Yugo x Amalia

137 4 0
                                    

Nazwa shipu: Szczerze? Nic nie znalazłam, a nie wiem, czy chcę się bawić w dziwne nazwy. Chociaż... Yugalia? Kurde, to by było fajne na imię xD Albo Amago xD Prawie jak Trivago xD

Okej, tu w sumie chyba powinnam napisać, że to ship z "Wakfu", a do tego poparty kanonem, chociaż trzeci sezon namieszał tak, że w końcu nie wiem, czy są razem, czy nie są. W każdym razie się w sobie kochają, a to się liczy, nie?

No i w sumie wszystko się zaczęło od tego, że Yugo, Misiek i Ruel poszli do Zakazanego Lasu, gdzie spotkali Amalię i Evę. Tak naprawdę to powinny być w królestwie Sadidy, ale Amalia miała proroczy sen, w którym bóg Sadida kazał jej znaleźć się właśnie tam. Dlatego właśnie Amalia stwierdziła, że ich spotkanie było im pisane. (Pstt, polecam czytnąć sobie poprzednią część Klubu, bo w tym momencie narodziły się dwa moje OTP). No i udało im się załatwić problem z chochlikami, a potem cała ta ekipa poszła szukać wyspy Oma, a co z tym idzie, rodziny Yugo. Amalia powinna wracać do królestwa, ale stwierdziła, że nie chce... Niby mówiła, że to dlatego, że szuka przygody, ale mój shiperski zmysł podpowiada mi coś innego. No i poszli. Tak naprawdę przez dwa pierwsze sezony ten ship pozostał w sferze domysłów, ale ja i tak ich już shipowałam. Co prawda wcale nie tak dużo rzeczy na to wskazywało, no ale fakt, że w tej cud ekipie są dwie dziewczyny, z czego Eva jest z Miśkiem, a poza Yugo i Amalią jest jeszcze tylko stary Ruel, no to cóż... Ale jeśli chodzi o urocze momenty (aka momenty, w których widzę ten ship tak mocno), to było ich więcej w drugim sezonie i kusi mnie, żeby je wypunktować. Dobra, tak zrobię, a potem przejdę do najważniejszego, czyli do trzeciego sezonu. A więc:

* W odcinku "Noc Spragnionych", który ostatnio jest jednym z moich ulubionych, cała nasza cud ekipa oprócz Amalii została zamieniona w Spragnionych. Amalię uratował akurat Pandiego de la Vega, który nawiasem mówiąc tworzy z nią niezły broship. No i Pandiego miał cudowny plan, który zakładał odmienienie wszystkich Spragnionych. No i potrzebowali pomocy. Więc poszli najpierw uratować... tak, zgadliście, Yugo. I jak przestał być demonicznym bambusem, który nie może niczego dotknąć, było kawaii. Przytulili się z Amalią, było ckliwie, a potem była reszta odcinka. Tak, pięknie opisuję, wiem xD

* A w odcinku "Wyspa Syren" nasza cud ekipa razem z kapitanem, Eleną i Cléophée natknęli się na syreny. I oczywiście były one piękne, ładne i cudowne. Jak można się domyślić, męska część ekipy od razu im uległa. Och, żebyście widzieli zazdrość Amalii! Naprawdę, w tym miejscu już można zacząć na poważnie shipować ją z Yugo. A reszta odcinka tu chyba nie jest ważna. Chyba.

* Finał drugiego sezonu ogólnie był zaczepisty, także w kwestii shipów oczywistych (patrz: Misiek i Eva) i tych mniej. Bo to w dużym skrócie było tak, że na Wyspie Purpurowych Pazurów (która była celem naszej cud ekipy) żołnierze Sufokii (czy kim oni tam byli) bili się ze smokiem Phaerisem. Więc Yugo uznał, że nie chce narażać reszty, bo już raz widział, jak umiera Misiek, i sam sobie tam wyruszył, przy okazji uniemożliwiając reszcie dopłynięcie do samej wyspy. (Misiek i tak się tam dostał, lol. A potem Goultard umożliwił reszcie zejście na wyspę, ale to już inna historia). I potem wszyscy walczyli ze wszystkimi, Yugo nawet przeniósł się do innego wymiaru, a potem wszystko skończyło się szczęśliwie. A gdy wszyscy się już zaczęli schodzić, Amalia była nieźle wkurzona. Zresztą się jej nie dziwię. No i nawrzeszczała na Yugo, a potem go przytuliła. Miłość jest piękna ♡

No i po tym mi pewnie niedowiarki jakieś powiedzą, że to jeszcze nie dowód na miłość. Ale! Są jeszcze odcinki specjalne i trzeci sezon! W nich to się dzieje! Speciale zaczynają się od tego (może nie dokładnie, no ale), że żeby uratować Królestwo Sadidy przed chaosem Ogresta, Amalia zgadza się poślubić hrabię Harebourga (tak jakoś się nazywał). No i cóż... Yugo niekoniecznie był z tego zadowolony. I nieco później, gdy Yugo rozmawia z Adamaiem, potwierdzają się jego uczucia do Amalii. Aczkolwiek on sam uważa, że nie mógłby dać jej tego, czego ona mogłaby oczekiwać. Na domiar złego, on jako Eliatrop dorasta znacznie wolniej niż inni ludzie i uważa, że to byłoby dodatkową przeszkodą.

Co do fabuły odcinków, potem okazuje się, że hrabia chciał wykorzystać Królestwo Sadidy do własnych celów, więc ostatecznie on i Amalia małżeństwem nie zostali. A potem było jeszcze dużo fajnych rzeczy i zaczepisty zwrot akcji. A na końcu był ślub Miśka i Evy. I na tym ślubie Yugo i Amalia spojrzeli na siebie tak, że już wiedziałam, że ren ship będzie kanonem. To spojrzenie macie nawet w mediach. Widzicie, jaka dobra dla Was jestem?

Ale mówiłam już, że dla tego shipu najważniejszy jest trzeci sezon. Kto widział, ten wie ( ͡° ͜ʖ ͡°) A kto nie widział, ten nie wie. Nie no, żartuję xD W trzecim sezonie po prostu ten ship czuć na kilometr. I to nawet przed siódmym odcinkiem, w którym wreszcie stało się to, na co wszyscy czekali, czyli pocałunek. Tak, musiałam tyle lat czekać, aż oni się wreszcie pocałują. Ale oczywiście potem musiała być drama! Yugo stwierdził, że nic z tego nie będzie (te powody, co wyżej), a Amalia stwierdziła, że jest egoistą, zwłaszcza, że to on pocałował ją pierwszy. No i przez parę kolejnych odcinków Amalia się na niego fochała. Och, a potem w czasie walki z Oropo (który !uwaga spoiler! okazał się być jedną z wielu wersji Yugo !koniec spoilera!) wyglądało na to, że się pogodzili.

Teraz czekam na czwarty sezon, w którym w końcu się dowiem, co z nimi. I tak, shipuję ich mocno, odkąd byli shipem niekanonicznym. Do widzenia, idę się dalej nimi zachwycać i ubolewać nad szkołą.

PS Czy jak ktoś się zakocha, to shipuje się z osobą, którą kocha?

A Wy co sądzicie o tym shipie?

Tu można polecać fanfiki o nich:

Klub ShipperówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz