~29~

1K 28 0
                                    

J:
Dobra już się nie wrócą- powiedziałam wyglądając przez okno
T:
To jakie masz plany?- powiedział obejmując mnie w pasie i przygryzając mi wargę
J:
Jest przed 20... Myślę że wrócą około 23
T:
Więc?
J:
Więc mamy czas dla siebie... Tylko dla siebie- skierowałam się w stronę szafki w której rodzice przechowują alkohol i wino. Wyciągnęłam butelkę czerwonego wina. Odwróciłam się w stronę chłopaka i zapozowałam pokazując butelkę. Szczęśliwy blondyn podszedł, odebrał odemnie trunek i pocałował. Zasłoniliśmy okna w salonie i w kuchni. Wyciągnęliśmy dwa kieliszki i korkociąg. Usiedliśmy w salonie i Tinus wyciągnął korek z butelki, rozlał po równo do kieliszków.
J:
Za co?
T:
Za nas!- stuknelismy szklanymi naczyniami o siebie i wzięliśmy po łuku.

W pewnym momencie Tinus wstal, zapalił lampki nad telewizorem, zapalił kilka świeczek i ponownie usiadł obok mnie. Położyłam nogi na jego, wygodnie rozsiadłam się na kanapie, a chłopak dolał jeszcze wina.

J:
Gotowy?
T:
Na co?
J:
Obiecałam ci coś- powiedziałam kładąc dłoń na jego torsie i siadając na nim. Zabrałam mu kieliszek i odłożyłam na stolik. Podnioslam mu koszulkę i schowałam pod nią głowę, pocałowałam go i trochę podrapalam po umięśnionym brzuchu.
Wyciągając głowę spod koszulki pociągnęła ją do góry, ściągając ją z blondyna który pokazał zęby łobuzersko się uśmiechając. Chciał złożyć ręce w mojej talii, ale wtedy wstałam i zabierając koszulkę ze sobą ruszyłam w stronę łazienki zostawiając półnagiego chłopaka w salonie.
J:
Jeśli chcesz ją odzyskać to musisz przyjść. Nie widziałam czy wstał bo zdążyłam zamknąć już za sobą drzwi. Stanęłam przed lustrem i spojrzałam w odbicie zastanawiając się czy na pewno tego chce... Tak! Kocham go! Chce już zawsze przy nim być..
Moje przemyślenia przerwało pukanie do drzwi.
J:
Proszę!
Lekko uchyliły się drzwi za którymi ujrzałam Martinusa. Wszedł do środka i stanął naprzeciwko mnie. Jego koszulkę zazucilam sobie na ramię i wskoczyłam na chłopaka łapiąc się jego szyji. Położył ręce na moich pośladkach i zaczęliśmy się całować. Coraz to dłużej i namiętniej.

Posadził mnie na blacie przy zlewie i zacząć ściągać ze mnie koszulkę. Położyłam dłoń na jego klatce piersiowej, lekko go od siebie odpychajac. Zeskoczylam ze zlewu i ściągnęła spodenki. Widząc co robię chłopak zrobił to samo. Stanęłam dębo w samej bieliźnie wpatrując mu się w oczy i szczerze zasmialam się uśmiechając się przy tym. Ponownie zucialam się chłopakowi na szyję, przytulając go.
J:
Kocham cię- wyszeptałam mu do ucha
T:
Ja ciebie bardziej... Nawet nie masz pojęcia jak bardzo. Cieszę się że mogę być tu z tobą- pocałował mnie w polikczek, później w drugi, w czoło, nos i w usta.

Stalismy chwilę w ciszy wtuleni w siebie.

Tinus pov

Odwróciłem się tyłem do lustra opierając się rękoma o zlew. Pomyslalem że jestem naprawdę farciarzem moc mieć moją księżniczkę przy sobie. Uśmiechałem się sam do siebie. Dziewczyna nalała gorącej wody do wanny i dodała do niej różnych płynów aby było dużo piany. Kiedy wszystko było już gotowe Vic spojrzała na mnie i zaczęła ściągać jedno ramiączko z ramienia. Jednak coś było nie tak. Głowę miała skierowana w dol. Jednak gdy znowu na mnie spojrzała w jej oczach coś ujrzałem. To była niepewności i strach... Widziałem to po niej. Bała się. Widząc to szybko do nie podeszłam i z powrotem wciągnąłem ramiączko na swoje miejsce, zostawiając dłoń na jej ramieniu. Drugą ręką uniosłem jej podbródek patrząc jej głęboko w oczy.
J:
Vic..?
V:
Tak?
J:
Co jest? Coś się dręczy... Widzę to... nie mów że nie.
Dziewczyna nic nie odpowiedziała
J:
Boisz się?
V:
Mhm... - powiedziała załamującym się glosem.
Przytuliłem ją mocno do siebie.
J:
Nie musimy tego robić jeśli nie chcesz. Wiem że jest to dla ciebie trudne, przeżyć swój pierwszy raz. Tym bardziej w tym wieku. Też się stresuje. Ale powiedz tylko słowo a wyjdę. Nie chce żebyś później zalowala. Chce żeby było to dla ciebie, dla nas wspaniałe przeżycie i żebyśmy mogli dzielić te chwilę razem, szczęśliwi, żebyśmy nie musieli się niczym przejmować i bać się co się dalej z nami stanie. Powiedz tylko słowo..
Vic tylko mocnej mnie przytuliła. Zaczęła płakać. Słone łzy spływały z jej policzków na mój tors. Pocałowałem ją w czoło i ztarlem z jej rozpalonych policzków ciepłą, słona ciecz. Staliśmy tak przez chwilę wsłuchując się w ciszę. Lekko się kolysalem żeby uspokoic dziewczynę, głaszcząc ją przy tym po głowie i plecach. Kiedy się uspokoiła otarła oczy z ostatnich łez
V:
Boże ty też nie masz pojęcia jak bardzo cię kocham, jesteś dla mnie najważniejszy. Chce dzielić z tobą mój pierwszy raz. Tu i teraz. Nie obchodzi mnie to że mamy tylko 17 lat. Nie boje się..- jeszcze raz przetarła oczy.
J:
Jesteś pewna?
V:
Tak
J:
Na pewno? Jesteś taka drobna i delikatna... Nie chce cię przypadkiem skrzywdzić
V:
Tak, na sto procent. Już jest dobrze. Jestem gotowa.

Miłość nie wybiera || M.G. ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz