Nowo przybyły wilk,zawarczał wściekle.Przemienił się w ludzką postać i stanął przed moim ojcem.Nie było wątpliwości że to Alfa a zarazem ojciec Marca.
-Bękarty!-syknął-Szczeniackie bękarty.Będziecie żałować,że się urodziliście.
-Do mnie!-sykną ze swoją mocą- a wszystkie jego wilki natychmiast poderwały się z ziemi i zaczęły pełzać w jego stronę,jęcząc przy tym boleśnie.
-Zaszło nieporozumienie-powiedział nowy alfa do mojego ojca-Nie wiedziałem co zamierzają zrobić,nie zamierzamy z wami walczyć.Nie będziemy też więcej domagać się twojej synowej.Masz na to moje słowo,ale każ swoim synom wypuścić moich,żebym mógł wypatroszyć te niewdzięczne bękarty.
-Twoje wilki nas obraziły swoimi żądaniami i weszły na nasze terytorium -powiedział ojciec.
-Wiem,że zostaliście sprowokowani.Chcę zabrać to co zostało z mojego stada i odejść.Nie wiedziałem o tym,co planują moje bękarty i zapewniam cię,że policzę się z nimi za to.
Ojciec chwilę się zastanawiał,po czym,kazał swoim wilkom wypuścić resztę stada Marca.
-Chcemy Izy,ojcze!Należy do nas!-ryknął Marco.
Alfa skoczył do swojego syna,dziko zacisnął dłoń na jego karku i wysyczał mu prosto w twarz-Czegoś ty się jej tak przyczepił?!Nie jest i nie była nigdy twoją partnerką,żadnego z was wy durne gnoje.Ta obsesja ma się skończyć!Nigdy więcej nie chcę słyszeć ani słowa na jej temat,a teraz marsz do swojego domu!!
Po czym odeszli za swoim alfą,skruszeni z podwiniętymi ogonami.
CZYTASZ
PRAWDZIWA MIŁOŚĆ
WerewolfONA UCIEKA OD MIŁOŚCI ON NIE SZUKA MIŁOŚCI OBOJE CHCĄ BYĆ WOLNI ALE OD MIŁOŚCI NIE DA SIĘ UCIEC.