6

371 27 4
                                    

Dotarłem po dwudziestu minutach do szpitala na Boulrben. Od razu wszedłem do ciepłej poczekalni i podszedłem do recepcjonistki.

-Dzień Dobry. Czy mógłbym odwiedzić pacjentkę, Noemi Cambrily?-zapytałem.-

-A kim pan jest dla pacjentki?-zapytała.-

-Jaa... jestem... jej chłopakiem.-odrzekłem.-

Nieźle kłamiesz, Martinus.

-Dobrze. Sala 215 na 5 piętrze, prosto i drugie drzwi na lewo.-powiedziała.-

-Dziękuję, do widzenia.

Pojechałem windą na piąte piętro i z każdym piętrem wyżej robiło się coraz cieplej.

Fajnie. Tylko szkoda, że przez gorąc mogę zemdleć.

Idąc, zauważyłem salę Noemi w której siedział jakiś chłopak, który się z nią kłócił. Postanowiłem to przerwać.

-Hej Noemi? Kto to jest?-zapytałem.-

-Hej Martinus. Ten ktoś już idzie.-odrzekła.-

-Jeszcze zobaczysz, a ty-pokazał palcem na mnie.- lepiej się odwal od niej.

-Em... bądźmy szczerzy. Co mi grozi?-spytałem.-

-To mój były. Spoko nic Ci nie zrobi, on tak zawsze.

-Taka ciepła klucha trochę...-zaśmiałem się.-

-Po co przyszedłeś?-spytała.-

-Co się dzieje? Dlaczego mi nie powiedziałaś, że miałaś i masz problemy z odżywianiem?

Dziewczyna odsunęła głowę w stronę okna i zaczęła płakać.

-Noemi? Dlaczego płaczesz? Proszę powiedz mi. Chcę Ci pomóc...

-Martinus-załkała.- Nie chcę Cię stracić, jesteś dla mnie zbyt ważny. Nie chciałam żebyś uznał, że jestem jakaś dziwna czy inne bzdety.-szlochała coraz bardziej.-

-Nigdy bym cię nie zostawił z powodu tego, że masz problemy. Zbyt się przywiązałem do Ciebie, żebym teraz miał zostawić wszystko co z nami związane.-odpowiedziałem.-

-Kocham Cię-zaszeptałem.-

-Co? Co mówiłeś?-zapytała.-

-Nie nic. Nie ważne.

Minęły dwie godziny od kiedy siedzę z Noemi. Tak naprawdę to ona jest bardzo wrażliwą osobą.

-A jakie jest twoje marzenie? Takie, które nie jest aż tak ważne, ale jednak masz takie coś?-spytałem po raz kolejny.-

-Tak na serio to... chciałabym żeby ktoś mnie pokochał, a gdy już się to stanie to zawsze marzyłam o tym, by zatańczyć w deszczu z osobą, którą kocham. Głupie marzenie, ale ja już taka jestem.-powiedziała.- A twoje? Jakie masz marzenie?-zapytała.-

-Ja? Ja chciałbym kiedyś poznać kogoś, kto pokocha mnie za to jaki jestem, a nie za to, że jestem sławny.

-Napewno kiedyś znajdziesz swoją drugą połówkę. Jesteś idealnym chłopakiem. Wierzę w Ciebie!-zaśmiała się.-

Kocham jej śmiech. Całą ją kocham.

you left me alone •zakończone•Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz