3.6

3.5K 331 64
                                    

Było już grubo po 20 kiedy Reyna oznajmiła, że będzie się już zbierać, wystukując przy tym na telefonie szybką wiadomość.

- Na pewno nie chcesz u nas zostać? - zapytał już chyba po raz setny Jason. Nico powoli zaczynał podejrzewać, że chłopak ukrywa przed nimi Alzheimera. No ludzie no! Ile można?!

- Grace. Ile razy mam powiedzieć nie, żeby w końcu do was dotarło? - wetchnęła ciężko kręcąc głową i podnosząc się z fotela Reyna. - Mam u kogo przenocować - dodała po chwili wymieniając ukradkiem spojrzenie z di Angelo.

- Oh - odpowiedział lekko zbity z tropu jasnowłosy. - Czy to-

Po pomieszczeniu rozległo się ciche powiadomienie o nowej wiadomości. Dziewczyna zerknęła na ekran odczytując tekst.

- To ona - mruknęła tylko, kierując się do drzwi i zarzucając na siebie płaszcz. - Zatrzymam się w mieście u znajomej na jakieś dwa dni - oznajmiła wciągając na nogi buty i odrzucając warkocz do tyłu.

- Znajomej? - Jason uniósł brwi.

- Zaskoczony? - zapytała Reyna mierząc go wzrokiem.

- Nie! To po prostu trochę... niepodobne do ciebie - wzruszył ramionami opierając się o ścianę.

- Mhm - odmruknęła kończąc zapinać guziki płaszczu. Rzuciła coś na pożegnanie, otwierając drzwi i obdarowując Will'a przelotnym spojrzeniem. Przeszedł go dreszcz. Zdawało mu się jakby chciała mu tym coś przekazać, ale chyba nie do końca załapał...

- Odprowadzę cię! - oznajmił nagle di Angelo jeszcze zanim wyszła i razem zniknęli na korytarzu. Dało się słyszeć dźwięk kroków na schodach, który z każdą kolejną sekundą słabł, aż w pewnym momencie całkowicie ucichł.

Zapadło milczenie.

Blondyn przygryzł wargę. Został sam. Razem z nimi. Bez Nica.

Na usta cisnęło mu się pytanie, które chciał zadać już od początku, ale nie bardzo wiedział jak to zrobić. W końcu zebrał się w sobie i wykrztusił, siląc się na ton, który świadczyłby chociaż o odrobinie pewności siebie:

- Czy ona jest...

- ...jego siotrą? - dokończył Percy, opierając łokieć o jego ramię. Blondyn pokiwał głową spoglądając na niego pytająco. - Nie. Przynajmniej nie taką z więzami krwii - odparł morskooki. - To bardziej taka... bratersko-siostrzana relacja?

- Ah - odpowiedział zamyślając się. Po raz kolejny poczuł lekkie ukłucie zazdrości o ich bliską relację. - A czy... ma jeszcze jakieś inne rodzeństwo? Takie z więzami? - postanowił spróbować z innej strony. Skoro to nie Reyna jest jego siostrą, to kto? Starsi spuścili wzrok. - Coś nie tak? - zapytał zdezorientowany spoglądając po nich.

- Will - powiedział z nietypową dla siebie powagą i spokojem (i czymś w rodzaju żalu?) Percy. - Myślę, że na to pytanie sam powinienen ci odpowiedzieć.

- Tylko wiesz... może trochę później? To nie jest dla niego łatwy temat - dodał Jason, podchodząc i kładąc mu dłoń na ramieniu. Solace zmarszczył brwi.

- Czy... coś się z nią stało? - spytał, chociaż odpowiedź sama nasówała mu się na myśl. Skoro milczą, coś musiało się stać.

Percy odwrócił wzrok, a Jason zacisnął wargi w wąską linię.

- To nie my powinniśmy ci odpowiedzieć. To byłoby nie wporządku wobec Nica - powiedział Grace mocniej ściskając jego ramię. Atmosfera nagle jakby zgęstniała i stała się ciężka. Napięcie wisiało między nimi w powietrzu. - Chyba na nas też już czas, nie bro? - oznajmił nagle Jason ożywiając się. Solace nawet nie próbował ich zatrzymywać.

- T-tak! Masz rację bro! - Percy poderwał głowę. - To na razie Will - klepnął go dość mocno w plecy. - Pozdrów od nas Neeksa! I... pilnuj go okej? - powiedział ukazując szereg równych zębów i wyszli zostawiając go samego. Bez nich. I bez Nica.

#

- Powiesz im? - zapytał Nico, kiedy stali już na parterze przy drzwiach wyjściowych.

- Tak. Ale jeszcze nie teraz... Musimy się przygotować. Dobrze wiesz jaki jest Jason jeśli o to chodzi - skrzywiła się lekko. Za drzwiami słychać było odgłos deszczu i cichy warkot silnika motoru. - A ty? - wbiła wzrok w niższego. - Powiesz im?

Di Angelo zmarszczył brwi.

- Ale co?

- Nie udawaj.

- Nie udaję.

- Zawsze to robisz.

- Nawet jeśli? - prychnął z lekka zirytowany, że rozmowa przeszła na jego temat, czyli coś czego unikał jak ognia.

- Przecież widzę jak na niego patrzysz - uśmiechnęła się lekko, kładąc dłoń na klamce.

- Niby kogo?

- Twojego współlokatora.

#

- Już wyszli? - zapytał di Angelo marszcząc brwi, tuż po tym jak wszedł do mieszkania. Gdyby tu byli, na pewno nie byłoby tak cicho. To nie było w ich stylu tak nagle wychodzić... Wbić w środku dnia to oni potrafili zawodowo, ale wyjść, to już co innego.

- Taa chyba mieli coś do załatwienia - odpowiedział blondyn znad kubka z herbatą.

- Ta, tak jakby oni mieli coś do roboty - prychnął Nico podchodząc do blondyna i opierając się o blat koło niego. - Jutro wychodzisz? - postanowił się upewnić. Zawsze dobrze wiedzieć kiedy dom jest pusty, a kiedy nie. A już zwłaszcza kiedy ma się takich sąsiadów.

- Tak. A ty nie? - zdziwił się Will odkładając naczynie. Pamiętał jak di Angelo mówił że też studiuje.

- Nie wiem - wzruszył ramionami. - Pójdę, czy nie pójdę, większej różnicy to to nie zrobi - mruknął tak, że Will nie bardzo wiedział, czy mówił to do siebie, czy niego.

- Zrobi - odpowiedział cicho blondyn, mając nadzieję że tego nie usłyszał. Mimowolnie, opuszki jego palców delikatnie musnęły dłoń di Angelo, na co tego przeszedł dreszcz. Solace'a nawiedziła myśl, że chłopak ma naprawdę gładką i delikatną skórę. Trochę suchą, ale przyjemną w dotyku.

Ciemnowłosy postanowił go zignorować.

- Idę pod prysznic - oznajmił wychodząc z kuchni. I chyba nigdy nikomu otwarcie nie przyznałby się do tego, w jaki sposób działa na niego dotyk tego kretyna. Kretyna, który ma naprawdę ciepłe dłonie...


__________

heh, trochę nie było rozdziału nie?
przepraszam, ale kompletnie nie wiedziałam jak do tego podejść, a jak już zaczęłam, to pisałam 3 czy 4 dni co chwila coś zmieniając

i z tego co widziałam Theyna została dość dobrze i jednogłośnie przyjęta so... wyczekujcie!

a tymczasem ja zaczynam główkować nad medycznym teamem Willa... eh życzcie powodzenia

[ sherlock BBC | control ]

thin walls | solangelo auOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz