Chapter 1.0

16.1K 792 1.7K
                                    

Nikt w pomieszczeniu nie zdawał się zauważać ilości wysiłku, który Louis wkładał w uśmiech, który miał przyklejony do twarzy, kiedy szukał w swoim umyśle odpowiedzi, która nie będzie tak sarkastyczna jak ta, którą obecnie podpowiadał mu mózg. 

Cicho zaśmiał się do siebie na pytanie dziennikarza i skromnie, beztrosko wzruszył ramionami by pokazać, że naprawdę nie było żadnej urazy do Matthew McConaugheya za napad niczym złodziej podczas ciemnej nocy i zabranie nagrody tuż spod jego nosa. 

Stało się to wiele dni temu. Wszyscy myśleli, że już się z tym pogodził, ale tak nie było. To wciąż bolało. 

Wszyscy go obserwowali. Nawet mógł zobaczyć swoją twarz na małym ekranie obok kamerzysty, kiedy oczekiwanie wokół niego rosło i czy Louis chciał zakończyć tam swoją karierę, czy wstanie na nogi, podrze kartki dziennikarza na milion kawałeczków i potem wykrzyczy z całych sił jak niesprawiedliwie było drwić z niego i wytykać wygraną innej osoby, kiedy cały cholerny świat wiedział jak bardzo to on tego chciał.

Nie zrobił tego, bo najwyraźniej nikt nie lubił osób, które nie potrafiły przegrywać. Louis nigdy tego nie rozumiał. To musiało być wymyślone przez kogoś, kto dostawał to, czego chciał, bo po prostu zapytajcie kogoś, kto coś przegrał; to kurwa bolało. Nie masz wyboru, tylko być chociaż trochę tym urażony. 

Dziennikarz zamrugał, kiedy czekał i Louis był zmuszony do ponownego wzruszenia ramionami, jakby się tym nie przejmował, zanim odpowiedział. - Cóż, co możesz zrobić? Wszyscy mieliśmy nadzieję, że nasze imiona zostaną wywołane, ale myślę, że ostatecznie wygrał najlepszy.

Paliło jego duszę, kiedy to powiedział, ale nie było tak, że faktycznie mógł powiedzieć coś przeciwko wygranemu. Ale w swojej głowie mógł krzyczeć na Akademię i to, jak co roku rzucali mu w twarz nominacjami tylko po to, by ktoś inny szedł do domu z Oscarem, o którym wszyscy mówili, że to on powinien dostać już kilka lat temu. To po prostu, on naprawdę, naprawdę myślał, że to będzie jego rok i teraz siedział na kolejnym wywiadzie, do którego został zmuszony by przyznać, że się mylił. 

- Uważam, że dużo osób, w tym Matthew spodziewali się, że nagrodę dostanie ktoś inny, zważając na twoją wielką rolę - powiedział młody mężczyzna z uprzejmym uśmiechem. - Co przechodziło przez twoją głowę, kiedy nominowani byli wyczytywani na głos?

Mam nadzieję, że nie upadnę po drodze po moją nagrodę, jeśli przypadkiem ją kurwa wygram. - Byłem po prostu pokorny, zważywszy na poziom talentu wszystkich nominowanych, że to nie miało dla mnie znaczenia, kto z nas odejdzie z Oscarem. Byłem szczęśliwy, by móc pośród nich siedzieć.

- To jest to, co niemal każdy nominowany powiedział. Wszyscy zdają się szczęśliwi końcowym rezultatem, nawet jeśli był tak niespodziewany - mężczyzna uśmiechnął się, kiedy przerzucił swoje kartki, w końcu dochodząc do ostatniej. - I czy jest coś, co chciałbyś powiedzieć do niedzielnego zwycięzcy, Louis?

Louis mógł zobaczyć na ekranie jak jego szczęka była napięta, więc wziął głęboki wdech, zanim wymusił kolejny śliczny uśmiech dla wszystkich, którzy patrzyli. 

- Cóż, życzę Matthew szczęścia, ale wygląda na to, że już ma tyle szczęścia, ile potrzebuje, więc po po prostu w zamian życzę mu wszystkiego najlepszego.

Wszyscy w pomieszczeniu wymienili się pełnymi aprobaty spojrzeniami na jego miłe słowa. 

- Mogę się założyć, że to wiele dla niego znaczy - powiedział dziennikarz, wyglądając na bardziej, niż pod wrażeniem na to jak dobrze Louis sobie ze wszystkim poradził. - To była przyjemność, by mieć szansę z tobą porozmawiać, Louis. Jestem wielkim fanem od lat jak wszyscy inni i nie mogę się doczekać, by zobaczyć co zrobisz w przyszłości.

The Brightest Lights /larry tłumaczenie pl/Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz