Ten pocałunek był przepełniony tęsknotą , pożądaniem i ... miłością ?! Nie to nie możliwe chociaż on powiedział że mnie kocha. Nie mogę ! Oderwij się od niego ! Ale ja nie mogę . Jakie ja uczcie czuje do Ashtona ? Kurwa sama nie wiem . Oderwaliśmy się od siebie gdy już nie mieliśmy tchu.
- Ashton puść mnie - Jęknęłam
- Nie ma mowy - Zaprzeczył - Chyba że wrócisz do nas .- Zażądał .
- Kurwa ! Ashton - obużyłam się - mam coś do załatwienia - Powiedziałam . Wyślizgnęłam się z uścisku Asha i wstałam . Wyprostowałam mój garnitur rękoma przy okazji , wtrzepując z siebie niewidzialny kurz . - Wrucę do domu za ... - Spojrzałam na zegarek była 13 .16 - 44 minuty . Ja nie to możecie zacząc mnie szukać - Żuciałam moją torbe na Ashtona który wciąż lażał . Akurat torba wyladowalam przez " przypadek " na brzuchu Ashtona . On syknąl , przyznam torba nie była lekka . Zachowuje się jak zimna bezuczuć dziwka . - Wiesz że nie możemy być razem . - Poinformowałam - Bardzo bym chciała poczuć co to milosc lub zauroczenie ale ja nie mogę .
- Eliz wiesz że i tak ja bede Cie kochał . - Powiedział - Prosze Eliz daj mi szansę , zostan moja dziewczyną - Powoedzial z nadzieją . Co ja kurwa mam zrobić ?
Jezu ja nie moge chociarz chocialabym poczuć co to znaczy milośc .
- Dobrze , ale ja sie nie będe angaźowała ja nie wiwm jakie to uczucie . Wybacz ale teraz musze gdzies iść - Powiedziałam i odeszłam . Szłam sobie spacerkiem do jednego z budynków . Weszłam do niego . Cały był szary sciany pekały , wszedzie byly zacieki . Nigdzie nie było okien tylko dziurypo nich . Nikogo nie odchodzilo co sie z nim dzieje , tylko ja ty zawsze przychodziłam gdy chciałam pomyśleć . Miałam tu spokój nikt tu nie przychodził . Jest wiele powodów dlaczego . Pierwszy : Grozi zawaleniem , ale ja sie tym nie przejmuje , ponieważ zabezpieczyłam wszystkie sciany može nie jest to bardzo bezpieczne i pewnie sanepid by tego nie akceptował . Drugi : Wyglada na nawiedzony , wszędzie sa jakieś skrzypiące deski , moźna usłyszec zdrzyt zamkow na klucz , skrzyoienje otwoerajacych się drzwi . Trzeci : Nawet bezdomni miaja swoja historię , oni mowia że zabito tu jednego z najniebezpieczniejszych bezdomnych , mowia że jeśli ktos tam wejdzie , juz z tamtad nie wruci . Tak to prawda zdarzalo sie kilka nascie samobójstw , najczesciej to byli nastolatkowie. Weszystkie te histofie JA nie wieże , i chodze tu kiedy chce , raz kiedy wuj sie dowiedzial gdzie chodzę zabronilmi , ale on nigdy nie mógł byc stanowczy w stosunku do mnie . Podeszłym do kanapy gdzie zazwyczaj siedziałam , kiedy miałam zamiar usiasc , zzuważyłam że coś jest mie tak . Dzis mogłam mieć przywidzenia i tego typu glupoty , ale ja zauważyłam ślady butow i to Nie moich . Kurwa że ja zawsze mam pieprzonego pecha . Podąrzałam za śladami które prowadziły do klatki schodowej . Weszłam po nich na paluszkach . Kurwa kto by był tak głupi żeby tu wychodzić ?! Dobra wiem ja , ale ja juz nam tu wszystko i wiem że nikt z tutejszych by tu wszedł . Gdy wspiełam się po schodach zauważyłam męszczyzne który stoi do mnie tyłem . Facet zawieszał właśnie line o jedna w desek wystajacych z sufitu . - Koleś wieś idź się powieś gdzieś indziej ! - Krzyknęłam , na co on podskoczył i odwrucił się w moją stronę. Ja oparłam sie o sciane bokiem . Zaplotłam ręce na mojej klatce piersiowej . Wyjęłam papieros i pudełka i zapaliłam go . - Chcerz ? - Zapytałam wyciagając reke z pudełkiem w jego strone . Pokręcił przecząco głową .
- Dlaczego tytaj jesteś ? - Spyta drżącym głosem .
-Bo ja tu zawsze przychodzę a ty mi popsułeś moją rozkosz -Oskarżyłam go -Teraz spieprzaj albo kończ to so zaczełeś bo nie chce mi sie tak tu stać - Powiedziałam wciągając dym papierosowy do mioch płuc . Facet przyglądam mi się uważnie . - Co się gapisz jak skroka w kość ? - Warknęłam .
- Wygladasz jak facet - Mruknął pod nosem . Ale ja i tak usłyszałam to przez echo roznaszące się po calym bloku .
-Jakiś kurwa problem ? - Warknęłam - Masz trzy opcje , pierwsza wyjdziesz z tąd i juz nigdy tu nie przyjdziesz , druga , skonczysz swój żywot tu i teraz , albo trzecia , pomoge ci z tąd wyjśc po dobroci albi i nie . - Wymieniłam .
- Wole zginąc teraz i tu masz może spluwe ? -Zapytał na nazdieją . Tymi słowami zaintrygował mnie . Odeszłam od ściany i podeszłam kilka kroków ku kolesiowi . Szłam spokojnie i pewnie .
- Anna - Przedstawiłam się , wyciagając rękę ku niemu . Wiem że to nie moje imię każdy z maffi ma drugie imię dla bezpieczeństwa .
- Evan - Powiedział i uścisnął i głoń niepewie . Żuciłam wypalony papieros na podłogę po czym zagniotłam go butem .
- Jak ona miała na imię - Zapytałam prosto z mostu . Wiem że potrzebuje kogoś kto by go pocieszym a tym kimś są prostytutki .
- Avelon - Powiedział .
- Masz szczęście że poznałeś mnie - Powoedziałam radośnie a przyjamniej starałam się - Ile masz kasy ? - Zapytałam
- Nie wiem ze 500 funtów a co ? - Zapytał .
- Chcerz o niej zapomnieć ? -Zapytałam . On skinal glowa -Daj kase i rozbierz się - Powiedziałam .
-Ty na serio ? -Zapytał
-No ja niby jak ? Oczywiście że na serio - Powiedziałam . On nie pewnie podam mi sume . Gdy już miałam zamiar się rozbierać z mojego telefonu .
Od Ashton
Kochana mam dwie wiadomości jedna dobra druga zła . Zła za dwie minuty po ciebie idziemy . A druga dobra nie masz HIV'a to był bład przy badaniu krwi . Kocham Cię .
- Kurwa Ash teraz ?! - Krzyknęłam na cały blok . Szybko mu odpisałam .
Do Ashton
Jeśli przerwiesz mi zlecienie to cie zabije o 4.30 bd u was w domu . Jeśli nie to możesz sie ze mną przespać dwa razy . Deal ?
Gdy skończyłam pisać zrobiłam to co nalerzy do mojej pracy . Nie będę wam mówić jaki był ten seks bo był nijaki . Gdy już skonczyliśmy ja się ubrałam i wyszłam . Gdy byłam już na zewnątrz spojrzałam na zegarek w telefonie była 4 .00 Kurwa mam pół godzny żeby być na drugim miasta . Ruszyłam w bieg . Nie minęło raptem 10 minut jak samochód Ashtona zatrzymał się obok mnie . Czy on mnie śledzi ?! Szyba czernowego porche zsunęła się na dół odkuywając kto siedzi za kierownicą . No kto mógł to być ... Podpowiem wam to Ash . Cały czas biegłam na samochód jechał moim tepem
- Może podwiozę ? - Zapytał . Zatrzymałam się . Ash uśmiechnąm się .
- A może tak dasz mi pokierować - Zapytałam z nadzieją . On wzruszyl ramionami w przesunął się na miesce dla pasarzera . Ja wsiadłam do samochodu . Oczywiście samochód w tedy stał żeby nie było . Weszłam do samochodu i dodałam gazu .
- Eliz spokojnie , przecierz i tak bd spać razem - Powoedział Ashton i położył moją rękę na udzie . Gwałtownie zachamowałam zjeżdzając za pobocze .
- Co ty do cholery zrobiłeś !? - Wrzesnęłam , Ash popatrzył na mnie pytająco - Kurwa jak ja z tobą żyję już tyle lat ? - Zapytałam retorycznie
- Nie wiem ty mi to powiedz kochanie - Powiedział uśmiechając się - Masz stręta ? - Spytał zmienając temat .
- Nie za darmo ale mam - Powiedziałam przebiegle
- Ile ? - Powiedział znudzony
- 500
- 500 ? - Oburzył się
- Tak a co nie chcerz ?
- Dobra dawaj go - Powoedziałam i dał mi 500 funtów a ja wzamian dałam mu stręta za kokaoiną . Gdy gonzapalił ja ruszyłam przez siebie do domu Wuj . domu moźna powiedzieć willi .
CZYTASZ
Eliz
ActionEliz była prostytutką można powiedzieć że chyba nadal nią jest. Jej życie jest strasznie skomplikowane . Jednak jednego dnia wszystko możne się zmienić. Jak potoczy się dalszy los Elizy z Harrym ?