Leżałem spokojnie, gdy nagle usłyszałem głośny huk z dołu.
Co się stało?
Zacząłem się denerwować, ponieważ huk był dosyć głośny i na pewno nie dochodził z dworu.
Zszedłem po cichu na dół, a na podłodze zobaczyłem moją mamę leżąca obok rozbitego szkła.
Jezu nie nie nie...
Boję się krwi i wszystkiego co z nią związane, jednak chodziło tu o stan zdrowia mojej mamy, a nawet i o od niej życie.
Teraz zależy to ode mnie co zrobię.
Wziąłem szybki telefon z kieszeni spodni i wystukałem na klawiaturze numer alarmowy. Od razu po pierwszym sygnale usłyszałem głos kobiety.
-Witam. Co się dzieje?-zapytała.-
-Moja mama prawdopodobnie potknęła się i uderzyła głową w blat. Jest nie przytomna i krew leci jej z czoła.
-Powiedz mi proszę jak masz na imię?
-Martinus Gunnarsen.-odpowiedziałem.-
-Dobrze, Martinus. Podaj mi adres, żebym mogła wysłać do ciebie karetkę.
-Solsberng 17*
-Karetka już jedzie, a teraz zajmiemy się tym co masz robić.
****
Od dwóch godzin siedzę na niewygodnym krześle szpitalnym, czekając na jakiekolwiek informacje. Mój tata chodzi w kółko, a Marcus musiał zostać na treningu piłki nożnej, Emma jest u dziadków.
-Tato usiądź. Nie denerwuj się tak.-uspokajałem go.-
-Martinus... Gdyby ciebie nie było w domu to...-
-Tato, nie ważne. Byle, że byłem tak? Teraz najważniejsze jest by mama wyszła z tego cało.
Mój ojciec więcej się nie odezwał. Siedzieliśmy w ciszy. Ja mogłem pomyśleć o moim wcześniejszym zachowaniu wobec mojej mamy. W głowie natomiast chodziła mi jeszcze Noemi, z którą mam coraz lepszy kontakt.
Niech ten dzień się skończy.
Jeszcze tydzień do wyjazdu z Noemi do Bergen.
Miłość to alergia...

CZYTASZ
you left me alone •zakończone•
Fanfic04.05.2018r. " -Zostawiasz mnie? - zapytałem stojąc w progu drzwi wejściowych.- - Tak, Martinus. Lepiej będzie, gdy zapomnisz o mnie.- powiedziała z głosem pełnym żalu.- - Ale... Tak się nie da- odpowiedziałem ze łzami w oczach.- - Żegnaj, Martinus...