~15

1K 30 1
                                    

Ponownie budząc się rano spojrzałam na twarz blondyna, który już nie spał.
T:
Dzień dobry
J:
Heej..- odpowiedziałam mu zaspana, kładąc głowę na jego torsie
T:
Jak się spało?
J:
Z Tobą jak zawsze, bardzo dobrze
T:
Już się tak nie podlizuj
Podniosłam głowę i spojrzałam mu w oczy
J:
Tobie nie muszę- wytknęłam mu język . Zanim jednak zdążyłam go schować on mnie ugryzł i zaczął całować. Położyłam się na nim i chciałam zrobić mu malinkę na poliku.
Chłopak odwrócił głowę
T:
Wiesz, chyba nie powinnaś tego robić. Nie w tak widocznym miejscu.
J:
Dlaczego?
T:
A co jak Emi, albo Marcus to zobaczą? Będą coś podejrzewać
J:
Kurde... Może powiemy im dzisiaj o naszym związku?
T:
Jesteś pewna?
J:
Tak
T:
Dobrze. To dzisiaj im powiemy

Martinus złożył pocałunek na moim ramieniu, a ja wtuliłam się w jego klatkę piersiową. Zamknęłam oczy i na kilka minut ponownie zasnęłam.

Obudziłam się gdy chłopak chciał wstac, ale nie mógł, bo na nim zasnęłam. Zeszłam z niego, wstałam z łóżka. I wzięłam z szafy nowy komplet ubrań. Po porannej toalecie zaścieliłam łóżko i zeszłam na dół. Marcus i Emi jeszcze spali, o dziwo Marcus spał na fotelu a Emi na sofie. Myślałam że będą spali razem. Przukryłam Marcusa kocem, bo był odkryty. Weszłam do kuchni i zaczęłam przygotowywać naleśniki.

W pewnym momencie do kuchni wszedł Marcus
M:
Dzień dobry
J:
Witam, jak się spało?
M:
Znowu się nie wyspałem. Do późna oglądałem z Emi film.
J:
Mhm... Może to głupio zabrzmi, ale co mi tam.. myślałam, że będziecie razem spać, albo coś w tym stylu
M:
Co? Nie no coś ty. Traktuje ją jako przyjaciółkę, ona mnie też jak przyjaciela. Do niczego między nami nie doszło.
Rozmowę przerwał Martinus, który właśnie wszedł do kuchni
T:
Między kim?- zapytał wchodzac do kuchni- o co chodzi?
J:
Nie ważne.
Blondyn dziwnie na mnie spojrzał.
J:
No co? Mam też tematy do pogadania tylko z twoim bratem- zasmiałam się i podałam chłopcom gotowe jedzenie.

Gdy my już zjedliśmy w kuchni zjawiła się Emi
E:
Hej wszystkim
J:
Dzień dobry, ciesz się że zostawiłam ci trochę naleśników.
E:
Dzięki

Bliźniacy poszli oglądać tv a ja z Emi zostałyśmy w kuchni.
J:
Emi może przejdziemy się dzisiaj do sklepu?
E:
Po co? Przeciez wszystko jest.
J:
No tak, ale chociaż zabijemy jakoś popołudnie. Pójdziemy same, oni niech zostaną tutaj i zajmą się sobą.
E:
No dobra. Czyli wspólne zakupy, no w końcu XD
Posprzątałam w kuchni, a Emi w tym czasie poszła do łazienki się ogarnąć.

Dołączyłam do chłopaków, którzy oglądali telewizję. Po kilku minutach zjawiła się Emma. Oznajmiłyśmy, że idziemy we dwie na zakupy, i że mają całą chatę dla siebie. Wzięliśmy pieniądze i wyszłysmy.

Wchodząc do galerii weszliśmy tylko do wybranych sklepów. Kupiliśmy sobie takie same sukienki i koszulki. W sklepach spędziłyśmy łącznie 3 godziny. Weszliśmy jeszcze do marketu, żeby kupić sobie coś słodkiego.
J:
Ej Emi patrz. Co to? - powiedziałam wskazując na jakby mini buteleczki z piciem (np. fanta, Pepsi itp.)
E:
To są pomadki smakowe, smakują jak te napoje, które są na nich narysowane. Idk- śmiała się
J:
Aha czaje...
E:
Wiesz do czego mogły by się przydać?
J:
Nie wiem, do czego?
E:
Kissing czelendż XD
J:
Ahaha dobra. Bierzemy?
E:
No dawaj. Bierzemy z każdego po jednym lol

W sumie kupiłyśmy tylko te pomadki, trzy duze czekolady i pudełko lodów.

Wychodząc z galerii zatrzymaliśmy się tylko w starbucks'ie i kupiłyśmy dwie kawy, ktore wypiłyśmy w drodze do domu.

W trakcie drogi rozmowę z Emi przerwał dźwięk mojego telefonu. Ktoś do mnie dzwonił. Byli to moi rodzice.
M:
Hej córuś, jak tam u Ciebie, opowiadaj
J:
O hej mamo, no właśnie wracam z Emi z galerii. Byłyśmy na zakupach.
M:
Nie spaliłyście jeszcze domu?
Emma wykrzyknęła do słuchawki:
E:
Jeszcze nie Proszę Pani!
Na co mama tylko się zaśmiała
J:
A jak u was? Podoba wam się tam?
M:
Tak, jest tu bardzo komfortowo codziennie chodzimy na basen, do spa, albo na plażę.
J:
Super, przywiezcie nam coś.
M:
Pewnie. Słuchaj jest jeszcze jedna sprawa.
Po tych słowach akurat przekroczyliśmy próg domu.
M:
Pamiętasz tą ciocie Emily? Tą która zawsze przysyła ci paczki na święta?
J:
Tak pamiętam. A co?
M:
Długo się nie widzieliśmy ale okazało się że mieszka 1,5 godziny drogi z naszego ośrodka. Zaprosiła mnie i tatę do siebie na kilka dni więc przedłużamy nasz wyjazd, co oznacza że masz dłużej dom dla siebie i dla przyjaciół.
J:
O jejku, super. Pozdrówcie ciocie i bawcie się dobrze. Muszę kończyć, papa
M:
Cześć

Odłożyłam torby z zakupami i wtedy Marcus I Martinus weszli do kuchni
M:
Kto dzwonil? Czemu jesteś taka szczęśliwa?
J:
Otóż, rozmawiałam właśnie z mamą i przedłużają sobie wakacje o kilka dni więc na dłużej mam chatę dla siebie.

Miłość nie wybiera || M.G. ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz