Martinus
Kolejny ranek. Kolejne zmartwienia.
Zajebiście.
Dzisiaj szkoła, a co za tym idzie?
Znów te fałszywe twarze.
Ta sama rutyna, nic się nie zmienia. Biorę plecak i idę tam, do tego brudnego budynku.
Kiedyś kochałem szkołę. No właśnie, kiedyś.
Dotarłem do gimnazjum, a przy wejściu do klas zauważyłem mojego brata. Zgadnijcie z kim.
Daisy.
Rozmawiali ze sobą. Ciekawe o kim.
Zaraz się odwrócili i popatrzyli się na moją jakże super osobę.
Czujecie ten sarkazm?
Zobaczyłem w jej oczach iskrę, nadziei.
U mnie to pewnie ogień smutku i żalu.
-Martinus? Halo ziemia! Żyjesz tam?
Odwróciłem się, Marcus.
-Czego? Co ona tu robi debilu?!
-Stary weź no, ona chce się pogodzić-powiedział szeptem.-
-A ja nie-odpowiedziałem cicho.-
-Jak wolisz.-odburknął i skierował się w stronę wejścia do klasy.-
Po dzwonku wszedłem do klasy do tego czując na sobie wzrok Daisy.
Weź te swoje paczydła usuń z mojego ciała.
-Dzień Dobry, Kochani!-krzyknęła nauczycielka.-
-Pełen entuzjazm-powiedziałem do Jasona, przyjaciela z ławki.-
-Żeby się nim tylko nie udławiła.-Zaśmialiśmy się.-
-Dobrze. dzisiaj przyszła do nas nowa uczennica. Daisy przedstaw się klasie.-powiedziała.-
-Ona tu nie jest nowa HALO ludzie! To jest Daisy, Daisy Littly.-specjalnie zaznaczyłem nazwisko mówiąc.-
-C-Co? Nieee ja jestem Daisy Robbensson.-przestraszona odpowiedziała.-
-Daisy? To naprawdę ty? Wyjechałaś bez słowa, zostawiłaś Martinusa, a teraz bezczelnie wracasz?!-krzyknęła jej była przyjaciółka.-
-Chwila... Marcus! To ty wiedziałeś o tym wszystkim?!
-Chciałem was pogodzić idioto! Ogarnij się w końcu i zacznij być normalnym chłopakiem!-krzyknął, a ja wyszedłem z klasy trzaskając drzwiami.-
Chcę się wynieść z tej budy dopóki ona tu jest.
CZYTASZ
you left me alone •zakończone•
Fanfic04.05.2018r. " -Zostawiasz mnie? - zapytałem stojąc w progu drzwi wejściowych.- - Tak, Martinus. Lepiej będzie, gdy zapomnisz o mnie.- powiedziała z głosem pełnym żalu.- - Ale... Tak się nie da- odpowiedziałem ze łzami w oczach.- - Żegnaj, Martinus...