Część 11 Wściekłe oczy

7 0 0
                                    


Ten bar ma tylko kilka zasad-powiedział wkurwiony barman- i kurewsko mnie to drażni,jeśli ktoś ich nie rozumie,ale jesteście tu nowi,więc powiem jak wygląda sytuacja w "Lunie"- nikt nie zaczepia kobiety,która sobie tego nie życzy,a mój nos wyraźni...

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Ten bar ma tylko kilka zasad-powiedział wkurwiony barman- i kurewsko mnie to drażni,jeśli ktoś ich nie rozumie,ale jesteście tu nowi,więc powiem jak wygląda sytuacja w "Lunie"- nikt nie zaczepia kobiety,która sobie tego nie życzy,a mój nos wyraźnie mi mówi ,że ona nie ma na to ochoty. Macie w takim razie dwa wyjścia szczeniaki.

-albo grzecznie zabierzecie od niej te śmierdzące łapy i wyniesiecie z tego lokalu- albo oderwę wam głowy i wyślę kurierem do waszej watahy.

-Czy zdajesz sobie sprawę,kim ona jest?- zaczął Marco.

-Doskonale wiem,kim ona jest.A teraz wypierdalać.

-A czy ty wiesz kim ja jestem?-wyrzucił z siebie Marco.

-A gówno mnie to obchodzi,koleś - warknął barman.

Boże,miała szczerą nadzieję że przystojny barman się nie wycofa.

-To jest moja partnerka!-syknął Marco.

Przystojniak posłał mu drapieżny uśmiech.

-Nie,nie jest szczeniaku.

-Jest!-syknął Marco i zrobił krok w stronę barmana.

-Oznaczyłeś ją?-padło krótkie pytanie od barmana i wcale nie czekał na odpowiedź.

-Więc nie pierdol mi tu i wyjazd z mojego baru, a potem z mojego terytorium.To było ostatnie ostrzeżenie.

-Kim jesteś?- zapytał Marco.

Barman nie odpowiedział, a jego oczy stały się niezwykle żółte. Zrobił coś,czego ona nie mogła zobaczyć,a sądząc po tym że inne wilki zwiesiły ramiona,to znaczyło,że była to moc Alfy i to bardzo silna.

Izy zbladła. O cholera,on jest Alfą?

-Wychodzimy-powiedział Marco-Nie chcemy awantur.

Izy odetchnęła z ulgi, może teraz dadzą jej w końcu spokój?


PRAWDZIWA MIŁOŚĆOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz