Niemal miesiąc później Liam wysłał mu najbardziej przerażającą wiadomość, którą kiedykolwiek otrzymał Louis.
'Wszyscy mówią, że będą na czatach. Upewnij się, że obudzisz się o przyzwoitej godzinie.'
Całe ciało Louisa zesztywniało. Upewnić się, że nie będzie spał? Louis będzie szczęściarzem, jeśli w ogóle dzisiaj zaśnie wiedząc, że następny ranek przypieczętuje jego los.
Po pierwsze, to wszystko działo się zbyt szybko. Chciałby mieć więcej czasu na przygotowanie się na wypadek, gdyby nie został nominowany. Chciałby, żeby Akademia nie była bandą nieprecyzyjnych dupków, którzy nie chcą podać dokładnego czasu, kiedy wypuszczą listy nominowanych, więc nie musiałby nerwowo chodzić po całym domu w oczekiwaniu na nie. Chciałby tych rzeczy, ale najbardziej ze wszystkiego chciałby, żeby był tu Harry i utrzymywał go przy zdrowych zmysłach.
'Przyjdziesz i poczekasz ze mną?' Odpisał Louis. To brzmiało okropnie potrzebująco, by prosić Liama, by był rozproszeniem uwagi, ale Harry pracował w Glasgow od niemal tygodnia, przygotowując się do swojego nowego filmu i Louis myślał, że wróci przed ogłoszeniem list, ale najwyraźniej się mylił, bo Akademia była irytująca w chuj i musiała zdecydować, że jutro powinien być ten dzień. Dlaczego po prostu nie mogli poczekać do następnego pieprzonego tygodnia?
'Widziałem się z tobą wczoraj. Jestem zajęty.' Odpisał Liam, jak ten jęczący dupek, którym był. Louis teraz nie pracował, więc to znaczyło, że Liam także. Niall był obecnie z Harrym w Glasgow, więc Liam dosłownie nic teraz nie robił, poza byciem trudnym. Louis powiedział mu to i nie minęło nawet pół godziny, kiedy Liam zrzędliwie stał pod jego drzwiami z torbą zarzuconą na ramię.
- Liam! Co za niespodzianka, stary. Co cię tu sprowadza?
Liam przewrócił na niego oczami. - Szantażowałeś mnie, że zastąpisz mnie amerykańskim agentem, jeśli tego nie zrobię.
- Tak dobrze, że przyszedłeś, naprawdę - Louis uśmiechnął się, schodząc na bok, by wpuścić swojego nadąsanego przyjaciela. Louis nawet nie wiedział dlaczego narzekał, to nie tak, że miał coś do roboty, więc razem powinni być nieszczęśliwi, jak prawdziwe psiapsióły.
Byli w połowie pudełka lodów i w trakcie trzeciego piwa, w tle leciał James Bond, kiedy Louis powiedział coś, co męczyło go cały wieczór.
- ...Co jeśli mnie nominują i tym razem wygram, tak, jak wszyscy mówią? - spytał. - Co wtedy?
Liam odpowiedział mu nawet na niego nie patrząc, jego całe skupienie było na ostatnim kęsie lodów, zanim odstawił pudełko.
- Wtedy pójdziesz tam i dasz odpowiednio długą przemowę, że nie będą musieli puścić muzyki, albo skopać twojego tyłka ze sceny.
Louis z pewnością mógł zobaczyć siebie, jak zostaje wyrzucony z Oscarowej sceny za przekroczenie swojego czasu. Prawdopodobnie byłby tak zszokowany, że zamiast dziękować ludziom stałby tam i na wszystkich się gapił. Ta myśl niemal sprawiała, że się uśmiechnął.
- Wiem to, Li, ale- co jeśli jestem jedynym, który został nominowany? Co jeśli w końcu dostanę to, czego chciałem przez ten cały czas i nikt inny nie zostanie nagrodzony? - kochał centrum uwagi, ale nie chciał wszystkiego. Chciał, by jego przyjaciele to z nim dzielili. Jedynie tak było sprawiedliwie.
Teraz Liam odwrócił się w jego stronę, zaczął bardziej mu współczuć i nie był tak podirytowany jak wtedy, gdy Louis mówił o dobrych stronach Casino Rayale.
- Niall mówi, że Harry'ego to wszystko nie obchodzi i jest podekscytowany z twojego powodu. Wiem, że James także, Louis. Nawet jeśli to nie będzie jego rok, będzie cieszył się twoim szczęściem - Liam ścisnął jego ramię jako zapewnienie, że wszystko będzie okej. To było miłe i sprawiło, że Louis czuł, że jego przyjaciel go rozumiał. Ale i tak chciałby, by Harry tutaj był.
CZYTASZ
The Brightest Lights /larry tłumaczenie pl/
FanfictionPo tym jak kolejny aktor odszedł z jego Oscarem, Louis rozgląda się za rolą życia, która w końcu zapewni mu tą jedyną rzecz, której pragnął od zawsze. Nie sądził, że powrót z przerwy, by nakręcić kolejny film będzie tak trudny, ale tak było, zanim s...