Chapter 1.2

10.8K 805 3.1K
                                    

Na planie było całkiem cicho, odkąd praktycznie nikt jeszcze nie wiedział o filmie, albo przynajmniej tak wszyscy myśleli. To wszystko raptownie zmieniło się jednego dnia, kiedy Louis przyjechał do studia i była tam setka ludzi, czekająca na ulicy przed bramkami.  

Louis ostrożnie jechał samochodem, gdy młoda dziewczynka podbiegła bliżej pojazdu, by bliżej mu się przyjrzeć. Nienawidził jechać przez takie gówno jak to, bo było to niebezpieczne i zawsze czuł ten ukryty strach, że może przez przypadek kogoś uderzyć. Louis był w centrum chaosu, więc było za późno, by dzwonić po Liama, albo ochronę, więc zrobił jedyną rzecz, o której mógł pomyśleć. Zatrzymał samochód i otworzył szybę, by porozmawiać z tymi fanami, którzy byli najbliżej.

- Cześć - powiedział Louis, wzniecając serie głośnych krzyków od ludzi, którzy byli wystarczająco blisko niego i go usłyszeli. Po minucie zrobiło się trochę ciszej, więc Louis starał się przekrzyczeć hałas. - Muszę dostać się do bramki i nie chcę nikogo zranić. Mogliście proszę- - pytanie Louisa zostało przerwane przez dziewczynę, która wyglądała na o wiele młodszą, niż większość jego fanów i teraz, kiedy na ich spojrzał zauważył, że większość tłumu to były bardzo młode dziewczyny i zdał sobie sprawę, że z pewnością one nie były tu dla niego. 

- Cześć, Louis! Wiesz gdzie jest Harry? Jeszcze go nie widziałyśmy.

Cała ulica się uspokoiła, więc mogli usłyszeć odpowiedź Louisa. Zaśmiał się do siebie, bo fani Harry'ego byli czymś innym. Czuł na sobie setki par młodych oczu, kiedy czekali w całkowitej ciszy. Jedna z nich trzymała znak pytając, czy Harry ją poślubi, a druga niemal płakała na myśl o nim. Jezu

- Uh... Przykro mi, dziewczęta, ale nie wiem gdzie on teraz jest. Sam dopiero przyjechałem, więc on już może tu być - ich pełne nadziei miny zrzedły, kiedy uświadomiły sobie, że Louis był tak samo niezorientowany jak one i wyglądały na tak załamane, że Louis czuł się źle, że zrujnował ich dzień. - Jeśli wpuścicie mnie przez bramkę i okaże się, że już jest w studio, osobiście powiem mu, że czarujący fani na niego tutaj czekają - obiecał. 

- Naprawdę? - spytało kilka z nich i Louis tylko przytaknął, kiedy przejechał swoim samochodem po ulicy, co teraz nie było tak trudne, gdy kilka dziewcząt się przesunęło. 

- Naprawdę - potwierdził Louis. - Powiem mu, gdy go zobaczę - Louis dojechał do bramki i na szczęście ochrona już na niego czekała, by go wpuścić. Louis zawołał do innych ludzi stojących na ulicy i życzył im dobrego dnia, zanim wszedł do budynku. 

Liam był pierwszą osobą, którą zobaczył, gdy wszedł. 

- Louis, tak bardzo przepraszam. Oni dosłownie pojawili się dziesięć minut temu. Nie mieliśmy żadnych ostrzeżeń. Harry przyjechał i zanim zauważyliśmy, ulica była zatłoczona - przeprosił Liam za to, że nie mieli czasu, by bezpiecznie go eskortować przez bramkę, ale ci fani byli całkiem rozsądni i nie wywołali żadnych zamieszek, kiedy zdali sobie sprawę, że nie był Harrym, więc tak naprawdę nie mógł narzekać. 

- Gdzie jest pan Seventeen Magazine? - cwaniacko uśmiechnął się Louis. - Obiecałem tym dziewczynom, że przekażę mu wiadomość.

- Jak go widziałem, szedł w stronę przyczep - Liam wzruszył ramionami. - Ja bym tam poszukał. 

Harry otworzył drzwi od swojej przyczepy ze wstydliwą miną, kiedy Louis zapukał. Jego całkowite zażenowanie było najbardziej uroczą rzeczą, którą kiedykolwiek czuł Louis, by komuś tym podokuczać. 

- Cześć. Um, powiedziano mi, że ten prawdziwy obiekt kobiecych westchnień mieszka tutaj. Czy pan Seventen Magazine jest teraz w domu? Albo może teraz nazywa się panem nastoletnią sensacją? Widzisz, nie jestem do końca pewien.

The Brightest Lights /larry tłumaczenie pl/Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz