Na Boga,co się z nim dzieje?
Była średniego wzrostu,o pięknie zaokrąglonych biodrach,wąskiej tali i doskonałym biuście. Nagle przechodząc wzdłuż baru,tak jakby wyczuła że jest obserwowana,uniosła głowę i ich spojrzenia się skrzyżowały.
O kurwa!
Różowe,pełne usta były stworzone do całowani,lekko skośne szmaragdowe oczy,otulone najdłuższymi rzęsami jakie w życiu widział. Nie była piękna.Była olśniewająco piękna.
Niech to diabli!
Na Boga,co się z nim dzieje?!
Dziewczyna potknęła się, a całe ciało Maxa aż się szarpnęło,żeby ją złapać przed upadkiem.Gwałtownie odwrócił się do niej plecami,żeby się odciąć od kuszącego widoku,ale jej zapach go otaczał jak rozkoszna mgiełka. Tym gorzej dla niego,bo wilki nie zapominają zapachu,który już raz poczuły.
-Stary co z tobą?-zaniepokoił się jego kumpel Croft.
Warkot wyrwał się prosto z piersi Maxa i to zanim w ogóle sobie uświadomił,że chce zawarczeć.
Cholera jasna!
Croft zmarszczył brwi.
-Co jest? Masz dziwny wyraz twarzy i dziwnie się zachowujesz.
Croft urwał gwałtownie,po czym spojrzał najpierw na niego,potem na nią i w końcu znowu na niego.
-Ale numer-stwierdził w końcu-Niewiarygodne.Tylko mi nie mów,że twój wilk wyczuł w niej swoją par.....
Nie Kończ.Tego Zdania.-Przez zaciśnięte zęby wycedził Max.
Jego wilk zaskomlał rozpaczliwie,a nigdy mu się to nie zdarzyło. Nie obchodzi go kim jest i co tu robi,a to że się boi to nic dziwnego,skoro była na tyle głupia,by wejść do baru pełnego zmiennych wilków.Weszła to wyjdzie,a on wymaże ją z pamięci. W żadnym wypadku nie był zainteresowany parowaniem.
-Doba,to co z nią robimy? Za chwilę poczuje ją cały bar,bo apetycznie pachnie-rzucił jego kumpel.
Jego wilk nie mal dostał ataku wścieklizny na wyobrażenie że ktoś do niej podchodzi i zaczyna ją czarować.
-Nie podchodź do niej-warknął wrogo.
Ponownie drzwi się otworzyły i do środka wszedł zapach następnych wilków.Ten był jakiś nowy i zupełnie mu nie znany. Nowe wilki wypatrzyły coś i natychmiast ruszyły w tamtym kierunku.
Do Maxa doszedł mocny zapach jej strachu i determinacji,ale tym razem patrzyła na nowych przybyłych, bała się tych wilków,czuć było dosłownie. Instynktownie na nich spojrzał i zaczął oceniać zagrożenie. Wyglądali przeciętnie,niezbyt silne i niezbyt groźnie.
-Bedą kłopoty-stwierdził Croft,który najwyraźniej też to wyczuł i Max kątem oka zobaczył,że ten wyciąga z pod lady kij bejsbolowy i dubeltówkę.
CZYTASZ
PRAWDZIWA MIŁOŚĆ
WerewolfONA UCIEKA OD MIŁOŚCI ON NIE SZUKA MIŁOŚCI OBOJE CHCĄ BYĆ WOLNI ALE OD MIŁOŚCI NIE DA SIĘ UCIEC.