1.5

4.5K 412 519
                                    

- Dziękuję - powiedział Will odbierając od dostawcy pudełko z pizzą. Podał mu odpowiednią sumę i pożegnał się zamykając drzwi. Czuł przyjemne ciepło bijące w jego dłonie i zapach świeżego ciasta. Jego żołądek najwyraźniej też to wyczuł.

Tanecznym krokiem zaczął kierować się w głąb mieszkania, by po chwili znów zająć miejsce koło Nica. No może z tą różnicą, że trochę bliżej niż poprzednio. 'Trochę' czyli 'tak że prawie stykali się udami'. Di Angelo kiedy tylko poczuł muśnięcie na swojej nodze, szybko wycofał się na 'bezpieczną' odległość. O ile w przypadku blondyna takowa wogóle istniała.

Will nie przejmując się zachowaniem chłopaka, szybko otworzył pokrywę pudełka, a ich oczom ukazała się świerza, pachnąca pizza, na której widok obu po wardze poleciała strużka śliny. Nico nagle uniósł brwi w rozbawieniu.

- Serio? Hawajska?

- Tylko ona zasługuje na miano pizzy - Will założył ramiona na klatkę piersiową i uniósł głowę starając się brzmieć jak najbardziej poważnie. - To samo mogę powiedzieć o tobie. Margaritta? Naprawdę? Bardzo kreatywnie...

Ciemnowłosy prychnął.

- Czy ty masz coś do mojego gustu kulinarnego?

I tak oto rozpoczęła się kolejna wojna. O pizze. Znowu. Argumenty sypały się jak tynk w piwnicy sąsiadów, a doszło nawet do sprawdzania różnych stron internetowych na temat najbardziej lubianych rodzajów.

Nico wywrócił oczami.

- Oh błagam cię, mamy bazować na opini jakichś przypadkowych ludzi? Równie dobrze to jedna osoba mogła oddać kilka głosów! A nawet wszystkie!

- Taak pewnie, bo każdej randomowej osobie tak bardzo na tym zależy, że aż musi sobie założyć kilka kont, tylko i wyłącznie po to, żeby oddać z każdego osobny głos - uśmiechnął się z rozbawieniem i wypiął pierś. - Po prostu przyznaj, że większość populacji mnie popiera - wzruszył beztrosko ramionami.

Nico po raz kolejny wywrócił oczami i napuszył policzki.

- Po moim trupie... - wymamrotał pod nosem.

Uroczy... Will uśmiechanął się delikatnie.

- No to może inaczej... jadłeś ją kiedyś wogóle?

- Ah, już rozumiem. Serio zamierzasz mi teraz pisać jakiś długi wywód na temat tego 'dlaczego to powinieneś spróbować hawakskiej'? - uniósł brew.

- Nie - wziął do ręki kawałek swojej części pizzy, po czym wycelował go w stronę ust ciemnowłosego posyłając mu  przy tym chytry uśmieszek. - Zamierzam sprawić że naprawdę jej spróbujesz.

Nico przeszedł dreszcz kiedy błękitnooki tylko to powiedział i zaczął się powoli wycofywać na drugą stronę kanapy. Blondyn z przerażającym uśmiechem, zaczął iść na kolanach za nim, trzymając przy tym w jednej ręce trójkątny kawałek.

Niestety każda droga jak i kanapa ma swój koniec, a akurat tak się złożyło, że ten nastąpił już za chwilę.

Nico został przyparty do oparcia kanapy z pizzą i hot blondie przed oczyma.

- Czy to podlega pod znęcanie się?

- Raczej nie, jeszcze nic ci nie zrobiłem.

- 'Jeszcze'? Mam się bać?

- To zależy od ciebie - wzryszył ramionami. - A teraz powiedz:  'aaaaa'! - zaśmiał się Will podsuwając mu kawałek pod nos. Di Angeli tylko westchnął cierpiętniczo i otworzył usta, w których od razu znalazł się pierwszy gryz. Zaczął powoli przeżuwać. - I jak? - zapytał blondyn szczerząc się.

- Mam być szczery czy miły?

- Hmm... jakoś nie mogę sobie wyobrazić jak mówisz o niej coś miłego... no to chyba szczery?

- Nigdy nie zrozumiem jak można jeść ananasy na pizzy i na pewno nie przebije to mojej Margaritty. Jest jakaś dziwna w smaku i z wyglądu, a nazywa się naprawdę mało orginalnie.

- Eh... w sumie czego się spodziewałem po fanatyku sera i pomidora?

- Mówi koleś od ananasa! Czy tylko dla mnie dziwne jest jeść owoce na pizzy?! - wykrzyknął di Angelo wyrzucając ręce do góry. Will cicho zachichotał na porównanie z ananasem. Poza tym chłopak wyglądał strasznie słodko kiedy się denerwował.

- To może pójdźmy na kompromis ogłaszając remis? Obie pizze, które przez to całe odwlekanie pewnie zrobiły się już zimne, są dobre hmm?

Ciemnowłosy zmarszył brwi jakby się zastanawiał, czy poparcie planu Solace'a będzie pewnego rodzaju kapitulacją w obronie smaku...

- Uznajmy chwilowe zawieszenie broni - mruknął usadawiając się wygodniej na kanapie i sięgając po swój kawałek pakując go sobie do ust.

Twarz Will'a rozpromieniła się od razu.

- Zgoda - powiedział kończąc kawałek nadgryziony przez di Angelo. To z pocałunkiem liczy się tylko przy butelkach, prawda?

#

Solace tak bardzo skupił się na lecącym na ekranie filmie, że prawie nie zauważył delikatnego ciężaru na ramieniu. Obrócił wzrok na Nica, który zdawał się usnąć.

Jest taki spokojny kiedy śpi...

Wolną rękę pokierował na jego ciemne włosy i zaczął je po mału przeczesywać, uważając żeby tylko go nie zbudzić. Szczerze mówiąc miał to ochotę zrobić, odkąd pierwszy raz go zobaczył. Ciekawiło go jakie będą w dotyku...

Szorstkie? Gładkie? Puszyste?

Okazały się miękkie.

Już po chwili zwykłe przeczesywanie zamieniło się w ostrożne głaskanie. Był taki spokojny i niewinny kiedy spał...

Wyłączył po cichu telewizor, którego granie w tle zaczynało powoli drażnić i całą uwagę skupił na Nicu. Wbrew wszystkiemu co można było o nim sądzić, był miłą osobą. Pozwolił mu zostać. Kto normalny pozwoliłby u siebie nocować jakiejś obcej osobie z ulicy?!

Tak, ten chłopak zdecydowanie był niezwykłą osobą... która zajmowała dużo większą część jego myśli, niż sam by tego chciał.

Czuł jak jego powieki zaczęły mu powoli ciążyć, a sam przestawał kontaktować. Ostanią myślą przed krainą Morfeusza było:

Nico jest miłą osobą.

________

a/n
tak wiem rozdział miał być najpóźniej wczoraj ale zasnęłam nad telefonem nie kończąc go :/ ... taa to są właśnie skutki późnego chodzenia spać... i masowej ilości sprawdzianów... i bycia mną... w każdym razie ważne że jest nie?

thin walls | solangelo auOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz