10

291 22 2
                                    

Martinus

Za tydzień jadę do Bergen.

Świetnie. Naprawdę tak bardzo się cieszę...

Jedyne, co mnie pociesza to, to że jadę z Noemi.

Wstałem nie chętnie z łóżka wykonując przy okazji rutynę, która jest taka sama każdego dnia.

Jadłem śniadanie, gdy usłyszałem dzwonek do drzwi.

Kto przyszedł o... 7:40?!

Otworzyłem drzwi przy okazji porywając plecak, buty i kurtkę. W drzwiach wejściowych stała uśmiechnięta jak zawsze, Noemi.

-Hej Martinus!-powiedziała ze śmiechem.-

-Hejka Noemi. Przepraszam, że wyglądam tak dziwnie, ale zabrakło mi czasu.-odpowiedziałem.-

-Haha. Nic się nie stało. Zdarza się, to normalne.

Po krótkiej rozmowie ruszyliśmy do szkoły. Po przyjściu od razu mój wzrok skierował się na Daisy, która patrzyła na mnie wzrokiem, choćbym jej kota zabił. Na Noemi zresztą też się tak patrzyła.

-A tej co się dzieje?-spytała Noemi.-

-Nie ogarniam jej, ale nie przejmuj się.

-No dobrze.-odpowiedziała.-

Weszliśmy do budynku szkoły, a wszystkie spojrzenia skierowały się na naszą dwójkę.

Serio? Nigdy nie widzieli osób, które są płci przeciwnej.

Poszliśmy do sali, w której miała się odbyć znienawidzona fizyka.

Nie lubię i tej nauczycielki i tych wszystkich Archimedesów.

-Martinus? Halo? Jesteś tam?-usłyszałem głos Noemi.-

-Tak, Noemi? Coś się stało?-zapytałem.-

-Daisy chce z tobą gadać. Teraz.

-Ona może chcieć. Ja, niekoniecznie.-powiedziałem oschle.-

you left me alone •zakończone•Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz