Dotarłem po dwudziestu minutach do szpitala na Boulrben. Od razu wszedłem do ciepłej poczekalni i podszedłem do recepcjonistki.
-Dzień Dobry. Czy mógłbym odwiedzić pacjentkę, Noemi Cambrily?-zapytałem.-
-A kim pan jest dla pacjentki?-zapytała.-
-Jaa... jestem... jej chłopakiem.-odrzekłem.-
Nieźle kłamiesz, Martinus.
-Dobrze. Sala 215 na 5 piętrze, prosto i drugie drzwi na lewo.-powiedziała.-
-Dziękuję, do widzenia.
Pojechałem windą na piąte piętro i z każdym piętrem wyżej robiło się coraz cieplej.
Fajnie. Tylko szkoda, że przez gorąc mogę zemdleć.
Idąc, zauważyłem salę Noemi w której siedział jakiś chłopak, który się z nią kłócił. Postanowiłem to przerwać.
-Hej Noemi? Kto to jest?-zapytałem.-
-Hej Martinus. Ten ktoś już idzie.-odrzekła.-
-Jeszcze zobaczysz, a ty-pokazał palcem na mnie.- lepiej się odwal od niej.
-Em... bądźmy szczerzy. Co mi grozi?-spytałem.-
-To mój były. Spoko nic Ci nie zrobi, on tak zawsze.
-Taka ciepła klucha trochę...-zaśmiałem się.-
-Po co przyszedłeś?-spytała.-
-Co się dzieje? Dlaczego mi nie powiedziałaś, że miałaś i masz problemy z odżywianiem?
Dziewczyna odsunęła głowę w stronę okna i zaczęła płakać.
-Noemi? Dlaczego płaczesz? Proszę powiedz mi. Chcę Ci pomóc...
-Martinus-załkała.- Nie chcę Cię stracić, jesteś dla mnie zbyt ważny. Nie chciałam żebyś uznał, że jestem jakaś dziwna czy inne bzdety.-szlochała coraz bardziej.-
-Nigdy bym cię nie zostawił z powodu tego, że masz problemy. Zbyt się przywiązałem do Ciebie, żebym teraz miał zostawić wszystko co z nami związane.-odpowiedziałem.-
-Kocham Cię-zaszeptałem.-
-Co? Co mówiłeś?-zapytała.-
-Nie nic. Nie ważne.
Minęły dwie godziny od kiedy siedzę z Noemi. Tak naprawdę to ona jest bardzo wrażliwą osobą.
-A jakie jest twoje marzenie? Takie, które nie jest aż tak ważne, ale jednak masz takie coś?-spytałem po raz kolejny.-
-Tak na serio to... chciałabym żeby ktoś mnie pokochał, a gdy już się to stanie to zawsze marzyłam o tym, by zatańczyć w deszczu z osobą, którą kocham. Głupie marzenie, ale ja już taka jestem.-powiedziała.- A twoje? Jakie masz marzenie?-zapytała.-
-Ja? Ja chciałbym kiedyś poznać kogoś, kto pokocha mnie za to jaki jestem, a nie za to, że jestem sławny.
-Napewno kiedyś znajdziesz swoją drugą połówkę. Jesteś idealnym chłopakiem. Wierzę w Ciebie!-zaśmiała się.-
Kocham jej śmiech. Całą ją kocham.
CZYTASZ
you left me alone •zakończone•
Fanfiction04.05.2018r. " -Zostawiasz mnie? - zapytałem stojąc w progu drzwi wejściowych.- - Tak, Martinus. Lepiej będzie, gdy zapomnisz o mnie.- powiedziała z głosem pełnym żalu.- - Ale... Tak się nie da- odpowiedziałem ze łzami w oczach.- - Żegnaj, Martinus...