Martinus
Od tygodnia nie rozmawiałem z Noemi. Nie wiem, dlaczego. Nie było jej w szkole przez co zacząłem się martwić bo jednak, polubiłem ją. Postanowiłem, że napiszę do niej na facebooku, ale na marne.
Żadnego znaku życia.
W sumie wiedziałem, że tak będzie. Kto by się chciał kolegować ZE MNĄ. Niby jestem sławny, ale to i tak nie dało mi przyjaciół, a właściwie to w pewnym sensie ich "straciłem".
Moje życie to jakiś błąd.
Siedzę w moim pokoju na łóżku nie wiedząc co się dzieje z Noemi. Może wyjechała lub jest chora. Postanowiłem nie siedzieć bezczynnie i poszedłem do jej domu, a przed tym ubrałem jeszcze kurtkę i buty.
Podążając chodnikiem do domu brunetki zastanawiałem się czy znów się zakochałem.
Oby nie. Już to przechodziłem...
Dotarłem po dziesięciu minutach drogi do domu przyjaciółki. Zadzwoniłem dwa razy i stanąłem u progu drzwi czekając na ich otworzenie, a po chwili otworzyła mi kobieta tak na około 40 lat.
Pewnie jej mama.
-Dzień Dobry?-powiedziałem.-
-Zastałem może Noemi?-ponownie zapytałem.-
-Dzień Dobry. Nie wiem czy to jest dobry czas na wizytę z Noemi.-odpowiedziała.-
-Mógłbym spytać, dlaczego?
-Noemi jest... w szpitalu.-westchnęła.-
-...Chwila, że co?! Jak to w szpitalu? Gdzie, co, jak?-dramatyzowałem.-
-Spokojnie. Wejdź może, wytłumaczę Ci wszystko.-powiedziała kobieta.-
-No dobrze.
Wszedłem do środka i od razu poczułem zapach odświeżaczy powietrza.
-Więc zacznijmy od początku.
Usiadłem na kanapie w salonie razem z mamą Noemi.
-Dobrze to... dlaczego Noemi jest w szpitalu?-zapytałem.-
-Moja córka od pewnego czasu ma problemy z odżywianiem. Nie wiem czy zauważyłeś, ale wątpię bo Noemi skrywa wszystko pod bluzami.-powiedziała.-
-Nie. Nic nie wiem na ten temat.
-Kiedyś, Noemi miała zaburzenia odżywiania. Odchudzała się dla chłopaka, uważała się za grubą mimo, że przy wzroście 167cm ważyła 45kg.
-Mógłbym ją odwiedzić?-przerwałem.-
-Tak, możesz nawet dzisiaj.
-Przepraszam, że przerwałem pani mówienie o Noemi, ale muszę się zbierać.
-Dobrze. Mam nadzieję, że do Zobaczenia, Martinus?-zapytała o moje imię.-
-Tak, Martinus.-uśmiechnąłem się.- To do widzenia!-pożegnałem się.-
-Do widzenia.-odpowiedziała, i zamknęła drzwi.-
Teraz tylko trzeba wyjaśnić całą tą sytuację.
CZYTASZ
you left me alone •zakończone•
Fanfiction04.05.2018r. " -Zostawiasz mnie? - zapytałem stojąc w progu drzwi wejściowych.- - Tak, Martinus. Lepiej będzie, gdy zapomnisz o mnie.- powiedziała z głosem pełnym żalu.- - Ale... Tak się nie da- odpowiedziałem ze łzami w oczach.- - Żegnaj, Martinus...