Rozdział 9

43 3 6
                                    


Prysznic, który miał oczyścić mój umysł wcale mi nie pomógł, a wręcz przeciwnie. Czułam się jak totalna idiotka. Harry pomógł mi, uratował mi zapewne życie, a ja byłam.... Miał rację, byłam suką. Nie potrafiłam spojrzeć we własne odbicie w lustrze. Nie dość, że ciężko było mi wyrzucić z pamięci dotyk Jace'a, który czułam na całym ciele to jeszcze tak potraktowałam Stylesa. Było mi zwyczajnie wstyd.

Całą noc nie mogłam zmrużyć oka. Jace jest w Chicago i nie daje mi to spokoju. Jak miałam czuć się tutaj bezpiecznie? Może powinnam znowu wyjechać?

Nie możesz uciekać całe życie

Modliłam się, żeby policji udało się go dorwać. Tak bardzo się bałam. Przypomniałam sobie nagle, że nie podziękowałam jeszcze Niallowi, wykręciłam więc do niego numer.

- Halo? – odezwał się zaspanym głosem, a ja zdałam sobie sprawę, że jest 1 w nocy.

- Jejku, Niall, przepraszam, obudziłam Cię...

- Tss, co tam, Emma?

- Chciałam ci... Chciałam ci podziękować, Niall. Jesteś dobrym przyjacielem, wiesz?

- Wiem. – zaśmiał się, poprawiając mi tym humor.

Porozmawiałam z nim jeszcze chwilę i życzyłam mu dobrej nocy.

Moja na pewno taka nie będzie

Cały czas wydawało mi się, że gdzieś w rogu mojego pokoju czai się Jace, który zaraz ponownie mnie zaatakuje, cała się trzęsłam. Szybko wyszłam z łózka i pobiegłam pod drzwi mieszkania Stylesa. Zapukałam od razu, tak, aby się nie rozmyślić.

Ale jesteś głupia, Emma, wracaj do łóżka

Odwróciłam się na pięcie zrezygnowana w momencie kiedy Harry otworzył mi drzwi. Wyglądał tak uroczo kiedy był zaspany, jego długie włosy były w nieładzie, a on przecierał swoje oczy.

- Emma?

Zaskoczenie w jego głosie było zauważalne.

- Boję się, Harry. – szepnęłam.

Otworzył szerzej drzwi i gestem ręki zaprosił mnie do środka. Jego salon był schludnie urządzony i w przeciwieństwie do mojego panował w nim porządek. Tego się w sumie nie spodziewałam.

Usiadłam przy blacie kuchennym w milczeniu i bezczynnie gapiłam się w ścianę.

Harry zaparzył herbatę, która jego zdaniem miała „uspakajające moce". W końcu zebrałam się na odwagę, aby go przeprosić.

- Harry, przepraszam cię, że byłam suką.

- Pij, nie pierdol.

Podsunął mi kubek z herbatą pod nos i puścił oczko. Pokręciłam z niedowierzaniem głową. Nie mogłam go rozgryźć. Raz był zabawnym Harrym, z którym mogłabym się zaprzyjaźnić, a raz wrednym dupkiem, którego ryj miałam ochotę rozbić o pierwszy lepszy mebel. Swoją drogą z trudem musiałam przyznać, że ryj to miał uroczy. Jego włosy, lekko przydługie delikatnie opadały na ramiona. Miałam ochotę mu je zmierzwić.

Ogarnij się

Nie

Ogarnij Emma

Nieeeeeeee

Jego piękne, głębokie spojrzenie zielonych oczu , w które mogłabym wgapiać się bez końca. I te cudowne dołeczki kiedy się uśmiechał. I d e a ł. Ale zbyt rozchwiany emocjonalnie ideał, za trudny do ogarnięcia. Nigdy nie jestem pewna czego mogę się po nim spodziewać. Kiedy pukałam do jego drzwi myślałam, że kiedy je otworzy będzie kazał mi się wynosić, a spotkałam się z całkiem odwrotnym zachowaniem.

Harry wyszedł na chwilę do swojej sypialni po czym wrócił z kocykiem i poduszkami.

- Mam nadzieję, że nie będzie ci przeszkadzało spanie na sofie?

- No co ty, Harry, ja wracam do siebie. Przepraszam za zamieszanie...

- Ani mi się waż. Masz spać tutaj.

Rozłożył sofę i mimo moich protestów po prostu mnie na nią przeniósł.

- W razie czego jestem u siebie. Dobranoc.

Uśmiechnęłam się z wdzięcznością. Wiedziałam, że i tak nie zasnę. Nawet tutaj czuję obecność Jace'a...


_____________ 

Nie myślcie sobie, że będzie sielanka, bo czeka was małe pierdolnięcie :D Ale jeszcze chwile musicie ścierpieć słodkości :D 

In flames |h.s|Where stories live. Discover now