Hyorin doskonale wie, co czują osoby otyłe, z których wszyscy się śmieją. Wie, jak to jest mieć złamane serce i borykać się z brakiem pewności siebie. Po wielu bolesnych doświadczeniach i ucieczce, wraca odmieniona i o kilkadziesiąt kilo lżejsza, al...
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
❝Każda noc jest pełna wylanych łez. Jak długo jeszcze muszę wytrzymać tę mękę? Ile jeszcze muszę wycierpieć?❞
~ Teen Top - Love is.
Całą drogę jechali w ciszy, za co Hyorin była mu wdzięczna. Wpatrywała się w szybę, a po jej policzkach spływały łzy, które ukradkiem wycierała dłońmi. Była wdzięczna Seunghyunowi za to, że pomógł jej uciec od fanów, jednak nie zmieniało to faktu, iż w obecnej sytuacji nie miała najmniejszej ochoty na jego towarzystwo.
Nagle samochód się zatrzymał, a Seunghyun przekręcił kluczyk w stacyjce i spojrzał na nią. Nawet nie odwróciła się w jego stronę, wciąż wpatrując się w widok za szybą.
– Wszystko w porządku? – spytał.
Chciał zadać wiele innych pytań, ale widział, że dziewczyna nie była w najlepszym stanie. Miał jednak pewność, iż towarzyszyła mu przyjaciółka sprzed lat. Ta sama, która odeszła bez pożegnania i do tej pory nie dawała żadnych oznak życia. Nigdy nie potrafił zrozumieć, dlaczego to zrobiła. Minhyuk obarczał go winą, a przecież nie robił nic złego. Przyjaźnił się z Inhye i dobrze ją traktował, dlaczego więc miałaby przez niego uciec? W dodatku wróciła zupełnie odmieniona i z innym imieniem. Zawsze ją lubił. Była jego bratnią duszą. W chwili, gdy zniknęła, zrozumiał, że darzył ją również miłością, jednak nie mógł nic z tym zrobić. Menadżer zabronił mu pokazywania się publicznie z Inhye, ponieważ obawiał się plotek na ich temat. W końcu, jak by to wyglądało, gdyby Seunghyun stał się sławny, a jego dziewczyna nie miałaby figury modelki? To absolutnie nie mogło się wydarzyć. Takie związki mogły istnieć jedynie w filmach, a nie prawdziwym życiu.
– Oczywiście. Dlaczego miałoby być inaczej? – odpowiedziała pytaniem na pytanie, wymuszając na sobie uśmiech.
Nauczyła się grać i ukrywanie prawdziwych uczuć nie było dla niej trudne, jednak odkąd pojawiła się w Seulu, było jej ciężej. Znów stawała się tą słabą Inhye, która płakała po kątach.
– Tęskniłem za tobą. Każdego dnia zastanawiałem się, czy z tobą wszystko w porządku – wyznał, zaciskając palce na kierownicy. W jego oczach zalśniły łzy. – Zastanawiałem się, czy już jadłaś, czy może jesteś głodna. Nie mogłem wybaczyć twojej matce, że tak po prostu o tobie zapomniała i nie zamierzała cię szukać.
– Nazywam się Kim Hyorin – oznajmiła stanowczo i w końcu spojrzała mu w oczy. Była zła. – Jestem Kim Hyorin i nie mam pojęcia, o czym mówisz!
Musiała odwrócić wzrok, by się nie rozpłakać. Czuła się przytłoczona i zaczynała się zastanawiać, czy dobrze zrobiła, wchodząc do tego przeklętego samochodu.
– Jak możesz w ogóle porównywać mnie do jakiejś tłustej świni?! – krzyknęła, gwałtownie odpinając pas. – Czy wyglądam ci na kogoś, kto ledwo dopina spodnie?! Czy jestem gruba?!