Część 12 Ranna

5 0 0
                                    

Max wciągnął powietrze i wyraźnie wyczuł zapach jej ulgi.Uderzył go też silny zapach jej krwi.To była czysta kwintesencja jej aromatycznej esencji, piękna mieszanka,i znowu był podniecony.Cholera jasna!

-Jesteś ranna - stwierdził oczywisty fakt,musi jak najszybciej opatrzyć jej ranę i pozbyć się jej jak najszybciej,zanim ktokolwiek się dowie,że mu odwaliło,albo oszaleje do reszty i ją oznaczy.

-Chodź ze mną - podniósł ruchomą część lady,robiąc jej przejście za bar, w stronę swojego biura.

-Wolałabym już wyjść - rzuciła dziewczyna i nerwowo zerknęła w stronę drzwi.

-Naprawdę chcesz wyjść,zanim tamte kmioty nie znajdą się za naszą granicą?

-Nic ci nie zrobię - powiedział - porozmawiamy i im szybciej opatrzymy twoją ranę,tym szybciej będziesz mogła odejść.

-Wypuścisz mnie?- zapytała

-Jak najszybciej - odparł,bo taki miał zamiar.

-Jak masz na imię? - zapytała.

Max-doparł i dalej jej się przyglądał jakby chciał ją zabić.

Ja jestem,Izy- od Izabelli - i podała mi rękę żeby się przywitać.

Barman skinął mi tylko głową i wskazał kierunek gdzie mam wejść.

PRAWDZIWA MIŁOŚĆOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz