Rozdział 8. ''Memories''

1.5K 90 17
                                    

Clarke i Raven niemalże w tym samym czasie odwróciły się, by zobaczyć, kto chciał z nimi iść.

Wszyscy zgodnie przyznali, że było to dziwne. I nie musieli nawet mówić tego na głos. Widać było po ich minach, że byli zdziwieni zdaniem Echo.

- Skoro musisz - odparła obojętnie Raven.

Bellamy od razu spojrzał na nią spod byka.
Obiecała, że będzie dla niej milsza, tymczasem w dalszym ciągu jej dogryzała. Nie ukrywał nawet, że go to denerwowało, bo sądził, że każdy zasługiwał na drugą szansę. Nawet, jeśli było to coś złego. W końcu mu zostały wybaczone gorsze rzeczy.

Oczywistym było, że jego przyjaciele nie zgadzali się z nim w tej sytuacji. Głupim posunięciem byłoby dawanie wszystkim dookoła drugich szans. Niedorzecznym było myślenie, że wszystkich powinno traktować się tak samo, niezależnie od tego, co zrobili.

Dlatego Bellamy postanowił wybaczać.
Przez cały pobyt w kosmosie zmienił się. Na lepsze? Tak naprawdę nie wiedział, ale w głębi serca nie był tą samą osobą.

Clarke z tej bardzo uczuciowej i empatycznej zmieniła się w tą, która w końcu wie czego chce. Nie znaczyło to, że wszystkie poprzednie cechy u niej zanikły. W dalszym ciągu była empatyczna, ale jeśli chodziło o uczucia, można powiedzieć, że zamknęła się w sobie, wyłączyła wszystko.

Dziewczyny wyruszyły do lasu.

Raven i Clarke cały czas rozmawiały, natomiast Echo szła z tyłu i tylko nasłuchiwała. Wiedziała już, w którym momencie wszcząć swój plan.

- Skrzywdziłaś przyjaciół i jeszcze masz czelność rozmawiać z nimi tak po prostu? Nie powiem, że z nami, bo przecież ja Twoją przyjaciółką nie jestem i nigdy nie będę.

Raven spojrzała na Echo dosłownie ze wściekością. Myślała, że w końcu zamilknie, ale w dalszym ciągu miała wiele do powiedzenia. W dodatku niekoniecznie potrzebnego.

Clarke odwróciła się w stronę Echo i westchnęła.

- Masz rację. To dziwne, że tak po prostu z nimi rozmawiam, ale relacja nas wszystkich jest nieco głębsza. Jeszcze przed poznaniem ciebie, byliśmy słynną setką, która została wysłana na ziemię, w celu sprawdzenia, czy da się na niej żyć. Przeżyliśmy wiele rzeczy, przetrwaliśmy, nasi przyjaciele zginęli, cierpieliśmy, byliśmy porywani, nawet niektórym pobierali szpik kostny. Ale wiesz co jeszcze? Przetrwaliśmy to razem. Dużo przeszliśmy. Nigdy bym nie przeżyła bez nich, dlatego też rozmowa nie jest sztywna, a luźna. Znamy się już tyle czasu, więc powrót... nie jest specjalnie trudny. Poza tym, Raven to jedna z najbliższych mi osób. Jeśli chodzi o Ciebie, masz rację. Nigdy nie będziemy przyjaciółkami, ale tolerować się musimy, czyż nie?

Clarke skończyła i spojrzała się na Echo, która już nie szła, jak i Raven, a patrzyła na Clarke pustym wzrokiem. Fakt, zaskoczyła ją tym, co powiedziała. Mimo tego, co widziała wcześniej, teraz zdała sobie sprawę, jak bardzo silna była jej relacja z przyjaciółmi.

A także, że ciężej będzie jej sprawiać jej przykrość.

Prawdą było, że Echo również cierpiała. Miała kilka swoich powodów. Jednym z nich była właśnie Clarke. Przez nią nie mogła zaprzyjaźnić się ze wszystkimi w kosmosie. Tylko Bellamy z nią rozmawiał, ale i tak miała wrażenie, że robił to z litości. Wyrządziła tyle złego, więc nie liczyła na zrozumienie. Tym bardziej na wybaczenie.

- Okej... - wtrąciła się Raven, bo zauważyła, że Echo cała emanuje złością. - Może ruszymy już? Trzeba w końcu ich wszystkich uwolnić - Clarke i Echo jakby otrząsnęły się i spojrzały zdezorientowane w stronę Raven. Przytaknęły i teraz poszły już bez żadnych rozmów w stronę kapsuły.

Po zabraniu wszystkich rzeczy, udały się z powrotem w stronę Polis. Tym razem zaczęły rozmawiać.

Raven po krótce opowiedziała, co robili przez tyle lat w kosmosie. Clarke uśmiechała się, zresztą tak jak i Raven. Nawet Echo raz zaśmiała się, bo Raven powiedziała: ''Nawet kilka razy coś ugotowałam, chociaż nie mieliśmy zbytniego wyboru!''. Każdy wiedział, że ich zapasy nie były zbyt obfite, ale musieli się tym zadowalać. Właściwie to nawet nie narzekali za mocno.

A jeśli już, to tydzień przed wylotem na ziemię. Wtedy już każdy miał dość tego jedzenia. W dodatku zaczęło wszystkiego ubywać bardziej niż wcześniej.

Ale nie musieli się już tym martwić, bo przecież wrócili do domu. Tutaj mogli po raz kolejny zacząć od nowa. Właściwie wszyscy mieli nadzieję, że tym razem nie stanie im na drodze jakakolwiek przeszkoda, ale niestety mylili się.

Problemy pojawiły się jak za machnięciem czarodziejskiej różdżki - w jednej chwili.

Dziewczyny spokojnie wracały do Polis, aż usłyszały głośny hałas, który je przestraszył.

W jednym momencie wszystkie trzy odwróciły się w stronę, z której on nadbiegał.

Clarke wyciągnęła pistolet z za spodni.

Wywnioskowała z przerażonych min dziewczyn, że nie mają żadnej broni. Stąd też ta szybka reakcja. 

- Idźcie za mną - powiedziała cicho i zaczęła iść przed siebie, odwracając się co parę sekund i sprawdzając, czy Raven i Echo aby na pewno za nią idą. Przez kilka minut szły spokojnie, ale po chwili znowu usłyszały ten hałas.

Echo i Raven były przerażone, bo nie miały pojęcia, że na ziemi był ktoś jeszcze poza nimi.

Clarke natomiast wiedziała od dawna, że nie była tu sama. Zdążyła zapomnieć o statku więźniów, co było dość nieodpowiedzialne, bo teraz zapewnie oni dali o sobie znak. Wcześniej przez cały czas byli cicho, więc Clarke nie zaprzątała sobie nimi głowy, ale teraz żałowała, że nie zareagowała, tak jak powinna.

Popełniła błąd.

Dziewczyny przyglądały się rozbitemu, mini obozowi zza drzew. Raven odezwała się w końcu, bo chciała coś wiedzieć, a Clarke zdawała sobie sprawę z tego, co się kroiło.

- Co to za ludzie? Czemu do cholery nic nam nie powiedziałaś? Clarke, niczego się nie nauczyłaś przez te wszystkie lata?

Clarke spojrzała się na Raven przepraszającym wzrokiem. Prawdę mówiąc nie miała żadnej wymówki. 

- Hm, macie popcorn? Będzie niezła kłótnia - wtrąciła Echo i czekała na rozwój akcji.

Raven i Clarke nie zdążyły odpowiedzieć, bo zostały ogłuszone.

Echo zaś stała trochę dalej od nich i przyglądała się osobie, stojącej przed nią,  uśmiechającej się od ucha do ucha.

- Dobrze Cię widzieć, E.

- - -
(rozdział został poprawiony 24.02.2022)
Dziękuję za wszystkie miłe słowa!

Nadal Mam Nadzieję | Bellarke Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz