7

348 26 3
                                    

Minął miesiąc od kiedy Noemi jest w domu. Tak, wiem szybko to zleciało.

Czas zbyt szybko leci...

Aktualnie siedzę na schodkach przy moim domu. Jest zimno w cholerę, ponieważ nie ubrałem kurtki.

Co jest ze mną nie tak?

Poczułem nagle mocne szturchnięcie w ramię. Okazało się, że to Marcus.

-Czyś ty ogłupiał? Jak możesz siedzieć przy -5 stopniach na dworze bez kurtki?!-krzyknął.-

-Nie denerwuj się Marcus.-odpowiedziałem.-

-Wiesz co... Poczekaj chwilę.-zniknął za drzwiami do domu.-

Pewnie przyjdzie z kocem. Założę się o to.

-Trzymaj ten koc i się przykrywaj.-powiedział stanowczo Marcus.-

Wiedziałem.

-Więc... O co chodzi?-zapytał.-

-A o co ma chodzić? Wszystko w porządku.-odpowiedziałem.-

-Ej młody no weź-powiedział starszy bliźniak.- Co się dzieje? Wiesz, że możesz mi powiedzieć.

-Wiem.-odpowiedziałem szeptem.-

-No to o co chodzi?-nadal drążył temat.-

-Nie chcę się zakochać. Nie teraz.-powiedziałem.-

-Czekaj... Ty się zakochałeś? W kim?-zapytał.-

-Noemi

-Noemi?! No ty chyba nie tak serio!-zaśmiał się.-

Marcus nigdy nie lubił Noemi. Zawsze sobie dokuczali.

-Tak. Noemi...

-No nieźle, serio.-odpowiedział.-

-Marcus ja po prostu nie chcę się zakochać. Nie chcę znów cierpieć. Nie chcę znów przez to przechodzić!-krzyknąłem.-

-I tak się zakochałeś. Pamiętasz co Ci mówiłem?-spytał.-

-Nie...-powiedziałem.-

-To powiem.

-Na niebie są gwiazdy. Jest ich miliardy i nigdy nie wiesz, kiedy zgasną. Tak samo jest z miłością. Nigdy nie wiesz, która miłość jest prawdziwa. Możesz przeżyć wiele cierpienia dla trzech miłości, ale tylko ta jedna będzie tą prawdziwą. Nigdy nie mów, że nie chcesz. Miłość to alergia, z której wyjść nie można.-powiedział.-

-Dziękuję.-przytuliłem się do niego.-

-Zawsze możesz na mnie liczyć.-po czym wstał i poszedł do domu.-

Zawsze możesz na mnie liczyć.

Miłość to alergia.

Mam dość.

you left me alone •zakończone•Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz