Rozdział 13

26 2 5
                                    


Rozsiadam się wygodnie w hamaku i czekam aż Harry zacznie mówić. Nie poganiam go, widzę, że to dla niego trudne. Przechadza się po pomieszczeniu nerwowo przeczesując włosy. Szczerze, sama nie wiem czy jestem gotowa aby wszystko usłyszeć. Nie wiem, czego mogę się spodziewać. Kiedy patrzę, że minęło już prawie dziesięć minut poganiam Harry'ego.

- Zaraz skończy się przerwa.

Zatrzymuje się na chwile i przewraca oczami. Patrzy na zegarek i wzdycha.

- Chyba jednak nie potrafię, Emma.

- Świetnie, właśnie zmarnowałeś mój cenny czas, przez ciebie będę głodna.

Wstaję wkurzona z hamaka i ruszam w kierunku drzwi, ale chłopak szybko łapie mnie za rękę. Wpatruje się we mnie przez chwilę i cicho przeprasza. Kiwa głową w stronę hamaka każąc znowu mi usiąść. Posłusznie spełniam jego niemą prośbę.

Od kiedy ty jesteś taka posłuszna?

- Jak już wiesz Lily była moją dziewczyną. Poznaliśmy się w pracy...

-A ja zajmuję jej miejsce. – Przerywam mu i szybko gryzę się w język. – Wybacz, kontynuuj.

- Tak, pracowała na twoim stanowisku. Była cudowna – piękna, wysoka blondynka, jej błękitne oczy... w dodatku inteligentna, cholernie inteligentna. Tak dobrze mi się z nią rozmawiało, zupełnie jakbym znał ją całe życie.

Harry opowiadał o Lily, a ja się po prostu wyłączyłam. Nie wiedzieć czemu poczułam ukłucie zazdrości. Ta dziewczyna była totalnym przeciwieństwem mnie, jestem niska, mam blond włosy ścięte na jeża i ciągle eksperymentuję z perukami. Nie byłam w typie Harry'ego. Dlaczego to tak mnie bolało?

Szybko się ogarnęłam i słuchałam go dalej.

- ... W końcu zostaliśmy parą. Nie skłamię jeśli powiem, że większość osób mi zazdrościła, widziałem jak Niall, Louis i Zayn się do niej ślinili. Gigi jeszcze z nami nie pracowała, ale Greg, który zajmował jej miejsce ciągle próbował ją „odbić", rozumiesz. W każdym razie byliśmy razem. Ja i ona. Po czasie ze sobą zamieszkaliśmy, było nam świetnie. Wiesz, nawet nie chciałem od niej seksu. Była jak moja bratnia dusza i nie zależało mi na tym. W końcu sama to zaproponowała, ja nigdy nie naciskałem. Przespaliśmy się, cudowna noc, z której oszczędzę ci szczegółów. – uff – Rano obudziły mnie syreny policyjne i dobijanie się do moich drzwi. Lily nie było obok, w ogóle nie było jej w mieszkaniu. A za moimi drzwiami stała policja... - jego głos zaczyna się łamać. – Zostałem oskarżony o gwałt, Emmo. Powiedzieli mi tylko tyle, zakuli mnie w kajdanki i wyprowadzili z mieszkania.

Pojedyncza łza spływa po jego policzku, a ja mimowolnie ścieram ją opuszkami palców. Harry bierze mnie za rękę i splata nasze palce razem. Gładzę go po dłoni kciukiem, aby dodać mu otuchy. Czuję bliskość jaka panuje między nami i czuję przyjemny dreszcz.

Dlaczego on tak na mnie działa?

- Siedziałem w areszcie przez kilka dni, nikt mi nic nie powiedział, w końcu wyszedłem za kaucją. Wpłacił ją Wilson. Nie pytaj dlaczego, sam nie wiem. Podobno to właśnie Lily oskarżyła mnie o gwałt i podobno to właśnie ona poprosiła Wilsona aby wpłacił za mnie pieniądze.

- Podobno?

- Nie wiem czy w to wierzyć, Emma. Nie wiem czy wierzyć w cokolwiek. Jak osoba, którą kochałem tak mocno i, która kochała mnie, nagle oskarżyła mnie o gwałt? Ta noc to była nasza wspólna decyzja, jak wspominałem nie naciskałem, to był po prostu seks. A najgorsze jest to, że już nigdy więcej jej nie spotkałem. A sprawę umorzono. Po prostu nie stawiała się na rozprawach, a po kilku miesiącach napisała list do prokuratora – że przeprasza za zamieszanie, że jestem niewinny. Do mnie natomiast napisała „Wybacz, Harry, musiałam tak postąpić". Nic więcej. Minęły dwa lata, a ja wariuję. Nie wiem, dlaczego musiała postąpić, czy ktoś ją do tego zmusił, czy była szantażowana... Nic nie wiem, a tak bardzo chciałbym się dowiedzieć.

Kończąc wybucha głośnym szlochem, a ja tulę go do siebie. – Ćsss, Harry, spokojnie. – Staram się go opanować, ale widząc go w takim stanie sama mam ochotę płakać. Ten widok rozdziera moje serce. Jest mi go tak bardzo szkoda. Kiedy w końcu się uspokaja zadaje pytanie, które miałam ochotę zadać już dawno temu.

- Kto według ciebie mógł podrzucić mi te zdjęcia?

Widzę jak nerwowo przełyka ślinę i chyba już wiem o kim myśli. O Lily.

Pytam go o to bezgłośnie, a on potakuje.

- Co zamierzasz z tym zrobić, Harry? Dostaniesz ją jeśli spotkam się z Jacem. – Słowa ledwo przechodzą mi przez gardło.

Styles rozkłada bezradnie ramiona i kręci głową.

- Nie mogę ci tego zrobić, Emma. Dlatego musisz mi o nim wszystko opowiedzieć, może znajdziemy inne rozwiązanie.

Zgadzam się z nim. I cieszę się, że nie chce mnie poświęcać dla Lily. Czuję ogromną ulgę.

Zerkam na zegarek i zrywam się na równe nogi.

- Jest już pół godziny po przerwie, wracajmy. Opowiem ci wszystko Harry, wszystko, ale po pracy.

Szybko wybiegam z pomieszczenia, a Harry posłusznie podąża za mną.

Czuję, że to będzie długi dzień. Wyznam mu moją największą tajemnicę.

Czy jestem na to gotowa?


_____________________

A wy jesteście gotowe poznać tajemnicę Emmy? 

Zaskoczone?

In flames |h.s|Where stories live. Discover now