdy nie pozwolę żeby stała Ci się krzywda . - Powiedział i musnął kącik moich ust

- Chodz już bo się spóźnimy - Powiedziałam i pociągłam go na dół schodów . Szliśmy w stronę szkoły Emila . Nagle usłyszałam dobrze znany mi ogłos Oliver mój przyjaciel z maffi odwróciłam się widziałam tylko wysoką czuprynę Olivera . Po chwili znalazł się nabrzeciwko mnie .

- Cześć Eliz - Przywitał się za mną

- Hej Oli - Powiedziałam - To jest Jarred mój przyjaciel z dzieciństwa - Skazałam na na Jarreda

- No właśnie widzę , bo widzę go pierwszy raz .

- No wiem a co ty wogóle tu robisz - Spojrzałam na zegarek - Teraz nie powineneś być w Szkocji z panem NZ ? - Spytałam

- No tak ale zajęłem się nim cześniej - Zaśmiałam się a Jarred stał jak wmurowany i niewiedział o co chodzi . - A tak naprawdę przyszłem ... Dobra nie będę kłamał boss mnie przysłał zebym Cię zapytał jakie masz plany na wak ... On wie ? - Skazał na Jarreda

- Tak znaczy nie dokońca , wiesz o co mi chodzi ze tylko ma kilka informacji oczywiście nie wszystkie.

- To dobrze , to co robisz w wakacje ? Może to co roku ? Wiesz że Sara też będzie

- No tak .... ale Jarred mne zaprosił na Wakacje ze swoją rodziną więc jeszcze nie wiem . Wiesz jak to jest z Emilem

- No tak a wy gdzie się wybieracie ?

- Po Emila bo miał dziś krócej lekcje - Już miał coś powiedzieć - Tak możesz iść z nami - Zaśmiał się i podziękował . Szliśmy szybszym krokiem do szkoły Emila .Gdy dotarliśmy Oliver i Jarred zostali na zewnątrz a ja szybko poszłam po Emila . Już spokojnie pomogłam mu się ubrać w kurtkę i buty . Już spokojnym krokiem wyszłam z budynku szkoły . Emil odrazu podbiegł do Olivera . Ten uniusł go w powietrze .

- To co ? Teraz do domu i interesy ? - Spytałam spoglądając na Olivera i Jarreda

- Eliz możemy porozmaiać ? - Spytał Jarred odchodząc na bok poszłam za nim

- Tak ? - Spytałam

- Czy ten Oliver jest tym twoim przyjacielem któremu lepiej nie podskoczyć ? - Spytał

- Tak ale nie martw się - Machnełam lekkceważąco ręką.

- Eliz jak mam się nie martwić ? Przecierz jak Cię teraz bym zostawił oni i tak by mnie znaleźli a jak bym z tobą został to będę pod presją .

- Ha śmieszne myślisz że oni są tak bezmyślnie że pobiją każdego ktury mnie zrani ?

- A nie ?

- Nie a teraz tylko tyle miałeś mnie zapytać ?

- Tak - Powiedział tak śmiesznie że nie mogła uśmiechnąć się pod nosem . Cmoknęłam go w usta i poszłam do Oliver i Emila

- Eliz nie sądziłem że możesz się kiedyś ustatkować - Powiedział żartobliwie

- Jeszcze nie wiem zależy od niego ale nie wie dlaczego on się was boi - Za mną stanął Jarred

- No co jak Eliz wzołujemy zebranie ? - Spytał Oli przytaknęłam - Z wujem czy nie ? - Spytał wybierając numery Lucasa , Ashtona

- Jak mogło by nie być wuja ? - Spytałam ubużona

- Kto to Wuj ? - Spytał Jarred

- Wuj to boss - Powiedział Emil

- Dobra już Ci kłumaczę ale teraz chodźmy po za chwilę się rozpada - Powiedziałam potrząc w niebo. Wszyscy ruszyliśmy w stronę mojego bloku .W tej samej chwili kiedy weszliśmy do klatki schodowej w budzie zaczął padać deszcz .

- Mówiłam - Powiedziałam do chłopaków

- Jak ty tu robisz ? - Spytał Oliver

- Ile lat zwami mieszkałam ? Ile lat u was pracuję ? Myślisz że Wuj dałby mi te robotę jakby nie była najlepsza ? - Zasypałam Olivera pytaniami

- Już przestań, stego co widzę powinnaś wyjaśnić Jarredowi o co chodzi z nami - Powiedział Emil

- Już jak tylko wejdziemy do domu bo teraz może wiesz co - Powiedziałam resztę drogi do naszego mieszkania spędziliśmy w głuchej ciszy . Kiedy weszliśmy do domu Oliver od razu żucił sie na na kanapę a zaraz po nim Emil i Jarred

- Hej stare byki ! - Krzyknęłam do nich widząc ten widok - Nie uczcie młodego lenictwa

- Eliz wyluzuj jak raz na jakiś czas nie będzie nic robił to musię nic nie stanie - Powiedziałam Oliver wstając z kanapy - Kto chce piwo - Spytał Oliver a Emil od razu sie uśmiechnął

- Nie będzie chlania dopóki Emil nie będzie spać a wież że dziś jest piątek - Skarciłam Olivera

- Liz przecierz bedziemy robić interesy a na trzeźwo cena nie leci w dół .

- Dzięki że mi przypomniałeś Jarred chodzi o to że Wuj to ...

ElizOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz