Rozdział 15

29 5 2
                                    


Widziałam jak Harry'ego dosłownie wmurowało w podłogę. Ciągle mieliśmy splecione dłonie i za nic w świecie nie chciałam, aby ją teraz puścił. Przyciągnął mnie do siebie i mocno przytulił. Jego koszula była cała mokra od łez. Staliśmy tak kilkanaście minut, aż Harry przeniósł mnie na kanapę i usadził na swoich kolanach. Czułam się jak gówno, czułam się dokładnie tak, jak wtedy, kiedy zostałam zgwałcona. Jak nic nie znacząca, bezwartościowa szmata.

- Ćss, mała. – Harry ciągle mnie uspokajał chociaż już dawno przestałam płakać. – Jak będziesz gotowa musisz mi wszystko wyjaśnić. Musi go dosięgnąć sprawiedliwość, Emmo.

Pokiwałam głową i wyprostowałam się dając znak, iż jestem gotowa.

Teraz albo nigdy

Chcę zrzucić z siebie ten ciężar, nie chcę dźwigać go sama.

- Więc kobieta, którą przyprowadził ojciec okazała się zwykłą szarą myszką, była nawet podobna do mojej mamy. Tym bardziej nie potrafiłam zrozumieć, dlaczego pozbył się mamy i wziął jej podobną wersję. Myślałam, że zastanę przy stole jakąś młodą pindę, a zastałam skromną, radosną kobietę. Przyprowadziła ze sobą syna. Jace'a. – Zawiesiłam się na chwilę. – Wprowadzili się tydzień później. Jace już na kolacji posyłał mi dwuznaczne spojrzenia, ale starałam się go ignorować. Całymi dniami rozmyślałyśmy z gosposią co mogło stać się z mamą, prowadziłyśmy mini śledztwo, sprawdziłyśmy wszystkie szpitale w Australii i nie przebywała w żadnym z nich. W każdym razie mieszkaliśmy w tym wielkim domu razem z Marią – bo tak miała na imię nowa wybranka ojca i Jace'm. Rzadko kiedy się widywaliśmy, ojciec wprowadzał Jace'a w swoje interesy, Maria prowadziła swój butik odzieżowy, a ja starałam się wrócić do normalności i chodziłam do szkoły. Po pół roku wzięli ślub. Urządzili skromną ceremonię. Wydawało mi się, że ojciec naprawdę kocha Marię. Zmiękło mi wtedy trochę serce, starałam się go zrozumieć, usprawiedliwiać. Ojciec zapragnął, aby Jace został jego synem na papierze. Adoptował go. Byliśmy rodzeństwem, rodziną. We mnie wzbudzał odrazę, przyprowadzał do domu panienki, pieprzył się z nimi za ścianą mojego pokoju, a i często wobec mnie był sprośny. Pewnego dnia ojciec wpadł na pomysł aby wprowadzić mnie i Jace'a do firmy. Zaczął nas w to wtajemniczać, a kiedy wyszły na jaw jego przekręty powiedziałam, że nie chcę brać w tym udziału. Ale on sobie nic z tego nie robił. Wygłosił jakiś chory „konkurs". Powiedział, że kto się lepiej sprawdzi dostanie część firmy i, że ogólnie to „walka o majątek". Pieprzyłam taki majątek, Harry. To całego jego imperium było zbudowane na jednym, wielkim kłamstwie. Jace wziął to jednak na serio, w dodatku znalazł ojcu nowych klientów i ciągle poszerzał działalność, poddawał mu nowe pomysły, itp. Oczywiście ani jedna z tych rzeczy nie była legalna. Ojciec go uwielbiał.

Przerwałam na chwilę, aby wstać po wodę. Wiedziałam, że za chwilę będę musiała dojść do sedna.

Harry uważnie śledził mnie wzrokiem. Wróciłam na jego kolana i kontynuowałam.

-Któregoś wieczoru, już kilka lat później ojciec miał mnie odebrać od przyjaciółki. Zamiast niego zjawił się tam jednak Jace. Powiedział, że ojcu wypadła ważna sprawa i to on odwiezie mnie do domu. Jednak zamiast do domu wywiózł mnie do jakiegoś magazynu. Zakneblował mi usta, ręce, nogi. Zaczął krzyczeć, że go nie szanuję, że on się stara dla firmy, a ja lekceważę ojca i myślę, że wszystko mi się należy. Powiedział, że nigdy nie ujrzę ani grosza z majątku, nic nie będzie należało do mnie. Powiedział, że mnie zniszczy tak bardzo, że nigdy nie będę chciała wrócić do domu. Uderzył mnie. Potem pocałował. Znowu uderzył i znowu pocałował. Tak kilka razy. Potem zapalił papierosa i za każdym razem kiedy chciał go strzepać przystawiał do mojej skóry. – Odsłoniłam koszulkę na ramionach, aby pokazać Harry'emu blizny. Wciągnął gwałtownie powietrze. – Rozerwał moje ubranie. A dalej sam wiesz... Straciłam przytomność, bo celowo walnęłam z całej siły głową o beton. Nie chciałam tego czuć. Więc gwałcił mnie nieprzytomną.

Z moich oczu mimowolnie popłynęły łzy, nie kontrolowałam ich. Harry wycierał je kciukiem i patrzył na mnie współczująco, ale pozwolił mi kontynuować chociaż widziałam, że ma ochotę coś powiedzieć.

- Obudziłam się w moim łóżku. Z bólem głowy, spuchniętymi oczami, ustami, ranami na ciele. Byłam jednak czysta i przebrana. O ile można powiedzieć, że byłam czysta. Czułam się tak, jakbym nigdy nie mogła zmyć z siebie jego dotyku. Do pokoju weszła Maria, zesłabła na mój widok. Wyżaliłam jej się zanosząc się szlochem, uwierzyła mi. Razem poszłyśmy do ojca. I wiesz co? Wyśmiał mnie. Powiedział, że to niemożliwe, że wymyślam, że jestem chora psychiczna jeśli w ten sposób chcę zgarnąć majątek. Powiedział, że Jace ostrzegał go, iż mogę być nieobliczalna. Kazał mi się ogarnąć i „nie pierdolić", temat dla niego był zakończony. Kiedy Maria powiedziała mu, że pójdziemy z tym na policję uderzył ją w twarz. Wykrzyczał na nią, że nie ufa własnemu synowi, a takiej szmacie jak ja. Była w szoku, podobnie zresztą jak ja. Pojechałyśmy jednak na policję, ale i tam ojciec miał układy. Od razu odrzucili nasze zeznania i kazali dosłownie spierdalać. Przez dwa dni nikt nie wracał do tego tematu, a ja byłam na skraju wytrzymałości. Po tych dwóch dniach Maria zniknęła. Słyszałam tylko jak ojciec powiedział do Jace'a, że już po problemie. Załatwił ją tak samo jak moją mamę. Ześwirowałam. Po dwóch nieudanych próbach samobójczych wylądowałam w psychiatryku. Wyszłam dwa lata po gwałcie. Ścięłam włosy do zera, spakowałam swoje rzeczy, ukradłam pieniądze ojca, wzięłam moje oszczędności i wyszłam. A teraz jestem tutaj i przeszłość przed którą chciałam uciec znowu mnie dopadła.

**

Po wyznaniu prawdy Harry'emu poczułam niewyobrażalną ulgę. Już nie musiałam zmagać się z tym sama. Styles obiecał, że Jace'a dosięgnie sprawiedliwość. Mieliśmy teraz przed sobą trudne zadanie. Musieliśmy rozwiązać zagadkę zdjęć, Lily oraz Jace'a. Wszystko się skomplikowało, a jednocześnie stało się takie proste.

Harry został u mnie na noc. Spał teraz w najlepsze, a ja już od dwóch godzin wgapiałam się w sufit. Czyż to nie paradoksalne, że śpię w łóżku z facetem, którego nienawidziłam i, który być może dalej nienawidzi mnie? A w dodatku powierzyłam mu moją największą tajemnicę. Porąbane.

Z zamyśleń wyrwał mnie jego głos.

- Śpij mała, dopilnuję żeby nic ci się nie stało.

Liczę na ciebie, Harry. 


In flames |h.s|Where stories live. Discover now