20

4.6K 469 167
                                    

- Czy z łaski swojej możecie powiedzieć, dlaczego rozwaliliście nam drzwi do pokoju? -zapytał Yoongi, któremu ręce zaczęły się trząść ze złości, kiedy zauważył ile jego przyjaciele narobili bałaganu. Domyślił się, że zapewne już od dawna stali na korytarzu podsłuchując jego rozmowę z Hoseokiem, to było aż zbyt oczywiste. Już kiedyś widział jak Jimin stał pod studiem Namjoona i słuchał przez szklankę, co dzieje się w środku. Nie wierzył jednak, że Park nadal był tak dziecinny, jednakże widząc jego zszokowaną minę był pewny tego, iż zagościł w tamtym miejscu już od dawna, a głupkowaty uśmiech błądzący po twarzy Tae był tego najlepszym potwierdzeniem. -Doczekam się w końcu odpowiedzi?

- No bo, hyung... -zaczął cicho speszony Jimin drapiąc się prawą ręką po karku. Widać było, że był niezwykle zestresowany zaistniałą sytuacją. Chłopak zawsze był wstydliwy, jednak przy swoich starszych kolegach z zespołu czasami potęgowało się to aż trzykrotnie. -Nie odzywaliście się tak długo, a wcześniej Hobi hyung był zły i bałem się, że może coś się wam stało. Dlatego zawołałem Namjoona i resztę. Przepraszam hyung -jęknął żałośnie wokalista. Złożył ręce jak do modlitwy i mamrotał pod nosem długą litanię przeprosin w stronę zamieszkałej ten pokój dwójki. Przerwał mu dopiero Jung, który położył swoją ciepłą dłoń na jego plecach.

- Drzwi były zamknięte, a my nie mogliśmy znaleźć zapasowego kluczyka, więc postanowiłem je wyważyć -burknął lider, który zabrał głos zaraz po tym, gdy Jimin zamilkł. Wyglądał na obrażonego, jak gdyby był zły za to, że musiał się w ogóle tłumaczyć z tego co zrobił dla dobra swoich przyjaciół.

- Przecież nie zamykałem drzwi na klucz -oznajmił Yoongi, a reszta jego przyjaciół spojrzała po sobie zaskoczona. Wzrok blondyna przeskakiwał od Tae do Jina, następnie przenosząc go na zrozpaczonego Parka, a kończąc na zdziwionym Jungkooku i nieco wkurzonym Namjoonie. Przez chwilę w pomieszczeniu panowała cisza, którą przerwał dopiero głośny plask uderzającej dłoni o czoło.

- Nie pchałem drzwi w dobrą stronę -mruknął Taehyung, gdy wyrzucił z siebie te zdanie od razu uciekł z pomieszczenia do swojego pokoju, ponieważ bał się wybuchu Mina albo innego rapera. Nie od dzisiaj wiedział, że ich super trio było jak uśpione wulkany, które pobudzić mógł nawet najmniejszy dopływ świeżej energii.

- Ja nie wierze w tego człowieka! - warknął lider i czym prędzej zgarnął resztę zespołu, a następnie wszyscy opuścili pokój Hoseoka i Yoongiego. Jedynie Jungkook zdążył rzucić w ich kierunku słodkie przepraszam oraz dobranoc.

Min nie chcąc już dzisiaj robić większego hałasu, ponieważ wszyscy, w tym również i on, byli niesamowicie zmęczeni po gali postanowił jedynie podnieść drzwi i oprzeć je o wielką, brązową szafę. Postanowił zająć się ich naprawą jutro, gdyż całe popołudnie zapewne będzie miał wolne. Nie miał również ochoty ani siły na prysznic, więc jedynie ściągnął z siebie czarne, dopasowane spodnie oraz czarną marynarkę i białą koszulę, a następnie narzucając na siebie pierwszą lepszą koszulkę wyciągniętą z komody wszedł pod kołdrę zajmując wygodne miejsce na swoim łóżku. Jung przypatrywał się poczynaniom przyjaciela z miejsca, na którym pozostał prawie w bezruchu od rozpoczęcia tej idiotycznej akcji przez jego współlokatorów. Ciało Mina ciągle wywierało na nim te przyjemne dreszcze, które sprawiały, że w jego brzuchu poruszał się uśpiony do tej pory rój motyli. Pragnął przytulać tego chłopaka o niesamowicie jasnych i miłych w dotyku włosach codziennie. Zasypiać oraz budzić się w jego cudownych ramionach. Wiedział jednak, że, aby móc to robić musi podjąć odpowiednie działania, a co najważniejsze zacząć panować nad swoją zazdrością oraz złością, o każdą drobnostkę.  

Secret Love °sope°✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz